RKBM i SKS 3. Plus nowi domownicy :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie sie 10, 2008 21:52

Meg, ciesze sie, że jesteście razem :)
Bawcie sie dobrze i wypoczywajcie 8)

skaskaNH

Avatar użytkownika
 
Posty: 21090
Od: Pt lut 03, 2006 0:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon sie 11, 2008 10:06

Meg, a gdzie nad morze? 8)
Mrux, Mrops & Mami

pluszak

 
Posty: 4391
Od: Wto gru 18, 2007 10:00
Lokalizacja: tri

Post » Pon sie 11, 2008 10:37

pluszak pisze:Meg, a gdzie nad morze? 8)


Do Międzyzdrojów. 8)
Magda, Michałek, Tygrysek i Inusia [*], Oskar [*] i Lilka

Meg9

 
Posty: 1928
Od: Czw lut 21, 2008 14:34
Lokalizacja: Zielona Góra

Post » Pon sie 11, 2008 10:56

udanego i dłuuuugiego urlopu :D
Obrazek*Obrazek*Obrazek*Obrazek

Jeśli nie odbieram, to postaram się jak najszybciej oddzwonić - 695-817-051
Wyprzedaż przeprowadzkowa - viewtopic.php?f=27&t=110041 - ZAPRASZAM!

milenap

 
Posty: 12493
Od: Czw mar 06, 2008 12:35
Lokalizacja: słupsk

Post » Pon sie 11, 2008 11:00

Dziękujemy wszystkim. :)
Magda, Michałek, Tygrysek i Inusia [*], Oskar [*] i Lilka

Meg9

 
Posty: 1928
Od: Czw lut 21, 2008 14:34
Lokalizacja: Zielona Góra

Post » Nie sie 24, 2008 17:36

Macham z Pobierowa. 8)

wracamy we wtorek
do zobaczenia :)
Magda, Michałek, Tygrysek i Inusia [*], Oskar [*] i Lilka

Meg9

 
Posty: 1928
Od: Czw lut 21, 2008 14:34
Lokalizacja: Zielona Góra

Post » Nie sie 24, 2008 17:37

Meg9 pisze:Macham z Pobierowa. 8)

wracamy we wtorek
do zobaczenia :)
a co tam, odmachne se :P
Mrux, Mrops & Mami

pluszak

 
Posty: 4391
Od: Wto gru 18, 2007 10:00
Lokalizacja: tri

Post » Nie sie 24, 2008 21:36

pluszak pisze:
Meg9 pisze:Macham z Pobierowa. 8)

wracamy we wtorek
do zobaczenia :)
a co tam, odmachne se :P


To ja też :D
Obrazek
Obrazek Obrazek

mimw

 
Posty: 7010
Od: Sob mar 10, 2007 17:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon sie 25, 2008 23:03

A właśnie zaczął sie wtorek 8)

skaskaNH

Avatar użytkownika
 
Posty: 21090
Od: Pt lut 03, 2006 0:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro sie 27, 2008 12:36

skaskaNH pisze:A właśnie zaczął sie wtorek 8)
pewnie to nie ten wtorek :roll:
Mrux, Mrops & Mami

pluszak

 
Posty: 4391
Od: Wto gru 18, 2007 10:00
Lokalizacja: tri

Post » Sob sie 30, 2008 23:37

Wróciliśmy do domu we wtorek.
Przez tych kilka dni próbowałam dojść do siebie i poskładać roztrzaskane w kawałki serce.
Przyjechaliśmy z wakacji, ale do domu wróciłam tylko z Tygryskiem.

Inka nie żyje.
Mój boże, jak okrutnie ostateczne są te słowa... napisałam to, a dalej tego nie ogarniam...
Moja najdroższą kocinkę spotkała tragiczna, okrutna, niepotrzebna śmierć... zabił ją odemknięty lufcik.

Maleńka odeszła kilka dni po naszym wyjeździe, w niedzielę 17 sierpnia.
Nikt nie odważył się mi powiedzieć prawdy... kiedy rozmawiałam z mamą i babcią przez telefon mówiły mi, że wszystko jest dobrze, że sie bawią, że zaakceptowały babcię... powiedziały mi później, że nie chciały mi psuć wakacji... a same przeżywały tu horror...
Dowiedziałam się w poniedziałek, dzień przed powrotem.
Rozmawiałam z mamą i kiedy pytałam o moje dzieciaki, wyczułam że coś jest nie tak... mama nie wytrzymała i zaczęła płakać... przeraziłam się i zmusiłam ich do powiedzenia mi prawdy...

z tego poniedziałku pamiętam niewiele
pamiętam ciężką histerię na podłodze w łazience i małą, ciepłą rączkę mojego syna, który wytrwale, cicho siedział przy mnie i czekał aż matka się pozbiera... skąd w sześciolatku tyle mądrości ? ........

nie pytajcie mnie jak to się stało, nie wiem
nie rozumiem, jak mogło do tego dojść
maluchy były oczkiem w głowie babci i dziadka
były ciągle pilnowane i bardzo kochane
tyle się tu naczytałam o oknach ! miałam je wbite do głowy na mur i wbiłam też rodzinie...
jak wyjeżdżałam, bardzo prosiłam, mówiłam, na co uważać, błagałam, żeby pilnowali balkonu i okien
i wiem, że tak było
musiał sie zdarzyć jakiś okrutny przypadek
babcia bardzo uważała na okna, pilnowała drzwi
nie wiem, jak Inka tam weszła
czy babcia zostawiła drzwi niedomknięte
czy myślała, że przez moment nic złego się stać nie może... wyszła tylko na chwilę do kuchni...
czy może Tygrysek otworzył... nauczył się skakać na klamkę...
nie wiem...
stało się...
w jednej chwili Inka żyła a za moment już jej nie było...
babcia wróciła i mogła już tylko zdjąć jej martwe ciałko...
ratowała ją, było za późno


śmierć Inki mnie złamała
w poniedziałek nie byłam w stanie z nikim rozmawiać
rodzina się dobijała, bali się o mnie, mąż odbierał telefony i prosił o czas
nie mogłam tego zrozumieć, jak to, wyjechałam mając dwa koty a wracam i jest tylko jeden ?
oddałam je przecież pod dobra opiekę, najlepszą
więc dlaczego ??? dlaczego nie dopilnowali ??? jak mogło do tego dojść ???
czułam wielki smutek, żal, złość i niesprawiedliwość...
dopiero wieczorem zmusiłam się żeby zadzwonić do mamy
po rozmowie z nią przestałam czuć złość
cały czas płakała
powiedziała mi co się tam działo przez ten tydzień od odejścia Inki
maleńka omal nie zabrała babci ze sobą
tylko podane od razu leki zatrzymały nadchodzący ciężki atak serca
moja babcia jest obecnie strzępkiem człowieka, dziadek też
to co sie stało załamało ich całkiem
babcia nie mogła jeść, spać, miała palpitacje serca i ataki duszności
dziadek cały czas płakał
czuli się winni i odpowiedzialni, mają potworne poczucie winy
nie wiedzieli, jak mi powiedzieć, że stracili powierzonego im pod opiekę kota, kota, o którym wiedzieli, że jest moim szczęściem
przepłakałam kilka godzin i zrozumiałam, ze nie jestem w stanie się na nich gniewać, że to co się stało, było okrutnym wypadkiem i że nie mogę ich za to winić...
najgorsze już ich spotkało, zostali ukarani bardzo dotkliwie.....
zadzwoniłam do babci
prawie nie byłam w stanie jej zrozumieć
po długim czasie udało mi sie jej przekazać że się nie gniewam... nie obwiniam ich... błagałam, żeby się uspokoiła...
dopiero po rozmowie ze mną oboje odrobinę sie wyciszyli
kiedy przyjechałam, powitało mnie dwoje starych, złamanych, przybitych ludzi...
mój dziadziuś, dziewięćdziesięcioletni staruszek, stał przede mną witając mnie, drżał i płakał... powiedział mi, że Inusia rozkochała ich w sobie i że ją stracili...
babcia wygląda jak cień

nie byłam w stanie ich dobijać
nie mogłam im pokazać co czuję
nie mogłam przeżyć swojej żałoby
musiałam zebrać wszystkie siły, aby ich pocieszyć i ukoić zbolałe dusze
nie pozwoliłam sobie tam nawet na jedną łzę, wiedziałam, że nie pohamuję rozpaczy a mój stan ich dobije
nie wiem jak ale mi się udało...

powrót do domu to była po prostu tragedia
nie rozumiem tego, że po domu chodzi jeden kot
cały czas szukam drugiego
wyciągam z szafki dwie miski, nakładam jedzenie, stoję bezradnie, i w końcu jedną chowam do lodówki...
sypię podwójną porcję chrupek...
wołam oboje
przychodzi Tygrysek, patrzy mi w oczy
siadam i płaczę, a on mnie pociesza
Tygrysek bardzo przeżył śmierć Inki
wiedział, gdzie to sie stało i pchał się do tego cholernego okna przez następne trzy dni, babcia odchodziła od zmysłów, okna pomimo upału były szczelnie zamknięte, a on tam cały czas wracał, pozrzucał kwiaty z parapetu, chodził i ją nawoływał...
pożegnał się z nią, kiedy.... kiedy leżała przygotowana do pochowania...
przez następne dni chodził i jej szukał, w nocy płakał
uspokoił się dopiero trochę w domu, ale tez jej jeszcze szuka, chodzi i płacze po kątach... później przychodzi do mnie, patrzy na mnie i płacze, skarży się, że znowu jej nie znalazł...
ma wtedy zupełnie ludzki wyraz oczu, zupełnie jakby pytał, gdzie ona jest...
mówię mu, że jej już nie ma i płaczemy oboje
nie odstępuje mnie na krok, cały czas ze mną rozmawia
staram się poświęcić mu dużo czasu i uwagi, czułości...
serce mi się kraje, kiedy pomyślę, że zostanie sam...
pierwszy raz w życiu, zupełnie sam w pustym domu, bez tej małej, najdroższej iskierki... będę musiała zostawić go na tyle godzin i już nie będzie nikogo, kto mu umili czas, kto go umyje, obejmie, kto się z nim pobawi...
będzie siedział sam jak sierota, nie mogę się z tym pogodzić...

nie dociera do mnie, że jej nie ma
to był cudowny, wspaniały, magiczny kotek
maleńka kocinka z gorącym serduszkiem i mądrymi oczami
w tych oczach widziałam odbicie własnej duszy
tak bardzo ja kochałam
tak długo walczyłam, żeby ona pokochała mnie
tak cierpliwie czekałam na najmniejszą oznakę akceptacji z jej strony
oddała mi uczucie po tysiąckroć
kochała mnie, a ja ją zawiodłam
zaufała mi, a ja ją oddałam, a kiedy mnie najbardziej potrzebowała, nie było mnie przy niej
nie mogę sie z tym pogodzić

w czwartek odleciał oblubieniec
pomógł mi przetrwać najgorszy czas
i musieliśmy się pożegnać
zostawiłam Michałka u mamy i pojechałam z nim do Poznania, odprowadzić go na lotnisko
odleciał, a ja czułam już tylko pustkę w duszy
wczoraj rano obudziłam się z kompletnym poczuciem beznadziei
nie było Inki, nie było męża, chwilowo nie było Michałka
za oknem szaruga, pusty, samotny dom, tylko ja, moje myśli i mały, smutny Tygrysek...
wtedy już nie musiałam nikogo pocieszać, być dzielna, nadrabiać miną, nie straszyć dziecka...
wczoraj mogłam przeżyć swoją żałobę
to był bardzo smutny dzień

kochałam Inkę jak własne dziecko
okropnie mi jej brakuje, bardzo za nią tęsknię

przepraszam, że was zawiodłam
Magda, Michałek, Tygrysek i Inusia [*], Oskar [*] i Lilka

Meg9

 
Posty: 1928
Od: Czw lut 21, 2008 14:34
Lokalizacja: Zielona Góra

Post » Nie sie 31, 2008 8:31

Boże :cry: Tak strasznie, strasznie mi przykro :cry:
Nie mogę Ci pomóc choć bardzo bym chciała, przytulam wirtualnie :cry:

Inuś[']
Obrazek
Obrazek Obrazek

mimw

 
Posty: 7010
Od: Sob mar 10, 2007 17:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie sie 31, 2008 8:40

nie moge przestać płakać
jak babcia?
jak Michaś?

nie wiem co powiedzieć ani jak Cię pocieszyć,

podobno wracają...
Obrazek

Fri

 
Posty: 6301
Od: Śro sty 25, 2006 17:02
Lokalizacja: wpół do Wisły ;) wpół do Brdy ;P

Post » Nie sie 31, 2008 9:31

Meg, ja też nie wiem, czy są jakieś słowa, które Cie pocieszą, przynajmniej ja nie umiem ich w tej chwili znaleźć. W każdym razie przytulam Cie bardzo mocno i jestem myslami z Tobą.

Inuś [*]

skaskaNH

Avatar użytkownika
 
Posty: 21090
Od: Pt lut 03, 2006 0:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie sie 31, 2008 9:32

ja nawet nie umiem nic napisać...
Mrux, Mrops & Mami

pluszak

 
Posty: 4391
Od: Wto gru 18, 2007 10:00
Lokalizacja: tri

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: pibon i 437 gości