No i tak... chciałam w związku z dzisiejszą rocznicą walnąć przemowę wieczorną, a Wy uprzedziliście fakty.
Przemowa i tak będzie!
Będą przede wszystkim podziękowania!
Dziękujemy więc w pierwszej kolejności kotkinsowi, Neigh, Kasi z KŚ i innym zaangażowanym w "akcję norweską", z której to Waś "pochodzi".
kotkinsowi i Neigh należą się przede wszystkim podziękowania za zaufanie, jakim nas obdarzyły (tym bardziej, że Neigh nieufną i wymagającą kobietą jest, a minę miała nietęgą, kiedy z Wasią odjeżdżaliśmy).
Dziękujemy Wam dziouchy za to zaufanie, zwłaszcza, że wiedziałyście, że nasz poprzedni kotek zginął przez naszą głupotę, niewiedzę i brak pomyślunku.
Dzięki miau dowiedzieliśmy się, że byliśmy idiotami, nasze pomaganie zwierzętom pozostawiało wiele do życzenia (mówiąc subtelnie), a nasza wiedza w zakresie opieki nad kotami była beznadziejnie mała.
Dzięki Wasiowi i tej adopcji przeszliśmy intensywne szkolenie i nie raz puknęliśmy się mocno w czoło, bo odkrywaliśmy, jak bezdennie niemądrzy byliśmy.
Wasia od chwili przyjazdu do nas był domową gwiazdą i ulubieńcem wszystkich. Dzisiaj - dokładnie rok później - nic się nie zmieniło.

Mimo tego, że jest Kropka, że czasem w domu pojawi się jakiś inny potrzebujący stwór - Wasilij jest bezapelacyjnie carem i panem na włościach.
On tu rządzi - i dobrze o tym wie.
Jeżeli car śpi na poduszce - bierze się inną poduszkę.
Jeżeli śpi na kołdrze i nie można się przykryć - człek musi spać pod kocem.
Jeżeli leży na kolanach - należy siedzieć i głaskać cara, choćby się miał ludź zesikać.
Jeżeli nie toleruje drobiu - kupuje się wołowinę za 45zł/kg.
To jest JEGO dom!
My tu tylko sprzątamy...
Wracając do podziękowań:
Dziękujemy wszystkim, którzy pomogli nam wtedy, gdy Wasilij był chory. Bez Was nie poradzilibyśmy sobie.
Swoją drogą przykre, że tylu wetów i znane kliniki nie wpadły na to, co było powodem choroby i dalszych powikłań, a odkryłam to ja...
No cóż.... z kotem - jak z dzieckiem. Sama najlepiej znam swoje dziecko i wiem jak na co reaguje. Teraz już nie dam sobie niczego wmówić, bo jestem mądrzejsza.

My też życzymy sobie wielu kolejnych wspólnych lat w zdrowiu i dobrobycie.
Wasiowi co prawda niczego nie brakuje - nawet kilogramów (dzisiaj waga wskazała 6,6kg

), ale nigdy nie jest tak dobrze, żeby nie mogło być lepiej.
Dziękujemy, że jesteście z nami i życzymy sobie, cobyście byli nadal! O!
Po przemowie, jako wisienka na torcie - Wasilij kuchenny:
