kolejna REWOLUCJA, czyli koniec normalności

KOTEK1988 pisze:Słodki pakuneczek

no, jest urocza
robi się coraz spokojniejsza: zje, pokręci się i przychodzi mruczeć, nawet zasypia

z kuwetki skorzystała już więcej niż raz, więc to nie jest przypadek :ok:

Ezzme, jak miło, że udało mi się znaleźć Twój wątek. Podczytuję sobie... Dymitr fajny jest pomimo, że nie jeste, fanką persów :oops:

Pozdrawiam serdecznie

Kokocha witaj

przyznam Ci się, że też fanką persów nie jestem, ale Dimka jest mój i już go nie oddam! :mrgreen:

I prawidłowo :mrgreen:

Choć on by pewnie powiedział ,że ty jesteś jego i nie odda :lol:

KOTEK1988 pisze:I prawidłowo Choć on by pewnie powiedział ,że ty jesteś jego i nie odda

pewnie głownie dlatego, że ma już dość ciągłych zmian :wink:

to niech już będą ja.
tak serio to strasznie absorbujący z niego kot. dziś pierwszy raz zamruczał nie leżąc na łóżku

jedno się drze, rozpaczliwie. drugie jest marudne i prawdopodobnie sika

chyba znowu gorzej między nimi.
trzecie okazjonalnie gryzie i jest wielką niewiadomą.
mam trzy koty pod opieką i mam dość. oficjalnie ogłaszam. myślałam, że kotów mogę mieć dużo, ale chyba jednak nie.

przez jakieś 1,5 m-ca kocica jadała RC Calm, właśnie się skończył, a ta burczy

i tak: kupić Calm (i chyba już na wieki wieków), przeczekać czy kupić Feliwaya?

ezzme pisze:Kokocha witaj
przyznam Ci się, że też fanką persów nie jestem, ale Dimka jest mój i już go nie oddam!

Twój? czy TŻ? No Dimka przekonuje mnie do persów

Pozdrawiam

kokocha pisze:
ezzme pisze:Kokocha witaj
przyznam Ci się, że też fanką persów nie jestem, ale Dimka jest mój i już go nie oddam!

Twój? czy TŻ? No Dimka przekonuje mnie do persów
Pozdrawiam

puki to ja karmię, sprzątam kupy (siuśki to drobiazg), przecieram oczka, targam te prawie 5kg do weta itp. itd. to jest moja Gwiazdeczka

Dimka jest tżetowy bardziej niż kocica, która jest od początku do końca moja! więc Dimka to jest nasz

zresztą do własności tej Gwiazdeczki to prawie cała rodzina Lubego się przyznaje

dziś jednak poległam przy odrobaczaniu, chciałam paskudom podać tabletkę z jogurtem, ale nic z tego

będzie trzeba dopyszcznie, ale jak se poradzę z tym płaskim pyskiem to nie wiem.
odrobaczanie czeka też Złapkę, jest podejrzenie, że ma tasiemca

może skusi się na rozdrobnioną jednak.

przycięłam Dimce brodę ostatnio - strasznie sobie moczy, z rozpędu jeszcze bokobrody obcięłam. ma śliczną małą główkę teraz, tylko troszkę bardziej kwadratową niż okrągłą :roll:

podjęłam też decyzję, że jeśli razem z Lubym nie uda nam się wyczesać paskudnikowi podwozia to paskudnik zaliczy wizytę u weta na przystrzyżenie. trudno, nie będzie gwiazdą wybiegów, ale nie będziemy się stresować: kot i ja :wink:

Krótkie też jest modne :wink:

Tabletkę najlepiej zwinąć w kawałek wołowiny-tak jadłu moje popzednie koty.
Obecnym wystarczy wrzucić do miski z suchę i też zjedzą :roll:

Ja naszego Władka (który też przecież do krótkowłosych nie należy) wystrzygłam całego. Po chorobie robiły mu się straszne dredy. Nie jechałam z nim do weta, bo wiedziałam, że sobie sama poradzę, wystarczyła tylko maszynka do ścinania włosów TŻta :twisted:

i może nie jest najpiekniej, ale zdecydowanie lepiej.

łeee mój TŻ nie ma maszynki :wink:

Dimka był wystrzyżony cały po znalezieniu i fajnie wyglądał, zupełnie inny kot teraz. właśnie nie wiem czy całego, czy tylko podwozie i będzie miał futrzany płaszczyk :roll:

i futrzysko na łapeczkach przytniemy, co by kotuś mógł łapać przyczepność (wiem, że to charakterystyczna cecha persów, ale trudno).
myślę, że u weta będzie bezpieczniej dla mnie i dla kota :wink:

jak będę we wtorek, żeby Złapce szwy ściągnąć to się umówię. a wet sympatyczny i już pamięta jak się nazywam

Złapka odpchlona, dostała dziś tabletkę na odrobaczanie, z masłem

miałam jakieś mokre dla niej, ale wzgardziła

dostaje też Gentamycynę na oczka, bo się paprzą trochę.

więc Złapka szuka domu.
nie będę nawet pisała dlaczego, bo zła jestem strasznie.
jutro robię jej ogłoszenia-jak się trochę uspokoję

na razie zostaje u mnie w pracowni, zawsze chciałam mieć pracownianego kota i będzie tam bardzo zadbana, ale ona zasługuje na swojego ludzia, u którego będzie mogła spać na kolanach. martwią mnie też dwie sprawy:
-to jest pomieszczenie piwniczne, więc jest mało słońca (tylko dwa malutkie okna)
-jest też problem z takim zabezpieczeniem, żeby nie wychodziła (jest zimno, więc otwierałam szeroko drzwi w ciepłe dni), w związku z tym zastanawiam się czy mogłaby być kotem wychodzącym.

i zapraszam:
http://www.facebook.com/event.php?eid=119168418181927

Nieee...w mieście???
Dyskusje o "dobrych domach wychodzacych" są na forum od zawsze.
Kot wychodzący w mieście musi mieć szczęście.
Bo w zderzeniu z takim np.samochodem nie ma szans.
Kot piwniczny?Jeśli zapalasz jej światło i spędza kilka godzin z Tobą to ok!
Byle miała zajęcie (zabawki) i towarzystwo człowiecze albo zwierzęce.

Z łapek bym Dimce nie wycinała.One(persy) maja tak specjalnie,to ich cecha.
Moje koty jak się gonią to obydwa "jadą" po panelach.Felix który ma półdługie włosy i łatwiej łapie przyczepność.On jest przyzwyczajony do włosow między poduszeczkami.Będzie nieszczęśliwy!!!

wiem, że to cecha typowo perska. łapki ma jak Oskar (ten zielony):http://s.cdaction.pl/obrazki/ulica_sezamkowa_4b2o.jpg
boję się, że Dimka w końcu w coś przywali i skończy się kontuzją.

nie wiem co ze Złapką, na razie jestem rozbita całkiem i bęczę średnio co godzinę :wink:

myślę jak te drzwi zabezpieczyć (są drzwi drewniane i osobno krata). kot bez słońca, gdzie będzie się grzać?

w ogóle to muszę sobie łańcuch kupić, żebym mogła zamknąć się od środka, w wolny dzień albo wieczorem jak nikogo nie ma to straszno (dziś ktoś mi tam łaził :strach:

)

z optymistycznych rzeczy: budujemy Balbinie duże terrarium, większość już zrobiona. jutro drzwiczki i jakieś kosmetyczne sprawy. jeszcze nie wiem gdzie to wcisnę - 125x60x45cm duże

Ogłoś ją.
A może ją dokocisz do siebie?
Ja też powolutku myślę o dokoceniu wiązanym.
Jeden sters dwa koty!

Kontuzji się nie bój,jeszcze się żaden pers na własnych łapach nie zabił...ale może się zgubić (persy -zawsze) we własnym domu...choć Dimka to raczej z tych dzielnych persów.
Fionka właśnie wróciła ze spaceru na którym usiłowała wciągnąć jakiś grubaśny liść.Z trudem z paszczy wyrwałam.Ja wiem,że pasta odklaczająca to zabójcza trucizna dla persów (bri ją lubi) a zeżarcie np.kawała taśmy izolacyjnej to sam smak i zdrowie!
Czasem czuję się jak matka niedorozwiniętej córki.
Kocham ją szaleńczo ale przyszłosci dla niej poza domem nie widzę!

No gooopia jest i tyle!
Ładna jest.Z każdym dniem bardziej ofutrzona i śliczna.I slodka.Ale bystrości umysłu to u niej nie znajdziesz.

Jak każde niedorozwinięte dziecko cierpi na brak instynktu samozachowawczego.Pan ,który nam robi remont mówi, że rano z wielkim mozołem wlazła na szczyt drabiny.On jej nie przeszkadzał bo byl ciekawy PO CO.Krótkie łapki ledwo drapały szczebelki.Fufała z wysiłku.
No wlazła.
I spojrzała w dół.
I:MIAUUUUU!!!!
No bo klasyka: nie potrafi zejść.
Pan ja zdjął, zwiała mu, umyła futerko.
I co?
A lezie znowu na drabinę.
No kretynka taka kochana!

kolejna REWOLUCJA, czyli koniec normalności

Kto przegląda forum