Nasz Pięciokot... cz.17 Pieciokot i ludzkie mlode...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto kwi 19, 2011 11:11 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 I zabrali grzdylki...

Zarobki... Minimalna krajowa to 5,95/h, ale odliczamy 22% podatkow. Rajmund wyciaga 1100-1200, z czego 900 pozeraja rachunki. Dzis w Lidlu kupilam 3mleka po 4pinty (czyli w sumie jakies 6,6l), platki miodowo orzechowe, 2 puszki groszku (standardowe), 2 kukurydzy, 1 fasolki, 1 pieczarek (mniejsza), 2 majonezy po 480g, pojemniczek ziol prowansalskich, 1kg cukru, naturalny jogurt 400g, sloiczek dzemu (fakt, najtanszego) i zaplacilam za to 10,34. Kupowalam produkty tanie, to fakt, ale masz porownanie ile mozna kupic za rownowartosc takiego owocka. Z tym ze nie kupowalam miesa na przyklad czy ryb - ceny takich produktow zaczynaja sie od 3,80-4,0 za kg najtanszego kurzego cycka czy mintaja w markecie, koncza na kilkunastu funtach w przypadku baraniny np.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Wto kwi 19, 2011 11:35 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 I zabrali grzdylki...

Ojej to większą część zarobków na opłaty przeznaczacie, no i podatek jest większy niż u nas, no chyba, że Zus doliczysz to już nie 8O

Więc w sumie jakbyś Ty się na jakąś stałą robotę załapała to na czysto już macie forsę na życie :ok: No i na kotecki tez :mrgreen:

Ale sama jestem ciekawa co z tego chlebowca można zrobić i jak by to smakowało :D
Ja to jeść lubię (hm zresztą widać to po mnie od razu :oops: ), a szczególnie różne takie nowości. Jak idę ulicą i będzie knajpa, w której pisze, że obiadki jak u mamy to za cholery nie wejdę, ale jak będzie jakaś z niewiadomo której strony swiata to na pewno wlizę spróbowac :wink:
19.11.10 - Tosia (*) - kocie dziecko, któremu los dał tak mało czasu
26.08.11 - Czikita (*) moja pierwsza kocia miłość - przyszła, zabrała moje serce i odeszła tak szybko
14.12.12 - Felciu (*) zawsze będziesz z nami
26.04.14 - Papaja (*) najsłodsza strachliwa królewna, takiej już nie będzie
31.07.17 - Rudolf (*) moja najukochańsza kocia pierdoła

AgaPap

 
Posty: 8937
Od: Pt sie 31, 2007 6:49
Lokalizacja: Katowice i trochę Świdnica

Post » Wto kwi 19, 2011 11:51 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 I zabrali grzdylki...

Odliczenie chyba juz z ubezpieczeniem jest - nie jestem pewna. :oops: Owszem, ja musze zalapac robote na stale bo w tej chwili nasze utrzymanie przewyzsza zarobki Rajmunda i zjadamy to co odlozyl kiedy byl tu sam. Co do nowych smakow, mam tak samo. Lubie sprawdzac rozne nowosci, ale na angielskich przewiozlam sie okrutnie - to jedzenie jest bez smaku kompletnie, za to majonezy, korniszony itp. przeladowane octem, a slodycze mdle. Za to pakolskie zarelko.... Mniammm... Fakt, ostre. Fakt, jak deser to slodki do bolu, ale doprawione, aromatyczne i po prostu pyszne. Stad moje pielgrzymki do sklepu z przyprawami. Facet juz oblaskawiony za pomoca zachwytu nad roznorodnoscia asortymentu, odpowiada na pytania o ile tylko potrafi - nie gotuje wiec niewiele wie o zastosowaniu niektorych "wynalazkow", ale jak wie to zeznaje. Ostatnio kombinowalismy do czego sluzy sproszkowane mango, ktore wylookalam na polce - pomogl dopiero wujek google. Najlpiej by bylo dorwac jakas kobite ciapata (sorry, nie odrozniam Kurdow od Pakistanczykow i Hindusow) i podlapac ich tricki. Oni nawet ryz gotuja jakos inaczej i jest absolutnie bosski.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Wto kwi 19, 2011 12:08 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 I zabrali grzdylki...

U nas to takich innych "materiałów spożywczych" to nie uświadczysz, tyle tego co w tesco do chińszczyzny jakieś badziewie. A Ty sobie możesz takie różne powypróbowywać, że aż zazdroszczę :wink:
19.11.10 - Tosia (*) - kocie dziecko, któremu los dał tak mało czasu
26.08.11 - Czikita (*) moja pierwsza kocia miłość - przyszła, zabrała moje serce i odeszła tak szybko
14.12.12 - Felciu (*) zawsze będziesz z nami
26.04.14 - Papaja (*) najsłodsza strachliwa królewna, takiej już nie będzie
31.07.17 - Rudolf (*) moja najukochańsza kocia pierdoła

AgaPap

 
Posty: 8937
Od: Pt sie 31, 2007 6:49
Lokalizacja: Katowice i trochę Świdnica

Post » Wto kwi 19, 2011 12:38 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 I zabrali grzdylki...

Sa roznosci i to takie ze w kraju nie widzialam. Samego curry (w proszku) w tym sklepie jest kilka rodzajow, tikka, garam, liscie curry... Maka z sagowca, prosa i diabli wiedza z czego jeszcze, maka ryzowa oczywiscie tez... Jeszcze by trzeba bylo wiedziec jak co sie je. :mrgreen:
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Wto kwi 19, 2011 13:22 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 I zabrali grzdylki...

Jesli jest tez maka z ciecierzycy, to mozesz sobie zrobic nicejska "soke" :lol:
(cos jak gigantyczny nalesnik, pieczony w piecu).
A probowalas szukac pakistanskich i hinduskich przepisow na youtube?-tez sporo mozna podpatrzec :)

Dogadania sie przez telefon gratuluje, wiem, ze to trudniejsze niz "na zywo" Obrazek

Fajnie, ze znalazlas jakies zatrudnienie, najwazniejsze to dac sie poznac, a pozniej juz idzie-trzymam kciuki za znalezienie fajnej stalej pracy :ok:
Obrazek
"Il n'y a pas de chat ordinaire" (Colette)
Trójkot - Puszek i Szatony

Birfanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 18698
Od: Pon lip 06, 2009 9:48

Post » Wto kwi 19, 2011 13:28 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 I zabrali grzdylki...

Hejka, Birfanka! Nie wszystko w Medinie ogarniam - nazwy sa po angielsku lub po "ichniemu" jeszcze czesciej. Musze kiedys wpasc tam z kartka, spisac i przetlumaczyc bo o ile podstawowe rzeczy znam, o tyle te egzotyczne juz ni hu hu. Z tym chlebowcem tez mialam zagwozdke bo gosc uzyl okreslenia "jackfruit", a ja nie bylam pewna co to jest. Na szczescie w googlach funkcjonuja obie nazwy. Faktycznie mozna by pogooglac przepisy, tylko najpierw trzeba by wiedziec jak sie co nazywa - i tu jest tyci klopocik.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Wto kwi 19, 2011 13:44 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 I zabrali grzdylki...

Hejka :D
Az wuguglalam ten owoc chlebowca po francusku, bo nie wiedzialam, jak sie toto nazywa :lol:
Nawet sa przepisy, jakby cos, moge przetlumaczyc i podrzucic :)
Na razie wyczytalam o przygotowaniu bazowym, ze sie toto obiera ze skorki, wycina glab (?), kroi na duze kawalki i gotuje w garnku w lekko osolonej wodzie (30 do 60 minut, do kompletnego ugotowania, jak ziemniaki), potem sie odcedza, zostawia do wystudzenia i uzywa zamiast ziemniakow. Albo mozna pokrojony w kosteczke usmazyc na patelni lub w woku, na oleju lub oliwie, z dodatkiem poszatkowanej cebuli, zabku czosnku i paru kropli sosu sojowego.
A restauracje tropikalne nie maja tego w menu? Moze jedna porcyjka taniej by wyszla niz caly olbrzymi owoc za 15 funtow?
Obrazek
"Il n'y a pas de chat ordinaire" (Colette)
Trójkot - Puszek i Szatony

Birfanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 18698
Od: Pon lip 06, 2009 9:48

Post » Wto kwi 19, 2011 14:02 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 I zabrali grzdylki...

To nie to! Wygooglaj "jackfruit". Sa dwa rodzaje chlebowca - wlasciwy i roznolistny. Ten pierwszy sie piecze i zawiera maseskrobii. Ten drugi to bardzo slodki owoc, z ktorego zjada sie zolta oslone nasion (cos jak ogorek z pestkami w srodku), a same pestki mozna jesc po upieczeniu. Gosc w sklepie mowil ze to bardzo slodkie wiec chyba chodzi o to:
http://owocowka.blogspot.com/2009/11/jack-fruit.html
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Wto kwi 19, 2011 14:21 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 I zabrali grzdylki...

Wyguglalam ten: http://fr.wikipedia.org/wiki/Arbre_%C3%A0_pain
to ten ze skrobia chyba. Zaczynalam od polskiego "owoc chlebowca" i przeszlam w wiki na wersje francuska.
To nie wiem nadal, jak sie ten slodki nazywa Obrazek

Aaa, chyba mam! :idea:
To ten? http://fr.wikipedia.org/wiki/Jacquier
Zupelnie inaczej sie nazywa, nic z chlebem we francuskiej nazwie, dlatego mi nie wyskoczyl :lol:
Przepisy tez sa, widze, ze stosuja go w kuchni kreolskiej.
Obrazek
"Il n'y a pas de chat ordinaire" (Colette)
Trójkot - Puszek i Szatony

Birfanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 18698
Od: Pon lip 06, 2009 9:48

Post » Wto kwi 19, 2011 14:38 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 I zabrali grzdylki...

Od Waszych pogaduszek robię się głodna :evil: I doopa sama mi rośnie :evil:

Alyaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 5913
Od: Śro paź 22, 2008 18:24
Lokalizacja: Kielce

Post » Wto kwi 19, 2011 14:44 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 I zabrali grzdylki...

chyba to nie to co w drugim linku... To co wiem to ma byc zolte w srodku - takie bylo na puszce ktora mi gosc pokazywal. Bo sa tez puszkowane jak ananas.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Wto kwi 19, 2011 19:09 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 I zabrali grzdylki...

Zolty jest w srodku, tylko wiki jakies dziwne zdjecie przekrojonego wstawila Obrazek
Tutaj inne foty tego z drugiego linka, widzi mi sie, ze to to: http://www.google.fr/search?hl=fr&xhr=t ... 41&bih=629

Sprawdzilam jeszcze w angielskiej wiki, ten :P
http://simple.wikipedia.org/wiki/Jackfruit

Ta fota przekrojonego we francuskiej wersji faktycznie mylaca.

Ha, narobilas mi ochoty, rozejrze sie, czy takiego w puszce tutaj nie znajde :lol:
Obrazek
"Il n'y a pas de chat ordinaire" (Colette)
Trójkot - Puszek i Szatony

Birfanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 18698
Od: Pon lip 06, 2009 9:48

Post » Wto kwi 19, 2011 19:29 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 I zabrali grzdylki...

Dokladnie to jest to! Wlasnie przekroj w wiki jakis taki dziwny byl... W puszce to widzialam u nas, gosc mi pokazywal w Medinie puszke. W syropie. Po cholere w syropie jak to ponoc samo bardzo slodkie to nie wiem. Mam dzika ochote kupic puszka bo w tej wersji tak drogie nie bylo i sprawdzic jak to w ogole wyglada. Bylo nie bylo, swieta ida i jakies lakocie i tak bede przygotowywac - moze sie przydac i taki wynalazek, a skosztowac na pewno nie zawadzi. No, wiem - pypcia na jezyku dostaje. :oops:
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Czw kwi 21, 2011 7:56 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 I zabrali grzdylki...

Kosztuj, kosztuj i powiedz nam jak smkuje :D
19.11.10 - Tosia (*) - kocie dziecko, któremu los dał tak mało czasu
26.08.11 - Czikita (*) moja pierwsza kocia miłość - przyszła, zabrała moje serce i odeszła tak szybko
14.12.12 - Felciu (*) zawsze będziesz z nami
26.04.14 - Papaja (*) najsłodsza strachliwa królewna, takiej już nie będzie
31.07.17 - Rudolf (*) moja najukochańsza kocia pierdoła

AgaPap

 
Posty: 8937
Od: Pt sie 31, 2007 6:49
Lokalizacja: Katowice i trochę Świdnica

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Hana, zuza i 320 gości