BooKotki. Zrobiło się "monochromatycznie" 1200gr Florka...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw cze 07, 2012 17:05 Re: DT u Boo.Zołza-historia choroby str 57.Prośba o rady-ner

... :(

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw cze 07, 2012 17:08 Re: DT u Boo.Zołza-historia choroby str 57.Prośba o rady-ner

A akupunktura? Nie mówię o jakichś czarach-marach, ale słyszałam, że w niektórych szpitalach w ramach przychodni przeciwbólowych stosuje się akupunkturę...
Poza tym moja kolezanka z pracy miewała koszmarne migreny i w dużym stopniu zelżały po masażach i innej fizykoterapii okolic kręgosłupa szyjnego - okazało się, że pod wpływem stresu mięśnie uciskały jej nerwy i naczynia krwionośne... To wyyszło przypadkiem, jak zaczęła kurować kręgosłup, migreny znikły przy okazji
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Czw cze 07, 2012 17:16 Re: DT u Boo.Zołza-historia choroby str 57.Prośba o rady-ner

Patyś, przytulam.

To, co pisze taizu ma sens.
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18770
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Czw cze 07, 2012 17:16 Re: DT u Boo.Zołza-historia choroby str 57.Prośba o rady-ner

taizu, przerabiałam i jedno i drugie. Niestety bez skutku. U mnie pewnie też dużą rolę gra stres a tego wyeliminować nie da się...

Dzięki Dziewczyny!
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Czw cze 07, 2012 17:29 Re: DT u Boo.Zołza-historia choroby str 57.Prośba o rady-ner

Tymczasem u Boo-kotów...

(w rytmie próby odpalenia Fiata 126p) Drzemka, drzemka, drzemka...w pieleszach najlepsza!

Obrazek
Obrazek


Fufff codzienny - skurzony łeb od żwirku po wizycie w kuwecie, cieknące oko i dziura po strupie na nosie z autoagresji. Ja to mam koty...

Obrazek


No i Pan i Władca stada - Wódz Wielka Ruda Morda - jak zwykle w niemijającym stanie błogosławionym

Obrazek
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Czw cze 07, 2012 18:52 Re: DT u Boo.Zołza-historia choroby str 57.Prośba o rady-ner

Ogromnie Ci współczuję z powodu takich strasznych migren :(

Ja też miewałam je dawniej bardzo często, ale w moim przypadku przyczyny dają się łatwo kontrolować.

Żeby było najlepiej, jak to możliwe :ok:

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw cze 07, 2012 19:35 Re: DT u Boo.Zołza-historia choroby str 57.Prośba o rady-ner

A tutaj druga para "jajników" w naszym domu ;)

Chyba nieźle w sumie wygląda?

Obrazek

Tutaj ten gorszy boczek (aczkolwiek aparat trochę przesadził ze zbrązowieniem sierści):
Obrazek

A tutaj ładniejszy boczek:
Obrazek

I troszkę ładniejsze plecki a także poza wyjściowa do polowania na ogon, który właśnie pojawił się w kącie oka ;)
Obrazek
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Czw cze 07, 2012 22:22 Re: DT u Boo.Zołza-historia choroby str 57.Prośba o rady-ner

Boo, a tego nie możesz brać?
http://www.przychodnia.pl/el/leki.php3?lek=1089
Mojej koleżance to życie czasem ratuje...

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt cze 08, 2012 7:28 Re: DT u Boo.Zołza-historia choroby str 57.Prośba o rady-ner

Megana pisze:Boo, a tego nie możesz brać?
http://www.przychodnia.pl/el/leki.php3?lek=1089
Mojej koleżance to życie czasem ratuje...


Tak, tryptany ratują migrenowców. Niestety sumatryptany, czyli właśnie imigran, cinie itp, działały na mnie przez pierwsze kilka razy. W tej chwili jak ketonal nie podziała to mam Maxalt czyli rizatryptan. Niestety dużo droższy i bez zamienników. Dlatego pisałam, że muszę ocenić czy ten akurat ból jest wart dwudziestu kilku złotych bo tyle kosztuje jedna tabletka Maxaltu :(


Dlaczego nikt się nie pozachwyca futerkami, przecież takie śliczne som :crying:
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Pt cze 08, 2012 8:15 Re: DT u Boo.Zołza-historia choroby str 57.Prośba o rady-ner

No pewnie, źe wszystkie śliczne. Ja siem zachwycam :1luvu: :1luvu: :1luvu:
19.11.10 - Tosia (*) - kocie dziecko, któremu los dał tak mało czasu
26.08.11 - Czikita (*) moja pierwsza kocia miłość - przyszła, zabrała moje serce i odeszła tak szybko
14.12.12 - Felciu (*) zawsze będziesz z nami
26.04.14 - Papaja (*) najsłodsza strachliwa królewna, takiej już nie będzie
31.07.17 - Rudolf (*) moja najukochańsza kocia pierdoła

AgaPap

 
Posty: 8937
Od: Pt sie 31, 2007 6:49
Lokalizacja: Katowice i trochę Świdnica

Post » Pt cze 08, 2012 8:45 Re: DT u Boo.Zołza-historia choroby str 57.Prośba o rady-ner

Futerka są śliczne :1luvu:
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Pt cze 08, 2012 10:44 Re: DT u Boo.Zołza-historia choroby str 57.Prośba o rady-ner

Dziękujemy :mrgreen:


Zołzik chyba troszkę przybiera na wadze, przynajmniej tak się nam wydaje bo już nie kaleczymy rąk o jej kościstą dupkę ;) No i łapki nie są już takie szkieletowe. Coraz częściej się bawi, coraz częściej przychodzi spać do łóżka. Mam wrażenie też, że łysiutkie, poodmrażane uszka już lepiej wyglądają i widać na nich pierwszą sierść. Ale ze względu na całość sierści kupuję jednak Dermafit. Chciałam jej kupić też spot-ona na kark SeboStop, bo jej sierść była paskudnie tłusta ale tak widzę, że jest tłusta chyba coraz mniej, im więcej się Babcia myje. Apetyt wilczy dopisuje, ani pół pawika. Picie i siusianie chyba coraz bardziej normalnieje. Troszkę nie podobają mi się jej dziąsła - powinny być już ładnie zagojone po rwaniu zębów, niestety wczoraj widziałam, że wciąż ma tam spore zaczerwienienia :(
Zołzik wciąż jest bardzo lękliwym kotem. Potwornie się boi wyciąganej do niej ręki, mamy takie wrażenie jakby bała się ciosu :( Czy to możliwe żeby ktoś bił taką drobinkę?????


Powiem Wam, że marzę o tym by Zołza wyszła na prostą. Po śmierci Gargusia a później Dobka w ich DT modlę się by Zołzie się udało. Póki co dostaje - Alusal, Artrofos, vit. B complex, ChelaFerr Bio Complex. Do tego dojdzie Dermafit. I ma święty spokój od wetów i badań na co najmniej miesiąc. Mam nadzieję, że dobrze robię. Póki co, Zołza jest w bardzo dobrej formie i nic u niej nas nie niepokoi.
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Pt cze 08, 2012 11:52 Re: DT u Boo.Zołza-historia choroby str 57.Prośba o rady-ner

Za Zołzika :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Wydaje mi się, że wygląda coraz lepiej - spojrzenie ma takie całkiem normalne, jak zwykły, zdrowy kot, zainteresowany tym, co się wokół niego dzieje.

Boo pisze:Zołzik wciąż jest bardzo lękliwym kotem. Potwornie się boi wyciąganej do niej ręki, mamy takie wrażenie jakby bała się ciosu :( Czy to możliwe żeby ktoś bił taką drobinkę?????

Obawiam się, że zupełnie możliwe :(

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt cze 08, 2012 12:37 Re: DT u Boo.Zołza-historia choroby str 57.Prośba o rady-ner

Marysiu, ale ona jest taka malusia, drobniutka i koścista, do niedawna się bałam brać ją na ręce coby jej nie pogruchotać :(


A tak swoją drogą, o mało jej wczoraj nie zabiłam :oops:
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Pt cze 08, 2012 12:46 Re: DT u Boo.Zołza-historia choroby str 57.Prośba o rady-ner

No właśnie... im więcej o tym myślę tym bardziej robi mi się słabo i niedobrze i tym bardziej wierzę w siły wyższe. Mamy w domu duże szafy, tzw. "komandory". Mają po trzy przesuwane drzwi - dwoje w tylnej szynie, jedne w przedniej. Przesuwając lewe tak by otworzyć lewą część szafy, w pewnym momencie popycha się drzwi prawe tak, że prawa część się zamyka. Jak na złość w środkowej części jest dobre miejsce dla kotów. Wczoraj właśnie chciałam otworzyć lewą część szafy. Nie zauważyłam, że ze środkowej (przy całkiem odsuniętych drzwiach prawych w lewo) części wystaje głowa Zołzika. Gdybym mocno szarpnęła za lewe drzwi - tak by jadąc w szynie z rozpędem uderzyły w drzwi prawe - złamałabym Zołzie kark :( Na szczęście, jakimś cudem, przesuwałam drzwiami bardzo, bardzo powoli i delikatnie - jakoś zupełnie nienormalnie jak dla siebie. I tylko to uratowało Zołziny kark. Powiem Wam, że co o tym pomyślę tym mi gorzej :?
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, Gosiagosia i 54 gości