Zazwyczaj to już napoczęte,ale jest taki ruch w tej lecznicy że pewnie szybko się zużywa
Ale najpewniej wyjęte wcześniej z lodówki i trzymane pod ręką, a po wizytach z powrotem do lodówki. Przynajmniej mój tak robi..
Moderator: Estraven
Zazwyczaj to już napoczęte,ale jest taki ruch w tej lecznicy że pewnie szybko się zużywa
Lilianna J-wie pisze:Zazwyczaj to już napoczęte,ale jest taki ruch w tej lecznicy że pewnie szybko się zużywa
Ale najpewniej wyjęte wcześniej z lodówki i trzymane pod ręką, a po wizytach z powrotem do lodówki. Przynajmniej mój tak robi..
Lilianna J-wie pisze:A próbowałaś używać do kuwety papieru toaletowego zamiast piachu?
Lilianna J-wie pisze:Dostałam kiedyś radę od wetki, która ratowała mojego Rudego kolejnym cewnikowaniem. W żwirku jest mnóstwo bakterii, wiadomo, że nie zmienia się go co rusz po każdej toalecie kota..Wchodzi sobie taka kicia do tego żwirku, załatwia się, a potem się myje..I wynosi te wszystkie bakterie na łapkach, a potem to buch! do mordki.. Zastosowałam, z pewnym niepokojem, bo też używałam tylko żwirku ale Rudy chętnie dosyć się przestawił. I problemy z zakażeniami siusiaka zniknęły. Obecnie używam tylko papieru i nie mam problemu nawet z maluchami do adopcji- wszystkie załatwiają się bez problemu
Lilianna J-wie pisze:Zwykły, szary papier toaletowy? Nie pachnie, więc może nie będzie go wcinać
Lilianna J-wie pisze:Wiesz ja ni za tym ni po tym ale dzięki papierowi zminimalizowałabyś "nawracanie" bakterii z powrotem do mordki.. No i co najważniejsze- papier tak nie śmierdzi jak żwirki
Lilianna J-wie pisze:Wiesz ja ni za tym ni po tym ale dzięki papierowi zminimalizowałabyś "nawracanie" bakterii z powrotem do mordki.. No i co najważniejsze- papier tak nie śmierdzi jak żwirki

Jak się ma 1 kota to żwirek nie śmierdzi,a mam naprawdę 24 metry kw. to wiem.Zresztą po to on jest by pochłaniał zapachy,a papier nie da rady.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, Silverblue i 31 gości