» Wto lis 11, 2008 7:23
A ja tak się sobie zastanawiam, co było Charlisiowi. Bo zdaje się nawet wet nie jest pewien. Chociaż prawdę powiedziawszy, to jeszcze i nie pytałam, szczęśliwa, że jest lepiej. Ale tak czy inaczej jednoznacznej diagnozy nie ma.
10 października miał w Opolu robione badania. Mocznik w normie, leukocyty przekroczone, ale nie dramatycznie (21,7, przy górnej granicy normy 15), kupki w ostatnim okresie błotniste, ale nie lejące, dobry apetyt. Cały czas oczywista choroba kręgosłupa (zesztywnienie).
25 października, a więc ok 2 tygodni później przyjechał do mnie. Już na następny dzień stopniowa utrata apetytu, w nocy z 26 na 27 października wodniste, podbarwione różowo bardzo obfite wymioty (kilkanaście razy), potem stopniowo doszła kompletnie lejąca się biegunka. Nawadnianie.
27 października badania. USG nie pokazało szczególnych zmian chorobowych w narządach wewnętrznych (tyle, że są na pewno miejscami uciskane przez sztywny kręgosłup). 3,5-krotnie przekroczona dopuszczalna norma leukocytów, prawie 3-krotnie przekroczony mocznik. Reszta parametrów mniej więcej w normie. Nadal wodnista biegunka, w jelitkach osłuchowo rewolucja. Charliś osłabiony, nie myje się.
Zalecenia: nawadnianie codzienne (płyn wieloelektrolitowy), stopniowe wprowadzanie jedzenia małymi porcjami, ze względu na koszmarnie podniesione leukocyty antybiotyk betamox co drugi dzień.
W przeciągu tygodnia wrócił apetyt, kupki się unormowały, wymioty ustały, mocznik spadł do normy, samopoczucie wyraźnie się poprawiło, kot zaczął się myć.
Po kolejnym tygodniu leukocyty z 55 spadły na ok.27.
Ma jeszcze przez tydzień dostawać betamox, potem znów kontrola morfologii.
Wiadomo już, że ma bardzo wrażliwy przewód pokarmowy i problemy z przyswajaniem pokarmów.
Może to było zapalenie jelit?