Bisia dziękuje za taką ogromną ilość kciuków
A ja wierzę w ich magiczną moc
Otóż Bisia uwielbia tzw. "mokre". Z mięskiem jeszcze nie robiłam prób, bo nie byłam na to przygotowana, bo pozostałe 3 dziewczyny nie tkną niczego, poza suchą karmą. Mruśka wręcz ucieka ze strachem, jak podsuwam jej pod nos coś innego, jakby myślała, że chcę ją otruć

Tak więc one jedzą wyłącznie suche i to tylko dlatego, że nie chcą jeść niczego innego. Ja już nawet nie robię prób, bo Mruśka i Kropcia to potrafią się głodzić, jeśli nie mają tego, co lubią
Ze względu na to, że Bisia zjadała takie duże ilości suchej karmy, byłam przekonana, że ona suchą karmę lubi jeszcze bardziej niż mokrą. Ale w tej chwili naprawdę nabieram przekonania, że Bisia suchą karmę jadła z poczucia obowiązku. Bo Bisia robi wszystko, czego się od niej chce. Np. gdy raz w kuwecie ustawiła się tak, że wszystko wylądowałoby poza kuwetą, to ja przesunęłam ją na środek kuwety i Bisia pozwoliła się tak ustawić bez żadnych protestów

W ogóle nie wyobrażam sobie podobnej sytuacji z żadną z pozostałych koteczek. Myślę więc, że Bisia widząc miseczki wypełnione suchą karmą, wyjadała wszystko, bo myślała, że to wszystko zjeść trzeba. Teraz, gdy chowam przed nią suche, wcale się nie upomina o nie. A wody rzeczywiście piła dużo, ale w niedzielę dostała malutko karmy suchej i nie piła dużo, a kupka jednak od razu zrobiła się rzadka, taka, jakby nie przetrawiona.
Ja kiedyś też nie wyobrażałam sobie, że będę obcinać pazurki kotom

Ale jak się czlowiek zaweźmie i powie sobie "uda mi się, uda mi się" w ramach autosugestii

, to potrafi dać sobie radę, a potem szybko przychodzi wprawa i problem znika
Co do kociej współpracy, to u mnie nikt nigdy nie współpracuje

, więc Bisia świetnie nadała się do tego towarzystwa

a ja po prostu zachowuję się stanowczo i mówię też takim tonem, żeby wzbudzić szacunek i żeby dany delikwent wiedział, że nie ma wyboru
Dziękuję za pozdrowienia, a dziewczyny dziękują za mizianki, głaski i całuski w czółka
