
Miałam dostać kolejną kotkę na tymczas, ale Jopop dowiedziała się, że jest bojowa..... i uznała, że lepiej nie ryzykować przy moim stanie zdrowia i konieczności obywania się bez praktycznie żadnych lekarstw w ranie podrapania czy pogryzienia. Moje kociaki mają teraz więcej mnie niż dotychczas i są tym zachwycone - ale nadal szukają Nubii po domu. Panna Protka zaanektowała okno i tam praktycznie wygrzewa się przez cały dzień - chyba że akurat wyleguje się na mikrofalówce albo lodówce. Puszek znalazł moje tajemne dotychczas miejsce trzymania kocich kiełbasek - musiałam je schować do zamykanej szuflady na klucz, bo kociak próbował - z powodzeniem


Garfildosek obraził się na mnie - chyba za brak Nubii.... śpi na jej miejscu, tylko na noc czasami wskakuje do mnie do łóżka i układa się obok mnie. Ryś dzisiaj miał wojnę z Puszkiem - po małej gonitwie za nim po całym mieszkaniu został zaaresztowany na kwadrans w łazience. Puszek przyszedł do mnie poskarżyć się na Rysia i próbował przekabacić abym dała mu dodatkową kiełbaskę


Teraz Puszek biega za Protką po całym mieszkaniu, ale mała nie daje sobie w kaszę dmuchać - siada na kanapie i pierze go łapą z góry




Dziś poczułam pierwsze ruchy dziecka.... akurat byłam u lekarza (takiego od cukrzycy). Popłakałam się dopiero po wyjściu od niego, ale lekarz stwierdzić, że został lekarzem właśnie dla takich chwil....