Tak, o niego mi chodzilo, bo zawsze przy fotach pchal sie pierwszy w kadr. Nie przyszedl, bo siedzial zamkniety w swojej dobrowolnej pustelni. Z Puszka sie zrobil prawdziwy
odkotek
Od samego rana domaga sie wpuszczenia do zamknietego pokoju i siedzi tam prawie caly dzien
Wstawilam mu kuwete (bo miski juz mial, ale wczesniej przebywal tam krocej, nie pol dnia jednym ciagiem) i zostaje tam, jak ja jestem w pracy. W poludniowej przerwie oraz po powrocie zawsze sprawdzam, czy nie chce wyjsc, ale przewaznie nie chce. Spi sobie smacznie caly czas. Szatony sa niepocieszone
Czyhaja i wyja pod drzwiami.
Juz sie nawet zaczelam martwic, bo ilez mozna spac, ale apetyt ma doskonaly, jak wyciagam zabawki, to rwie sie pierwszy do zabawy i skacze energiczniej od szatonow, o wieczorna rybe dopomina sie z wigorem wrecz atomowym

(az sciany drza) i energicznie tupta za mna po schodach do kuchni, aby asystowac przy jej nakladaniu, wiec o apatii i osowialosci mowy nie ma, uff. Najwyrazniej chcial miec swiety spokoj.
Maya czasem do niego dolacza. I gorliwie zajmuje jurte Fifinki
Uzurpator

