magdaradek pisze:ale na pocieszenie powiem Ci, że mój 2 letni obecnie Ryszard już nieco się uspokoił
czego i Tobie życzę

2 lata!! Może Miodzio za 2 lata nieco się uspokoi
Tylko, czy ja dożyję?????
Zdawało mi się, że będziemy z sobą dośmiertnie, tyle że już wiem, kto pierwszy z brzega!
Jest gorzej niż myślałam.
Kototeriapia jest kuracją nie tylko szkodliwą dla zdrowia, ale wręcz zagraża życiu!!
Wczoraj po powrocie z pracy, dokonałam makabrycznego odkrycia.
Na moim "żygowniku" / to atrapa balkonu, złudzenie optyczne, fatamorgana, wybryk architektoniczny itp./, leżało truchło gołębia.
Moje koty go upolowały!
Nie byłoby pewnie nic dziwnego w tym fakcie, gdyby nie to, że polowanie odbyło się przez szybę!
TAK

ZABIŁY GO WZROKIEM
SPOJRZENIE MOICH KOTÓW ZABIJA
Dziś byłam świadkiem ich dalszego postępowania z martwym gołębiem.
Teraz Silence, Noise i Astaroth doskonalą sztukę wzrokowej mumifikacji, Miodzio zaś trenuje ożywianie.
Obojętne mi, które z nich udoskonali swoje obecnie rozwijane zdolności, pragnę tylko, by te zwłoki zniknęły.
Pewnie będę musiała wziąć sprawę w swoje ręce, ale do tego muszę się psychicznie przygotować i być na czczo.



Przyszła mi do głowy myśl, że gołąb zobaczywszy szalejącego Miodka, zwyczajnie fiknął na zawał.
Jednak, czy płynie z tego dla mnie jakaś pociecha
