Jesień... teraz domowy...czyli Kroniki Złociejowskie

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Pt lut 15, 2008 19:55

Ciociu caty, zacynam jus tupać: cały dzień byłam gzecna, kolację zjadłam bez kaprysenia, pysio umyłam, nie nasiusiałam poza kuwetę, nawet nie udrapałam Doctorro - a tu nie ma bajki :(:( :placz: :placz: :placz: :placz:
Inka

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt lut 15, 2008 19:56

My też czekamy, pysie umyte :!:

madziaki

 
Posty: 2471
Od: Sob lip 15, 2006 16:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lut 15, 2008 20:04

Opowieść dwudziesta trzecia


„ Nagłe szarpnięcie pociągnęło bryczkę w tył, trzasnęła złamana oś, a koń zatańczył w miejscu.
Stał chwilę z opuszczona głową oddychając tak ciężko, że myślałem, że upadnie na ziemię…Faktycznie – słaniał się na nogach, ale gałęzie poszycia, które wplątały się w koła unieruchomiły skutecznie i bryczkę i konia…
Pomyślałem, że dopóki nie nadejdzie noc, kiedy będę mógł zrobić coś, by uwolnić konia jesteśmy skazani na łaskę i niełaskę losu.
W każdej chwili mogły doścignąć nas zdziczałe psy lub…napastnicy, jeżeli przeżyli spotkanie z psami…
Ludzie, którzy nadjechali przez rozciągającą się pod lasem łąkę niewiele mieli wspólnego z naszymi prześladowcami.
Jechali na oklep śmiejąc się i rozmawiając w nieznanym mi języku.
Kiedy zbliżyli się dostrzegłem, że mieli ciemne, jakby mocno opalone twarze, kolorowe ubrania, a jeden z nich miał w uchu …kolczyk.
Na początku pomyślałem o piratach, którzy na ilustracjach książek też nosili kolczyki, ale nie dostrzegłem, aby którykolwiek z nich nosił zakrzywioną szablę, lub miał drewnianą nogę.
W mgnieniu oka wyprzęgli konia i odprowadzili go na bok, tam, gdzie pozostawili swoje konie, a sami zaczęli przeszukiwać bryczkę.
Niestety – jedynym skarbem na jaki natrafili – byłem ja sam.
Para brązowych oczu zalśniła na d moją głową, a ich właściciel uśmiechnął się z aprobatą i zawołał coś do swych towarzyszy.
Podawano mnie sobie z rąk do rąk, oglądając, potrząsając, wycierając z kurzu szerokimi rękawami kolorowych koszul.
W końcu mężczyzna z kolczykiem wsadził mnie za koszulę i wskoczył na grzbiet swego wierzchowca.
Nie wiedziałem, kim byli ci ludzie, ale byłem pewien, że nie byli oni ani źli ani groźni.
Jadąc przez łąkę głośno śpiewali i z dumą spoglądali na srebrnego konia, który posłusznie biegł obok.
Byliśmy bezpieczni, nie musieliśmy obawiać się wygłodniałych psów, ani bandytów…
Nagle dotarł do mnie zapach dymu z ogniska i pieczonego mięsa.
Mężczyzna zeskoczył z konia i zawołał na kogoś.
Zatupotały bose nogi, zadźwięczały dziecinne glosy.
Mężczyzna rozpiął koszulę i podał mnie najbliżej stojącemu dziecku.
Rozczochrane, czarnowłose głowy wyciągnęły się ku mnie wśród okrzyków radości i zachwytu.
W końcu dziewczynka, która ani na chwilę nie wypuściła mnie z rąk mocno przytuliła mnie do siebie i pobiegła w stronę krytego płótnem wozu.
- Mama ! Mama ! – krzyczała, a ja nagle pojąłem, że to słowo brzmi tak samo w każdym języku, w ustach każdego dziecka…
Na widok kobiety, która wyjrzała z wozu zdziwiłem się ogromnie : nigdy dotąd nie widziałem bowiem tak dziwacznego stroju !
Kobieta miała na sobie szeroką spódnicę z kwiecistego materiału suto przetykanego złotą nicią, haftowaną bluzkę, a na jej rękach dzwoniły cienkie, złote bransoletki.
W opadające na plecy grube, czarne warkocze wplecione miała złote monety, a w uszach – ogromne kolczyki.
Powiedziała cos do dziewczynki i postawiła mnie na frędzlastej, barwnej chuście rozesłanej na podłodze wozu.
Przez resztę dnia do wozu co rusz zaglądały dzieci i każde z nas chciało mnie dotknąć, aż Kolorowa Spódnica i Złoty Kolczyk musieli je przegonić.
A na zewnątrz zaczynało się ściemniać. Czułem jak moje serce zaczyna bić coraz głośniej i jak swędzą mnie poduszeczki łap.
Na płóciennej ścianie zatańczył odblask płomieni, a w mroku odezwały się skrzypce. Ich melodia, dziwna, niespokojna a zarazem rzewna i smutna poruszyła mnie do głębi.
W jednej chwili powróciły wszystkie noce spędzone pod gwiazdami. Wstałem i wyprężyłem grzbiet.
Poczekałem, aż łapy odzyskają elastyczność i cicho wysunąłem się na zewnątrz.
Skradając się między wozami odlazłem konia świecącego srebrem miedzy czarnymi i kasztanowymi grzbietami.
Otarłem się o jego miękki pysk i poszedłem dalej.
Za kręgiem światła zakreślanym przez ogień rozciągał się mrok.
Uniosłem głowę i spojrzałem w niebo, ale lecące z ogniska iskry przesłaniały wszystko.
Pomyślałem, że teraz mógłbym uciec. Zniknąć, rozpłynąć się w mroku, tak, jakby nigdy mnie tu nie było.
Ale w ciągu ostatnich dni wydarzyło się tak wiele…zdążyłem już nauczyć się, że świat nie jest miejsce tak bezpiecznym, jak miasto, w którym niegdyś mieszkałem, że ludzie, którzy stają na mojej drodze nie przypominają tych, których kochałem…
Usiadłem na obrzeżu mroku i zapatrzyłem się w ogień. Jego ciepło miłe wnikało w moje futro, a goszczący w moim sercu smutek i żal powoli przemieniały się w pełne nadziei oczekiwanie.
Wiedziałem, gdzie znajduje się moje miasto i postanowiłem dotrzeć tam i czekać – aż wszyscy, których kochałem powrócą do domu.
Nie wiedziałem jednak, ze droga do domu okaże się tak długa – choć powinienem był przypuszczać, że igrający mną los nie zamierza pozostawić mnie w spokoju…

cdn
Obrazek

Obrazek

EVIVA L`ARTE - czyli premiera nowej książki ! Ogryzek i przyjaciele w formie drukowanej !!!

caty

 
Posty: 5382
Od: Nie sty 01, 2006 18:36
Lokalizacja: Centrum Krakowa, azymut na krzyż :)

Post » Pt lut 15, 2008 20:24

Dziękujemy! życzymy udanego pobytu we Wrocławiu i czekamy na efekty twórczej pracy w drodze do Wrocławia :D

madziaki

 
Posty: 2471
Od: Sob lip 15, 2006 16:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lut 16, 2008 2:48

Ostatnio edytowano Sob lut 16, 2008 2:53 przez Blond Tornado, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek
tornado w Alabamie;P

Blond Tornado

 
Posty: 5322
Od: Pon cze 13, 2005 1:29
Lokalizacja: Poznań/ Birmingham

Post » Sob lut 16, 2008 2:48

:) Dziękuję za piękną serię bo 3 na raz mi się trafiły opowieści :)

Ciocia Caty obchodzić będzie Dzień Kota we Wrocławiu, ktoś tu pisał, ze na treningi w tym czasie chodzi?? :twisted: A to niech żałuje.
ObrazekObrazek Zawsze będe Cię kochać Gemusiu :*
_________________
Obrazek

Trinity36

 
Posty: 4118
Od: Pon lip 09, 2007 20:58
Lokalizacja: Kraina Latających Scyzoryków

Post » Sob lut 16, 2008 10:02

no, to w konie !
Obrazek

Obrazek

EVIVA L`ARTE - czyli premiera nowej książki ! Ogryzek i przyjaciele w formie drukowanej !!!

caty

 
Posty: 5382
Od: Nie sty 01, 2006 18:36
Lokalizacja: Centrum Krakowa, azymut na krzyż :)

Post » Sob lut 16, 2008 10:56

Trinity36 pisze::) Dziękuję za piękną serię bo 3 na raz mi się trafiły opowieści :)

Ciocia Caty obchodzić będzie Dzień Kota we Wrocławiu, ktoś tu pisał, ze na treningi w tym czasie chodzi?? :twisted: A to niech żałuje.

Ja napisałam. Sobotę mam posprzątliwo-treningową, ale moze w niedzielę się uda...
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob lut 16, 2008 11:38

Siean pisze:
Trinity36 pisze::) Dziękuję za piękną serię bo 3 na raz mi się trafiły opowieści :)

Ciocia Caty obchodzić będzie Dzień Kota we Wrocławiu, ktoś tu pisał, ze na treningi w tym czasie chodzi?? :twisted: A to niech żałuje.

Ja napisałam. Sobotę mam posprzątliwo-treningową, ale moze w niedzielę się uda...


Siean w niedzielę?? To już będzie za późno :)

Colas pisze:Rodząca się fundacja Kocie Życie zaprasza na spotkanie z Katarzyną Ryrych w restauracji "Pod Złotym Kotem". 16 lutego, godzina 18. Atrakcje i miła atmosfera zapewnione :)
ObrazekObrazek Zawsze będe Cię kochać Gemusiu :*
_________________
Obrazek

Trinity36

 
Posty: 4118
Od: Pon lip 09, 2007 20:58
Lokalizacja: Kraina Latających Scyzoryków

Post » Sob lut 16, 2008 11:59

No niestety... czas treningu do 20.00...
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob lut 16, 2008 14:52

A ja bym wolała Caty od wszystkich treningów :D:D:D
ObrazekObrazek Zawsze będe Cię kochać Gemusiu :*
_________________
Obrazek

Trinity36

 
Posty: 4118
Od: Pon lip 09, 2007 20:58
Lokalizacja: Kraina Latających Scyzoryków

Post » Nie lut 17, 2008 10:52

Ciociu Caty, wracaj juz z tego Wrocławia, pliz......

madziaki

 
Posty: 2471
Od: Sob lip 15, 2006 16:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lut 17, 2008 14:47

Ciociu caty, dlacego mi śniegu nie psywiozłaś? Obiecałaaaaś.....Z moją Duzą to się spotkałaś, a ze mną to jus nie chciałaś :?: :?: :?: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz:
Inka

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie lut 17, 2008 18:07

Wciągnąłem w nozdrza zapach pieczonego mięsa.
Wspomnienia napłynęły z nowa fala muzyki, a kiedy otworzyłem oczy zobaczyłem kolorowe, wirujące wokół ognia spódnice, błyskające kolczyki, korale, bransolety.
Tańczący wydawali się być jak ptaki – unosili się nad ziemia, to znowu na nią opadali.
Taniec przy ogniu był tak inny od spokojnych, dostojnych walców, jakie tańczono na werandzie przy dźwiękach czarnej, zachrypniętej płyty…był w nim niepokój księżycowych nocy, zawodzenie wiatru w konarach drzew, plusk wody, nawoływanie ptaków na podmokłych łąkach…
Zasłuchałem się tak bardzo, że nie zauważyłem, kto położył obok mnie kawałek mocno przerośniętego tłuszczem mięsa. Ktokolwiek to był, musiał odgadnąć moje myśli – zjadłem ów smakowity kęs, natychmiast, oblizałem nos i zwinąłem się w kłębek.
Jak dobrze było spać w miękkiej trawie, mając za plecami senne konie, a w uszach zawodzenie skrzypiec.
Otworzyłem oczy nad ranem, gdy ucichł gwar przy ognisku.
Rozejrzałem się dokoła i ze zdumieniem dostrzegłem śpiące na gołej ziemi dzieci. Niektórzy z dorosłych leżeli bliżej ognia, który zdążył już wygasnąć, ale wśród popiołu tliły się jeszcze czerwono polana.
W bladym świetle świtu odnalazłem mój wóz i wślizgnąłem się pod płótno.
Nie dojrzałem dziewczynki ani jej matki – widać tej nocy spały pod gołym niebem, za to Złoty Kolczyk spal smacznie oparłszy głowę na zwiniętym kocu.
Pomyślałem o wiejskim kuglarzu ciągnącym swój wózek polnymi drogami, wcisnąłem się w kąt i tak doczekałem pierwszych promieni słońca.
Wraz z nadejściem dnia obóz ożył. Słyszałem głosy ludzi i rżenie konie mieszają się ze sobą.
Do wozu wskoczyła Kolorowa Spódnica a tuz za nią – dziewczynka i dwu małych, umorusanych chłopców.
Dziewczynka od razu odnalazła mnie w moim kącie, przysiadła obok jak wróbel i zaczęła opowiadać coś żywo gestykulując rękoma.
Sam nie zauważyłem , jak wóz szarpnął i ruszył z miejsca. Zastukały kopyta, zaskrzypiały koła. Gdzieś z tyłu odezwała się harmonia.
Tak, przy wtórze tęsknej melodii przywodzącej na myśl pieśni żurawi po raz kolejny ruszyłem w nieznane…”
Obrazek

Obrazek

EVIVA L`ARTE - czyli premiera nowej książki ! Ogryzek i przyjaciele w formie drukowanej !!!

caty

 
Posty: 5382
Od: Nie sty 01, 2006 18:36
Lokalizacja: Centrum Krakowa, azymut na krzyż :)

Post » Nie lut 17, 2008 18:36

Jak dobrze, że juz wróciłaś! Dziękujemy za bajeczkę - miły prezent w Dniu Kota :D

madziaki

 
Posty: 2471
Od: Sob lip 15, 2006 16:21
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Baidu [Spider], Myszorek i 18 gości