Widzę, że u Was dużo się dzieje... w kocio-psim towarzystwie...
Biri nie je karmy nerkowej. Dostaje RC Sensitivity duck - dietę dla alergików. Problem u nas jednak jest bardziej złożony ze względu na przewlekły stan zapalny jelit. I diety dla alergików zawsze są rozważane w pierwszej kolejności.
Ja nigdy ani specjalnie nie namawiam, ani nie odradzam diet 'nerkowych'. Chociaż moja opinia jest taka, że dieta nie jest priorytetem w przypadku PNN, zwłaszcza w początkowych fazach. Ale nie jest to opinia popularna w Polsce.
Dieta nerkowa ma pewne zalety - zwiększona zawartość witamin z grupy B, zwiększony poziom potasu, zmniejszony poziom fosforu i wapnia. Kontrowersyjna dla mnie jest natomiast obniżona zawartość białka. Kompromisowym rozwiązaniem bywają wysokiej jakości diety dla seniorów o obniżonej zawartości fosforu.
Najważniejsze jednak, wg mnie jest to, aby była to wyłącznie mokra karma. I aby kot zjadał swoją dzienną dawkę adekwatną do wagi ciała.
Moja Biri najgorsze wyniki miała właśnie po intensywnym kroplówkowaniu z furosemidem. Wtedy właśnie wyniki się znacznie pogorszyły, mimo oczekiwanej poprawy. Moja opinia jest taka, że był to wynik dużego odwodnienia (mimo kroplówek) połączonego z ogromnym stresem. Doprowadziło to do bardzo wysokiego poziomu fosforu, wysokiego mocznika i kreatyniny, a w konsekwencji braku apetytu, apatii itd. oraz opinii, że wszystkie możliwości zostały wyczerpane.
Wtedy przeszłam na pojenie doustne (strzykawką) - 100ml/dziennie, oczywiście już bez środków moczopędnych oraz zmieniłam właściwie wszystkie leki i zaczęłam wspomagać apetyt Peritolem. Po miesiącu parametry spadły szokująco, a kota szalała po mieszkaniu.
Pamiętać należy jednak, że każdy przypadek jest inny i zawsze należy podchodzić do kwestii leczenia chorób przewlekłych bardzo indywidualnie. Nie da się kopiować leczenia. I wszystko należy omawiać z lekarzem. Problemy niewydolnych nerek są bardzo złożone. U nas doszło bakteryjne zapalenie pęcherza moczowego, które leczyliśmy 4 tyg. antybiotykiem, już dwa razy Biri miała ściągany kamień nazebny, ma problemy jelitowe i nadczynność przytarczyc, a co za tym idzie szczególnie musimy pilnować fosforu i wapnia, itd...
Wracając do kroplówek i furosemidu. O ile nawadnianie bardzo rozumiem, to podawania leków moczopędnych (w tym furosemidu znajdującego się na liście leków potencjalnie nefrotoksycznych) zupełnie nie, chyba, że są do tego wyraźne wskazania.
Moja wetka jest przeciwniczką podawania jakichkolwiek preparatów moczopędnych (również tych o lekkim/delikatnym działaniu). Zawsze mówi, ze jest to zaburzanie naturalnych mechanizmów. Poza tym kota z PNN należy nawadniać, a nie odwrotnie... Oczywiście są indywidualne sytuacje...
A 100 ml płynu podawane Qua to naprawdę nie jakaś ogromna ilość. Takie minimum do codziennego nawadniania kota o wadze 3 kg (ile ma Qua - tego nie wiem). I tak się zastanawiam czy jego ogrome pragnienie nie jest spowodowane odwodnieniem. Bo aż tak duże spożywanie wody zawsze jest dla mnie niepokojące.
Moja Biri w tym momencie nie pije sama w ogóle (co bardzo utrudnia mi życie), ale w najgorszych momentach często podchodziła do miseczki.
Ja też jestem dobrej myśli. Porozmawiaj jutro o wszystkim z wetką.