Ostatnio był p.Michał i powiedział, że albo nam ktoś kota podmienił, albo DP jest chora

Bo ten kot zawsze Michała gryzł, drapał i ostatecznie był zamykany w klatce dociskowej dla dzikusów.
Fakt, ze nie była jak anioł, ale to chyba wpływ mojego TŻeta, bo DP jest przy nim bardzo grzeczna (jak na nią

W domu DP o urazie szybko zapominała. PM to już w ogóle nie miała nic do nas, tylko PK spierdziela jak mnie widzi. A jeszcze co najmniej jedna wizyta u weta go czeka...
Poza tym wczoraj PM stwierdziła, ze Pani ma dobrze rzeczy w kieliszku (likier jajeczny) i się poczęstowała. Myślałam, ze jak poczuje alkohol to się skrzywi, ale gdzie tam. Po raz drugi się poczęstowała! Tak też rozpijam koty

