Niom, na balkonie coś takiego może będzie. Ale nie za wysoko półeczki, bo bym dostała palpitacji jak Ofelczasta zlazła by z półeczki na siatkę. Wystarczy że spaceruje po balustradzie, a ja już mam stan przedzawałowy. Jakoś nie dowierzam tej cieniutkiej transparentnej siateczce.
W mieszkaniu nie mam wolnego kawałka ściany, żeby zrobić takie "schodki"

Tzn. jeden kawałek mam, ale musiałabym zniszczyć fototapetę.
A propos balkonu: naprawdę muszę napisać anonimowy liścik do sąsiadów z klatki obok. Ich kot spaceruje po balustradzie
nieosiatkowanego 
balkonu, wychyla się za załom muru

i rozmawia z moimi pannicami. Ponoć już raz kiedyś spadł, szczęśliwie nic mu się nie stało poza stłuczeniem, ale kto wie, co się stanie następnym razem

Mam zamiar polecić sąsiadom siatki i może od razu pana siatkującego (tego który siatkował mój balkon). Mooooże się zastanowią i skorzystają...
Ofelia obcego kota olała. Mała Czarna na niego szczekała

Tak jak na gołębia
PS. Na weekend wyjeżdżamy do moich rodziców. Pannice nie będą zadowolone z pakowania w transportery...