Szczęśliwa ósemka i goście. Szczuruś PNN, smutny koniec roku

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt cze 20, 2008 8:57

Tak. Oszalałam :roll:

Szylkretki nie dają się zamknąć w łazience.
Konik w nocy znowu miał swoją fazę (o rany, dziś go oddaję, ciekawe czy na długo :roll: :roll: :roll: ).
W środku nocy przeniosłam się do pokoju z tujakami (uciekając przed Koniem), które powitały mnie niebywale aromatycznymi kupskami :evil:




A Cyprys powiedział mi żebym spadała na drzewo, on się nie oswoi i basta :(

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt cze 20, 2008 9:33

Na pociesznie ci powiem, że dziś rano TŻ zauważył kocie odchody powszechnie znane jako g.... rozmazane na podłodze w przedpokoju i w małym pokoju. Posprzątaliśmy, spoko, pewnie któryś wywalił z kuwety. Potem TŻ patrzy a Siupsiupek ma cały bok wymazany w tychże odchodach :roll: No i ciekawe o co się poobcierał zanim go wytarliśmy...
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Pt cze 20, 2008 9:37

genowefa pisze:Na pociesznie ci powiem, że dziś rano TŻ zauważył kocie odchody powszechnie znane jako g.... rozmazane na podłodze w przedpokoju i w małym pokoju. Posprzątaliśmy, spoko, pewnie któryś wywalił z kuwety. Potem TŻ patrzy a Siupsiupek ma cały bok wymazany w tychże odchodach :roll: No i ciekawe o co się poobcierał zanim go wytarliśmy...

Mniam mniam 8)

Nam Lucuś kiedyś roztarł własną sraczkę w kuwecie. Własnymi łapkami zresztą.
Potem mu te łapki oczywiście umyłam, ale zdążył się już przelecieć po całym domu, z naszym łóżkiem włącznie. Fuj :x
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt cze 20, 2008 9:40

Jakie ciekawe zwierzenia :twisted: Lecę zmienić tytuł :lol:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt cze 20, 2008 9:50

Dzisiaj rano Dziadek wywalił cała kuwetę w przedpokoju :?. Zostawiłam ją tylko na chwilę. Ale było zabawy.
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18770
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Pt cze 20, 2008 9:52

To jak robimy dziś g..any wątek, to jeszcze jedno zwierzenie z tej serii. Kiedyś jak mieliśmy tylko wredne kocice wyjechaliśmy sobie na dwa dni. Koty zostały z jedzeniem piciem i kuwetą. Kuweta stała w łazience. Musiały sobie zamknąć w zabawie drzwi do łazienki. Jak wróciliśmy zastaliśmy piękną górkę na kanapie - wszystko elegancko w jednym miejscu :lol: Od tej pory kuwety stoją w przedpokoju, a drzwi do łazienki blokuję ścierą, bo przecież i tak szczęście, że oba koty zamknęły się na zewnątrz, a nie np. jeden w łazience.
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Pt cze 20, 2008 9:56

Baaaardzo porządne dziewczynki :D :lol:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt cze 20, 2008 9:59

U mnie z kolei któryś tak raz zakopywał, że wyrzucił całą kupę na podłogę. A potem inny to lekko rozdeptał :?
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt cze 20, 2008 10:19

Nasza z kolei pod nasza nieobecnosc (8 dni) pod okiem dochodzacego sasiada walila regularnie i z wielka konsekwencja obok kuwety. Szczegolnie upatrzone miejsce - dywanik wokol kibelka (do wyrzucenia). Po naszym powrocie ani krzty skruchy - wrecz przeciwnie.. :? :?

(tak na marginesie, piekny watek, piekny temat, bardzo zyciowy :lol: )
Ostatnio edytowano Pt cze 20, 2008 10:20 przez alysia, łącznie edytowano 1 raz

alysia

Avatar użytkownika
 
Posty: 2249
Od: Pt sie 17, 2007 21:56
Lokalizacja: W-wa/Holandia

Post » Pt cze 20, 2008 10:20

A czy ktoś pamięta jak się przytuliłam do... kupy Bieżnika? :twisted: :twisted: :twisted: :lol: :lol: :lol:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt cze 20, 2008 10:26

O matko, przypomniało mi się. Kilka dni temu kupiłam łubiankę truskawek.
Zostawiłam ją w kuchni na kuchence. A jakże z truskawkami :D.
Kiedy wróciłam do domu w łubiance między truskawkami znalazłam pięknie posadzoną kupę :lol: :lol: :lol:.
To także była działalność Dziadka :P.
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18770
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Pt cze 20, 2008 10:28

Jana pisze:A czy ktoś pamięta jak się przytuliłam do... kupy Bieżnika? :twisted: :twisted: :twisted: :lol: :lol: :lol:


Obudziło mnie coś mokrego na policzku - Bieżnik znów zajął moją poduszkę, a że ma problemy z kontrolowaniem pupy, to zostawił trochę kupki i ja się do tej kupki przytuliłam.

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=42823&start=535 :lol: :lol: :lol:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt cze 20, 2008 10:41

posadzić kupę w truskawkach :ryk:

Jana, ja być może także będę miała okazję przytulić się do kupy. Nie wiem o co otarł się ten cholerny Siupsiupas zanim go dorwaliśmy :roll:
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Pt cze 20, 2008 11:10

Jana pisze:A czy ktoś pamięta jak się przytuliłam do... kupy Bieżnika? :twisted: :twisted: :twisted: :lol: :lol: :lol:

Ja pamietam :twisted:
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88209
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Pt cze 20, 2008 11:11

Delikatnie zmieniam temat (chociaż można uznać, że też na g...ny :( ).

Iwona, która bierze dziś Konika, zameldowała mi, że u nich pod blokiem jest jakaś dzika kotka z dwoma małymi kociakami. I chciałaby coś z tym zrobić - matkę złapać i wykastrować, a kociaki... :roll:

Czyżbym szukała kolejnego DT? :(

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Kankan, Lifter, Marmotka i 32 gości