Wszystkie koty jamnika Melona -jamniczy DT dla tatusia Amki!

[Alienor]

Amelka jest słodka i kochana Wygłaskaj ją ode mnie i powiedz, że szaleńczo ją kocha ciotka, co nigdy w życiu jej osobiście nie miała szansy spotkać, ale jak nie szaleję za persami, to na jej widok się rozpływam.

[Neigh]

Faaaaaaaajnie było - a ta pisze - "miała sterylkę". No kurna miała, ale ile mnie to zdrowia kosztowało to tylko ja wiem:-)

Ja pamiętam....i nocne, długie Polaków rozmowy .... i mojego kaca po nich bo nie umiałam nic sensownego doradzić...(bo ja się na kotach nie znam )....a decyzję i tak musia ła podjąć sama Neigh....Szacun.....

Bo to było klasyczne "i tak źle i tak niedobrze".

A ja kiedyś założę "klub ludzi z kotem od Neigh".

[kotkins]

Alienor- piękna jest Fio,Amcia raczej słodka zawadiaka.
A wiecie ,że Neigh ona się nie podoba?

Hmmm...

Wróciąłm dziś do domu,w drzwiach czekały na mnie:
-Fiona , zadowolona i głoooodnaaaa
-Amcik ,zadowolona i głooodnaaa
- maleńka kupka Amci w ciemnym kąciku czyli w samych drzwiach do mieszkania.

Amcia się przerzuciła z siczków na inną formę ekspresji???
Bardzo mnie to cieszy!

[Alienor]

kotkins, "nie to ładne co ładne, ale co się komu podoba". I jasne że Fiona jest przepiękna, ale do mnie bardziej trafia zawadiacki urok Amelki. I porusza mnie coś jakby niewiara w głębi jej spojrzenia, że teraz już będzie zawsze tak dobrze, że naprawdę ta cała miłość i czułość jest dla niej. Bo jak ją widzę to mam wrażenie, że gdy 99,9% kota wie, że jest kochana i warta miłości, to 1% wątpi i uważa, że musi na tę miłość zapracować. Ale pewnie zbytnio antropomorfizuję i całe te wrażenia są efektem ciągu niefortunnych wydarzeń (na szczęście nie bezpośrednio u mnie), które jakoś mnie podłamały trochę .

[kotkins]

Alienor..masz 100% rację.Z Amelką jest dziwnie.Ona nas kocha tak jakoś...nieśmiało.
Fio to jest kotka zaborcza,rozmruczana,choć jej historia jest co najmniej tak dramatyczna jak Amki.
Amka się boi.
Wiesz - to dziecko z wielką obawą odwiedza mnie w łóżku rano...Mel i Fiona są rozwaleni na łożu...a ona na brzeżku...

Biedne dziecko poprostu.

Dobrze trafiła bo ja mam na jej punkcie bzika:)

Mel ma rozwolnienie.
Myłam już dupster jamniczy z 5 razy.Pijemy błotko przeciwko biegunce i jemy węgiel.
Dziś dieta z gotowanego kurczaka z marchewką i ryżem.
Pożarte.
Głód psince doskwiera!!!!

[Alienor]

Miałam nadzieję, że się mylę. Bo wiadomo, że z czasem ten 1% zniknie, ale póki co to takie smutne, że są zwierzęta i ludzie, których złe traktowanie przekonało, że nie zasługują na miłość.
I dobrze, ze na Ciebie trafiła, bo powinna mieć całe mnóstwo miłości. Mam nadzieję, że uda się znaleźć dom moim tymczaskom - Koibito i Frani, które mają podobną potrzebę miłości i że będzie to dom równie dobry jak Twój Mimo że są 100% dachowcami

[kotkins]

Alienor ja ma persjozę.
Choć marzy mi się normalny kot,bez duchowych rozterek...
Kociak właściwie.Kociak bo dziewczyny łatwiej by go zaakceptowały.
Wspólne dziecko Fio i Amki:)

Mój wymarzony kot to albo niebieski ruseczek albo persik-kociak niebieski bąź czarny.

Amelka ładnie weszła na kolana mojej mamy i sobie poleżała.Normalnie zazdrosna jestem!!!!

[grajda]

Oj , nie wiem czy byś się doczekała włażącego ruseczka na kolana? Moja za cholerę nie wejdzie.Nie lubi i już. A po głaskach , to myje się , jakby ją jakiś brudas dotykał. Taka pedantyczna z niej histeryczka jest! Mruczeć też nie umie. Zębami za rękę chwycić nieźle potrafi.

[Serniczek]

jezdem i czytam-lepiej póżno niż wcale-refleks Sernika jest legendarny-wszyscy wiedza a Sernik nie

[kotkins]

Melon poinformowany o tym,że na wątku pojawił się Serniczek strasznie się ucieszył.Następnie się oblizał.
Zapytał "dlaczego Serniczek do nas nie przyjedzie?"
I dodał "jakby jakaś Kiełabaska albo Wołowinka pojawiła to koniecznie ZAPROŚ!!"

Serniczku witamy...ale Melona bym unikała...z tym smacznym nickiem strach pomyśleć JAKIE on ma plany wobec Ciebie!

[Alienor]

No jak to jakie spożyć W sumie jak miałam kawałek sernika, to musiałam się ociupiną podzielić z kotami, a jako że Melon większy niż większość moich kotów...
Nie mam persjozy, bo zbyt przeraża mnie myśl, że bym coś zrobiła nie tak i konsekwencje zdrowotne zaniedbania kosmetycznego ciążyłyby mi na sumieniu. Co prawda mam kota, któremu codziennie (a racze 2xdz) czyszczę pazurki ze żwirku, który się przykleił (ma 11 lat i 3 zęby więc ma usprawiedliwienie) i jedną kotkę, której codziennie czyszczę oczka i namaszczam pod, żeby się nie robiły obrzydlistwa, ale jednak strach.

[Neigh]

A ja sobie jadę dziś po sklepach połazić. Trzymajcie za mnie kciuki.......dla mnie to troszkę tak jak wizyta u dentysty:-) Po prostu czasem trzeba to robić.

[Neigh]

A ja sobie jadę dziś po sklepach połazić. Trzymajcie za mnie kciuki.......dla mnie to troszkę tak jak wizyta u dentysty:-) Po prostu czasem trzeba to robić.

A te legendy o dbaniu o persy o są przesadzone.........ja tam przy moich prawie nic nie robię.........A wyglądają o.k c'nie?

Jedno wiem na pewno - Teoś musi iść do zakoconego domu inaczej się zanudzi. Aczkolwiek nic nie wskazuje na to, żeb on w ogóle się gdzieś wybierał..........czym zachwycona jakoś szczególnie nie jestem.
Ale co mam odpowiedzieć na oskarżycielski w wyrazie tekst mojego dziecka "ale wiesz, że on myśli, ze tu mieszka?"

[kotkins]

Alienor -ja tak właśnie o nie dbam!
Czeszę ,myję oczka raz po raz pzurki obetnę.
Noski wycałuję (przyjmują z pewnym takim obrzydzeniem..)

Neigh idź odrobić pańszczyznę a potem się pochwal co SOBIE kupiłaś.
A Teo...jako niedoszły Kotkins nie wie co stracił!

Uznaj go za rezydenta,to przestanę mieć wyrzuty sumienia.

[Alienor]

Powodzenia na zakupach - obyś jak najszybciej znalazła to, czego szukasz i w twoim rozmiarze oraz za rozsądną cenę i dobrej jakości

Wiem, że z tym dbaniem o persa jest tak jak z drugim kotem - bariera psychiczna, która znika jak już go weźmiesz do domu, ale wolę nie zmieniać tego stanu.

Malutkiego wzięłam na DT bo nie mogłam pozwolić, by trafił do schroniska. 11 latek, trochę wycofany (w sensie bycia zawsze na końcu kolejki do miski czy głasków), nie jedzący ze stresu nie przeżyłby tego. Jak oznajmiłam, że przyjeżdża, był foch z przytupem i groźba wyprowadzenia się do tatusia. Foch minął i gdy Ala kilka razy nakarmiła go, a kot potem mruczał i barankował do niej, to gdy pojawiła się opcja, że pójdzie do DS zamiast radości była kamienna obraza i zdecydowanie: "Nawet nie myśl, że możesz MOJEGO kota gdzieś oddać". No i został.