
Dzisiaj jeszcze w pracy a kociaste pod opieka Kudlatego.
Cezar teraz z nowym imieniem i nowym rozdzialem zycia zostal nazwany KOKI TENO

Chyba najgorsze juz za nami...
Koki slicznie je, ladnie zalatwia sie. Dostaje leki Fortecor, doxy, krolowki podskorne. Mamy umowiona wizyte na 6maja. Bedzie mial powtorne badania krwi oraz chcemy mu sprawdzic uklad krazenia. Dopoki nie lykal fortekoru mial dusznosci co wskazuje, ze z ukladem krazenia jest cos nie tak.
Trzeba mu zrobic powtorne USG ale to na Potokowej w Gdansku u dr Sabiny. maja rewelacyjny aparat. Chcialabym wiedziec na ile sa zniszczone i zatorbielone nerki.
Koki byc moze do konca zycia bedzie na lekach, specjalistycznej diecie.
Czas wyrwany z jego wyroku ( ma obecnie 7-8lat) to dar, oby jak najdluzej cieszyl sie kocim zyciem.
Bede szukala mu domu, domu doswiadczonego z chorbami nerek, domu odpowiedzialnego, chyba najlepiej forumowego....
Jesli takowy sie nie znajdzie to... o tym za wczesnie mowic.
Strasznie bilam sie z myslami czy zabrac wlsanie jego czy Gizma. Gizmo szaleje z innymi kotami w adopcyjnym, czuje sie bardzo dobrze. Nie znam jego wynikow bo dr Kieza jeszcze ich nie ma.
Koki byl w gorszej sytuacji, pozniej kiedy tracil oddech... nie wiem czy dalby rade w schronisku....
Reszta mojej bandy bardzo wyrozumiala. Co prawda bardziej domagaja sie uwagi i pieszczot ale chyba rozumieja sytuacje... z ciekawoscia chcialaby wpasc do kuchni i zobaczyc nowego przybysza.
Lechutek przechodzi samego siebie. W nocy zaczepia mnie i lize po twarzy. To, ze zaklada lapki na moj nos to norma ale teraz naszlo go dawanie buziakow

Zdjecia niebawem, jeszcze musze odespac
