Toff i Tiv i MYSZ!!!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lut 24, 2006 22:05

izaA pisze:A ja nigdy nie miałam małego kotecka, buuuuuuuuuuuuuu...


Iza to akurat nie problem :D - zawsze możesz być domkiem tymczasowym - tak jak ja 8)!!!

Tika

 
Posty: 9694
Od: Pon sie 02, 2004 9:04
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Sob lut 25, 2006 9:48

Pierwszą nockę mamy za sobą. Z pobudkami mniej więcej co 1,5 godziny na papu, baraszkowanie po naszym łóżku, ew. kuwetkowanie.

Mała zmiana w zachowaniu Rudolfiny. Tradycyjnie pobiegła za mną rano do łazienki i domagała się pieszczot, z tym, że chyba co jakiś czas przypominała sobie o istnieniu maleństwa - obwarkiwała mnie, obsykiwała - po czym jak gdyby nigdy nic wracała do mruczenia.

A teraz i mała postanowiła się odgryżć - wczoraj totalnie olewała te wszystkie dźwięki, a dzisiaj rano, gdy zobaczyła, że większa koleżanka zagrodziła jej drogę do miseczki, to widać sama nie wytrzymała i też syknęła kontrolnie, a co tam ;)
Obrazek

LadyLena

 
Posty: 33
Od: Śro lut 15, 2006 14:34
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lut 25, 2006 23:01

nam wychodzi, że w ankiecie prawie nic nie dotyczy Gigona a zupełnie sporo dotyczy Basmy i to z lękowych rzeczy. a przecież to Basma gania.

my mamy dzisiaj Zente na trzecią, bo Mateusz do domu pojechał. Basma chodzi zainteresowana co to takie - oko zarośnięte, łape ma chyba jakąś bolącą a skace i bryka 8O Zenta do lgnie do Basmy bardzo, a ta ani jej nie gania ani nie bije.fucza tylko gdy mała zabardzo się zbliży.
za to Giga jest przerażona. ucieka, warczy, fucza :( mała chce się pobawić, a ta na to że ją rozerwie jak tylko się zbliży i łepek ukrencony :?

o piosie - tak mi dobzie 8)
http://cinsio.w.interia.pl/zenta_b1.JPG
a zeby jej kjowa buzi dala :x
http://cinsio.w.interia.pl/zenta_b2.JPG
nio - siśko moje, niomajnie sie wymyje wienc 8)
http://cinsio.w.interia.pl/zenta_b3.JPG
http://fotogalerie.pl/galeria/galeria_cinsio
Basma, Giga, oraz Zenta na placówce
ObrazekObrazekObrazek

cinsio

 
Posty: 363
Od: Czw sty 19, 2006 11:15
Lokalizacja: Pruszków/Warszawa

Post » Nie lut 26, 2006 1:43

A u mnie prawie wszystko dotyczy Soyki :roll:.
Dostałam odpowiedź od p. Wandy - ma Soyce zrobić mieszankę 7-składnikową - tak bym chciała, żeby jej to pomogło!!!!

Cinsio - słodkie zdjęcia :1luvu:.

Iza nie uciekaj, tylko nam pomagaj!!!!!

LadyLena - czekamy na dalsze relacje i oby wszystko było ok. :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: !

Tika

 
Posty: 9694
Od: Pon sie 02, 2004 9:04
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Nie lut 26, 2006 13:08

U nas chyba nie będzie tak źle, jak początkowo myślałam.
Wczoraj przyżyłam chwilę grozy - a raczej chwile, bo najpierw martwiłam się o małą - przyjechała w piątek ok. 12, wciągała jedzonko dosłownie jak odkurzacz, a kupki niet :( Owszem, kilka razy widać było, że bezskutecznie próbuje i miałczy przy tym przeraźliwie. Ale wieczorem zaradziłyśmy temu problemowi (zresztą z pomocą wątków forumowych) i mała z błogim pomrukiem wreszcie się wypróżniła, wydalając jakiś dziwny niestrawiony kolorowy dosyć spory kawałek - i bynajmniej nie była to ani karma, ani też robalki :?: .

Kolejny atak strachu też już za nami. Mała tak się wczoraj rozszalała, że nie bacząc na posykiwania Rudolfiny, pobiegła wprost na nia i chciałam już interweniować z sercem w gardle, ale nie było po co - Rudolfina totalnie zaskoczona wyskoczyła jak oparzona do góry i zwiała do łazienki, nawet nie dotykając maleństwa.
No kto to widział, żeby się bać takiego maleństwa??? ;)
Ale widać mimo tego strachu przed nowym domownikiem, jednocześnie jest też ogromne zaciekawienie. Rudolfina coraz częściej korzystając z okazji, że mała śpi, podchodzi do niej bardzo bliziutko i obwąchuje. Jednak gdy tylko tamta się poruszy, kończy się tym samym - ekspresowym wycofaniem do łazienki, ew. przedpokoju, i towarzyszącym temu posykiwaniem i warczeniem.

Niemniej jednak, myślę, że to już i tak dobry znak :)

W nocy pojawił się mały problem z jedzonkiem i kuwetką, bo Rudolfina zaczęła okupować te rejony i odstraszać małą, ale Lilly (bo takie imię dostała) sama go rozwiązała - mianowicie budzi któreś z nas i w takim towarzystwie odważnie podąża w tamtym kierunku :)

Nie wiem tylko, co zrobić jutro. Nie będzie nas przez pół dnia i zastanawiam się, czy je na ten czas odizolować, bo jeśli tak, to dla starszej pozostaje jedynie łazienka (mieszkamy w kawalerce). Co chyba nie będzie stanowić większego problemu, bo i tak ostatnio ją okupuje ;)
Obrazek

LadyLena

 
Posty: 33
Od: Śro lut 15, 2006 14:34
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lut 26, 2006 13:14

Z ostatniej chwili:

Lilly śpi, a Rudolfina bawi się myszką uprzednio obślinioną przez małą.
I o ile wcześniej praktycznie się nią nie interesowała (a ma tę zabaweczkę mniej więcej od roku), tak teraz wszystko wskazuje na to, że ma ochotę ją rozszarpać...

Ach ta zazdrość ;)
Obrazek

LadyLena

 
Posty: 33
Od: Śro lut 15, 2006 14:34
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lut 26, 2006 13:15

Nikt nie mówi o uciekaniu :D czytam, czytam, aż mój TŻ zaczyna coś przebąkiwać o drugim kompie, bo się dostać do kolejki nie może :evil:

Głaski dla wszystkich kotuchów :D

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Nie lut 26, 2006 13:16

Jak najbardziej proponowałabym izolację, na czas kiedy kotki zostaną same w domu. To chyba jeszcze za szybko, by zostawiać je bez nadzoru razem na pół dnia :)
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Nie lut 26, 2006 13:18

LadyLena pisze:U nas chyba nie będzie tak źle, jak początkowo myślałam.
Wczoraj przyżyłam chwilę grozy - a raczej chwile, bo najpierw martwiłam się o małą - przyjechała w piątek ok. 12, wciągała jedzonko dosłownie jak odkurzacz, a kupki niet :( Owszem, kilka razy widać było, że bezskutecznie próbuje i miałczy przy tym przeraźliwie. Ale wieczorem zaradziłyśmy temu problemowi (zresztą z pomocą wątków forumowych) i mała z błogim pomrukiem wreszcie się wypróżniła, wydalając jakiś dziwny niestrawiony kolorowy dosyć spory kawałek - i bynajmniej nie była to ani karma, ani też robalki :?: .


Pilnuj maleństwa, bo takie maluchy mają skłonność do połykania różnych dziwnych rzeczy. Przy kotkach trzeba pilnować, żeby takich rzeczy jak np. gumki nie zostawiać na wierzchu!

LadyLena pisze:Kolejny atak strachu też już za nami. Mała tak się wczoraj rozszalała, że nie bacząc na posykiwania Rudolfiny, pobiegła wprost na nia i chciałam już interweniować z sercem w gardle, ale nie było po co - Rudolfina totalnie zaskoczona wyskoczyła jak oparzona do góry i zwiała do łazienki, nawet nie dotykając maleństwa.
No kto to widział, żeby się bać takiego maleństwa??? ;)

:lol: :lol: :lol:

LadyLena pisze:Ale widać mimo tego strachu przed nowym domownikiem, jednocześnie jest też ogromne zaciekawienie. Rudolfina coraz częściej korzystając z okazji, że mała śpi, podchodzi do niej bardzo bliziutko i obwąchuje. Jednak gdy tylko tamta się poruszy, kończy się tym samym - ekspresowym wycofaniem do łazienki, ew. przedpokoju, i towarzyszącym temu posykiwaniem i warczeniem.

Niemniej jednak, myślę, że to już i tak dobry znak :)


No pewnie, że dobry znak!!!! Ważne, że Rudolfina nie atakuje malutkiej - posyczy, posyczy i będzie ok. :D

LadyLena pisze:W nocy pojawił się mały problem z jedzonkiem i kuwetką, bo Rudolfina zaczęła okupować te rejony i odstraszać małą, ale Lilly (bo takie imię dostała) sama go rozwiązała - mianowicie budzi któreś z nas i w takim towarzystwie odważnie podąża w tamtym kierunku :)


Sprytna malutka :D !!!

LadyLena pisze:Nie wiem tylko, co zrobić jutro. Nie będzie nas przez pół dnia i zastanawiam się, czy je na ten czas odizolować, bo jeśli tak, to dla starszej pozostaje jedynie łazienka (mieszkamy w kawalerce). Co chyba nie będzie stanowić większego problemu, bo i tak ostatnio ją okupuje ;)


Obserwuj dzisiaj uważnie jak się dziewczyny dogadują i wtedy zadecyduj.
Ja moje izolowałam 2 tygodnie :oops: :oops: :oops:, bo tak się bałam, a wszyscy na mnie krzyczeli, żeby je w końcu zapoznać. :roll:

Tika

 
Posty: 9694
Od: Pon sie 02, 2004 9:04
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Nie lut 26, 2006 13:19

LadyLena pisze:Z ostatniej chwili:

Lilly śpi, a Rudolfina bawi się myszką uprzednio obślinioną przez małą.
I o ile wcześniej praktycznie się nią nie interesowała (a ma tę zabaweczkę mniej więcej od roku), tak teraz wszystko wskazuje na to, że ma ochotę ją rozszarpać...

Ach ta zazdrość ;)


Moim zdaniem jak wrócicie nie będzie zmian w liczebności, najwyżej uruchomcie prowizoryczną drugą kuwetkę, zeby nei było sprzątania. Na moje oko dokocenia przebiega niezbyt burzliwie i raczej pokojowo :D ale jeśli będziecie spokojniejsi, tylko ja bym w łazience zamknęła Lili, rezydentka nie może być poszkodowana?

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Nie lut 26, 2006 13:43

Tika pisze:Pilnuj maleństwa, bo takie maluchy mają skłonność do połykania różnych dziwnych rzeczy. Przy kotkach trzeba pilnować, żeby takich rzeczy jak np. gumki nie zostawiać na wierzchu!


Owszem, pilnuję, jestem na tym punkcie wyczulona. Już TŻ się ze mnie śmieje, że chodzę za nią jak cień :)
Wygląda na to, że ten niekreślony "drobiazg" przyniosła jeszcze z poprzedniego domku, gdzie głównie opiekowały się nią dzieci i raczej nie była specjalnie pilnowana. Obawiałam się kolejnych niespodzianek, ale incydent się nie powtórzył i kupeczki są już całkiem normalne.
Obrazek

LadyLena

 
Posty: 33
Od: Śro lut 15, 2006 14:34
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lut 26, 2006 19:42

Wiem, że to baaaaaaaaaaaaaaardzo nie na temat, ale nie mogę się oprzeć, oto moje baletnice, występ był dzisiaj:

Zuzia

http://upload.miau.pl/1/51851.jpg

Justynka ( ta na środku :-))

http://upload.miau.pl/1/51853.jpg


tylko ciiiiiiiiiiiiiii, żeby mnie nie przenieśli na koci łapci :D

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Nie lut 26, 2006 21:02

Iza jakie piękne królewny :love: :love: :love: :1luvu:!!!

A ja dzisiaj dostałam nr konta p. Wandy 8)
Jutro wpłacam pieniądze i będę czekała na przesyłkę :D

Tika

 
Posty: 9694
Od: Pon sie 02, 2004 9:04
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Nie lut 26, 2006 22:22

Występował jeszcze królewicz, on śpiewa w klasycznym zespole wokalnym, ale facet w białej koszuli przy mikrofonie nie robi takiego wrażenia :wink:

Trzymam ogromniaste kciuki za powodzenia kuracji. Czytałaś o Niuni i Tigrze, one sobie futerka wylizują :roll: kolejny przykład na to, że kuracja działa. Ale to będzie cudowne uczucie jak rozgalopowany czarno-biały duet wparuje ci do łóżka o 6 rano :ryk: i przeleci po włosach, no cud, miód i orzeszki :D i choć teraz wydaje Ci się to nieprawdopodobne, to ja daję im czas najdalej... do Wielkanocy, a w głębi serca myślę, że będzie to dużo wcześniej, bo one już sporo w kwestiach wzajemnych relacji wypracowały i może się okazać, że kilka dni kropli wszystko zmieni...

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pon lut 27, 2006 0:24

Ehhh... marnie. Gigon nawet dzisiaj zaczął zwracać uwagę na to, że Zenta go nie leje :) Nawet trchę się jakby bawiły w chowanego z pewną dozą nieufności od strony Gigona. No i w pewnym momencie Basma pogoniła Gigona, potem nawinęła jej się Zenta i bida dostała w łepetyne i rozplaskaciła się płacząc w łazience. To potem jeszcze poleciała do Gigona do sypialni zlać ją, no ale wtedy to już nie ździerżyłem, wpadłem tam nafuczałem.... ale miałem jej ochotę tak przywalić w łeb że by jej odpadł. Szlag mnie trafia. Zenta straciła ochotę na zabawe. Giga skitrała się u siebie w koszyku na szafie. A tamta śmonda chodzi i plumcze. :x :x :x :x :x :x :x :x :x :x :x :x :x :x :x :x :x :x :x :x :x :x :x :x :x :x :x :x :x :x :x :x :x :x :x :x :x :x :x
http://fotogalerie.pl/galeria/galeria_cinsio
Basma, Giga, oraz Zenta na placówce
ObrazekObrazekObrazek

cinsio

 
Posty: 363
Od: Czw sty 19, 2006 11:15
Lokalizacja: Pruszków/Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 47 gości