Noc minęła na czuwaniu i drzemaniu - Broszka czuje się średnio, ale po tak ciężkiej operacji to zrozumiałe..
Oddech się nie poprawił: jest płyciutki, szybki i brzmi jak chrapanie potężnego faceta


Poza tym Broszka jest kontaktowa, nie podoba się jej zamknięcie w klatce oraz kubraczek który okazał się być za mały i będę musiała wymyślić jakiś inny z rękawa lub skarpetki

Wczoraj wieczorem tak bardzo się szarpała z bandażem ochraniającym wenflon że zdecydowaliśmy się jej wenflon zdjąć.
Dziś rano żywo interesowała się kiedy karmiłam resztę kotów - to chyba dobry znak

mam problemy z robieniem zdjęć bo aparat nie chce ich zapisywać i z kilkunastu prób dziś udało się zapisać tylko te trzy, więc wybaczcie że są kiepskie ujęcia bo nie mam z czego wybrać...
na pierwszym zmrużone oczka są od flesza a nie dlatego że Broszka tak źle się czuje



