To zwykła róża, tyle, że totalnie zaniedbana, bo u mnie ogród wariant"dziki", nie chce mi się
Trawy do kolan, iglaki obrośnięte bluszczem, słoneczniki pod płotem.
A przepraszam, dbam o kwiaty i inne rośliny, które dostałam z fredziolinowej działki, bo mają w sobie coś magicznego. Jest takie miejsce z tyłu ogrodu, gdzie nawet ziemię skopałam i badziew wyrywam czasem. Tam rosną od Jadzi irysy, piwonie i różne śliczne inne kwiatki żółte i niebieskie.
Pamiętam, jak dwa lata temu przywiozłam od Jadzi caaaaały bagażnik różności, częściowo z ziemią.
Zasadziłam, podlałam, Czitka i Balbusia zwariowały
Tarzały się w tych roślinach, mruczały, miauczały i pokładały brzuchami do góry totalnie rozanielone
Wstępnie pomyślałam, że może Oni tam w Lubinie jakąś marychę uprawiają albo co

, ale potem mnie olśniło
Tam była ziemia, którą dokładnie oznaczyły wszystkie Jadzi niekastrowane kocury!
I jeszcze malwy rosną pod płotem, bo same rosną. Żółte i różowe.
Dobra, a teraz zdjęcie gościa, który też się załapuje.
To słynny Brunet Wieczorową Porą

Jeżeli ma sznyty na pysiu- to Bajbus mylony z Brunetem. Oba czarne. Jak sobie powiększę fotkę, to zobaczę, czy ma szramy, bo Bajbus z tych prawdziwych przystojnych
Domniemywuję też, że to on załatwił mićkowe oko
A moje panny już śpią. Ja też!
Dobrej nocy!