
Bunia dzidziunia już duuużo lepiej. Czarnulka21 wczoraj podrzuciła zastrzyki. Nasz weterynarz Lew Szczurak (naprawdę tak się nazywa) robi zastrzyki

Myślę, że to niedoleczony koci katar. W niedziele rano miała po nocy cały zalepiony nos zielonym flukami

Lusia cierpliwie znosi upał. Rany się dobrze goją. Pod koniec tygodnia zdejmujemy szwy i będzie wynik. Zawiozłam kawałek odciętego uszka na badanie, żeby mieć pewność

Jest wspaniałą mamą swojego przybranego dziecka.
Tylko wyspać się nie mogę bo mam te zoo w swoim pokoju. Lusia w nocy ładuje się z małą do mnie na łóżko. Wtedy ja niosę je do pudła w szafie i tak kilka razy, aż w końcu się poddaję i śpię delikatnie, żeby ich nie rozgnieść.
Pusia....jej to teraz ciągle nie ma. Korzysta z pogody i jest prawie cały czas na podwórku. Dziś znowu przyniosła mysz iiii... wrzuciła taką zdechłą do różowego kalosza mojej siostrzenicy. Ale po co?


To już nie jest ta Lusia co kiedyś. Teraz jest śliczną białą damą.