Mały będzie żyć
Po dokładnym obejrzeniu zdjęcia i obmacaniu kota, orzeczono, ze miednica raczej nie jest ruszona - nie widać jakiś uszkodzeń. Jedyne złamanie/przesunięcie które jest to między kością krzyżową a pierwszym kręgiem ogonowym, czyli bardzo podobny uraz jaki miał Sylwuś

Z tym że ma mniejsze szanse na odzyskanie sprawności ogona, niż Sylwek. Ale czucie w ogonie ma. Prawa tylna łapka nie jest ani złamana, ani pęknięta, jedyny mikro ubytek jaki dało się zauwazyć to przy panewce stawowej, ale nie ma to wpływu na ruchomość, powinna dojść do siebie, chociaż może nie być w pełni sprawna. W wyniku uderzenia nastąpiło uszkodzenie nerwu strzałkowego (stąd ta kulawizna) i uszkodzenie nerwu kulszowego (mam nadzieję, że nie pomyliłam nazwy), które tłumaczyłoby problemy z siusianiem i....... problemy z motoryką jelit niestety. Grubość SilVio nie wynika tylko z zapasienia się, ale tez z zaleganiem olbrzymiej masy kałowej. Od jutra ruszamy z Lactulosum, jak to nie pomoże bedzie dostawać silniejsze leki.
USG wykazało że wszystko jest ok, że pęcherz jest cały, zdrowy i ten okres, gdzie trzeba mu było pomagać w siusianiu nie spowodował żadnych kłopotów

Generalnie ma chodzić, ma ćwiczyć tę łapkę, tylko musimy pilnować, żeby nie skakał po meblach. Czucie głębokie jest zachowane, opóźnione w stosunku do lewej łapki, ale jest

Tak więc ogólnie rzecz ujmując - nie jest źle, myśleliśmy że bedzie gorzej
Mały wykastrowany, w pełni wybudzony, oczarował panią doktor
ruru, dziękuję

, wiesz za co

Jak coś zapomniałam, Krzysiek dopisze.