dagmara-olga pisze:Agneska, byłaś tak bliziutko - no mogłyśmy się spotkać!!!!
A Panna Marchwacz - wieczorem jadał, sprzątała z zapałem, układała większe kawałki orzechów i chleba w jeden kąt, mniejsze w drugi, rzuciła się jak zawsze na rybkę, krzątała się a rano - zastałam ją śpiącą na zawsze, w swoim domku, z łapką pod łebkiem - tak jakby zastygła we śnie. Każdy chyba by tak chciał....
