Samo mi się zrobiło to wszystko
Na Mamę polowało się kilka miesięcy no i w końcu się udało. To chyba nie żaden wyczyn, tu na forum dziewczyny robią nieprawdopodobne akcje, ja im mogę klatki czyścić...Tyle, że nie mam wprawy, nie mam zdrowia i jak się okazało nie mam kasy, sytuacja mnie przerosła i zaskoczyła dodatkowo tym pogryzieniem i kwarantanną.
Morelowa, Ty mnie nie strasz, że Mamie się spodoba
Niech już coś zje, wypije, wysiusia się, to będę spokojniejsza. Jeszcze dwanaście dni. Za kilka zacznę ją straszyć

, żeby się jej mniej podobało i marzyła jedynie o dachu komórki. Tam czeka Paskud. I tyje, bo dłużej leży teraz.
Jak ja bym chciała taką fotkę tu wstawić, gdzie cała ekipa dachowców już w komplecie pałaszuje na dachu miski!
I Obcia muszę leczyć równolegle. Muszę myśleć pozytywnie.
W poniedziałek rano pierwsza wizyta lekarza w domu to znaczy w piwnicy.
Mamy umożliwić badanie kotki i ją trzymać do badania.
To jest niewykonalne, do niej się zbliżyć nie można.
Ja na wszelki wypadek idę do pracy, tak wyszło
Teraz Wojtek poszedł z nią posiedzieć trochę i poobserwować, czy brzucha nie liże.
Może coś jej poczyta.
Ale nie za głośno.
