MariaD pisze:A propos - te frędzle jeszcze żyją z 3 kotami?

Przypominam, że dwa to są nieprawdziwe koty

(na wątku Marii pisałam

) bo dobrze ułożone i wychowane

a Fryga nigdy nie miała zamiłowania do frędzelków więc nie było komu ich popsuć w tej kwestii

U nas w jedneym pokoju wisi nawet firanka z frędzelkami

i koty pod nimi sypiają, bo jest naparapetnik przyczepiony dla nich
F miał dzisiaj odwiedziny, bo nasz mała sąsiadka wprosiła się do domu - wieszała się mu na szyi, łapała za ogon, pukała po nosku, drapała za uszkiem i nawet złapała go za łapkę żaby zrobić "cześć cześć" a on nic

i jeszcze się nadstawiał

Ja musze w końcu aparat wziąc i im zdjęcia porobić, ale zawsze jest jakoś nie pod ręką
Niestety malutkiej dużo bardziej podoba się zwykły kotek Frygusia, która nie raczyła jej jednak zaszczycić swoja osobą i spod stołu obserwowała to dziwne obce na jej terenie
Fenriś nie reaguje juz na psy sąsiadów - robi noski i nawet nie wygonił jednego jak te wszedł na mieszkanie
Za to 2 dni temu nasz "odważniak i luzak" Fenris miał spotkanie 3 stopnia z przedstawicielką swojej rasy
Nasi drudzy sąsiedzi adoptowali swego czasu dorosłą już koteczkę mco - srebrzystą szylkretkę - cudowną zresztą
Wracałam akurat z Fenrisiem z przebieżki do skrzynki na listy (btw 5m smyczy to za mało

) i spotkaliśmy tych sąsiadów na schodach. Fenriś wymiział się i poszedł buszować po "swoim" korytarzu i do mieszkania, a sąsiedzi wynieśli mi pokazać koteczkę i sobie rozmwailiśmy

F wyszedł znowu na korytarz i najpierw patrzył co ja tam trzymam na rękach, ale że nic się nie działo olał sprawę

Koteczka postawiona na ziemi strasznie chciała też iść zwiedzać korytarz i tak koniecznie w kierunku Fenirisia. Fenrisia wryło jak zobaczył, że coś na niego idzie, zrobił duuuże oczy

A potem było - noski noski - trybiki sie przekrecają...do Fenrisia dociera, że to nie psy co zazwyczaj są na korytarzu - noski noski - trybiki się dalej kręcą i nagle zapala się zaróweczka...ALE TO OBCY KOT

- PCCCHHHHYYYYY

Fenriś obsyczał koteczkę

, a ona nic sobie z tego nie robiąc dalej 2 kroki w jego stronę

no to on znowu w syk i w nogi do otwartego mieszkania

i siedział w przedpokoju i do końca dnia jakoś już nie chciał uciekać na korytarz jak to zwykle ma w zwyczaju kiedy ktos otwiera drzwi

A koteczka zupełnie nie przejęta tak niegościnnym przyjęciem poszła sobie oglądać nasze rowery stojące na korytarzu
Czyżby Fenrisiowi dorosłą kota mco przypomniała babcię lub Hrabinie
