Z oczkiem Siupsiupoczkiem dziś nieco gorzej. Pojawiło się więcej ropy, ale opuchlizna ładnie zeszła. Trzeba dać szansę tej nowej maści. Jeśli nie zadziała, to niestety będę musiała zapisać go do Garncarza. Oby nie. Siupsiup ma coraz mniej cierpilowści do zabiegów, ale jak go dorwę, to się im poddaje. Anioł nie kot

Natomiast aniołem przestał być Misiaczek...od kiedy nauczył się chodzić po barierce balkonu

Dzisiaj urządził sobie "hamak"

Mój TŻ oczywiście twierdzi, że skoro ta siatka wytrzymuje tony ryb, to czemu jednego kota miałby nie utrzymać, a te kołki są dobrze wbite. Ale mi jakoś trudno w to uwierzyć, Tym bardziej, że siatka kwalifikuje się do wymiany.
Misiaczek doprwadza mnie doszału, bo muszę przez niego bez przerwy sprawdzać co się dzieje na balkonie. Czy Misiaczek, czasem znowu nie ma jakiś głupich pomysłów

