Toff i Tiv i MYSZ!!!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lut 23, 2006 9:30

No to widzę, że zaatakowałyśmy panią Wandę z kilku stron na raz :)
Ja tez już jestem po wypelnieniu ankiety, mój Toffik tez pasowal do wielu typów, pod każdym mogłam dopisać jakis komentarz.

Co do sytuacji u mnie, to wczoraj znowu było stukanie noskami a poźniej wyrzekanie Toffcia, a już najgorsze świętokractwo popelniła Matylda probujac powąchać koniuszek ogona jędzącego Toffika :twisted:

Czyli ogólnie - bez zmian...
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Czw lut 23, 2006 9:55

Ale jak tylko krzyczy, to jeszcze nie jest źle. Gorzej jak cały czas są łapoczyny :evil:. Po przeczytaniu ankiety stwierdzam, że Soyka ma chyba syndrom jedynaka :evil:.
Nawet jak nie krzyczy na Toffu, to krzyczy do mnie po to tylko, żeby na siebie zwrócić uwagę. A przy miskach, to jest istny lament :roll: - jakbym ją głodziła tygodniami :evil:.

Tika

 
Posty: 9694
Od: Pon sie 02, 2004 9:04
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Czw lut 23, 2006 10:40

Dziewczyny bardzo się cieszę, że piszecie do p. Wandy, a może byście się tak dopisały do wątku o kroplach????co?????spadł mi gdzieś w głębokie czeluście :cry: a tak go ciągle podrzucać, chyba mi trochę nie wypada :oops: A jak jest na pierwszej stronie, to coraz więcej ludzi dowiaduje się, że można koty "poprawić" :D A tak swoją drogą, to wierzę, że Wam też się uda :D Mój TŻ już odmieniony i Michałek wychodzi na prostą, cuda jakieś, mówię Wam :D

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Czw lut 23, 2006 10:52

Iza nie zdążyłam jeszcze Tobie pogratulować 8) ( a właściwie kropelkom :twisted: )
pięknie się zmienił Twój podpis :love:
Obrazek

Ania Z

 
Posty: 2370
Od: Śro lip 07, 2004 10:34
Lokalizacja: Lwia Ziemia ;) w Poznianiu

Post » Czw lut 23, 2006 10:57

Kropelki zrobiły swoje, a ja przyjmuję gratulacje za: determinację w poszukiwaniu wyjścia, odnalezienie p. Wandy, zaufanie jakim obdarzyłam ją i kurację i wytrwałe podawanie przez dwa miesiące kropelek 4 razy dziennie :D

Głaski dla kociambrów i pozdrowionka dla paniusi, smacznych pączków :D

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pt lut 24, 2006 16:05

Eh.... no to zaczynamy dokocenie
Maleństwo przyjechało rano. Rudolfinka na jego widok, zabunkrowała się w wannie (swoją drogą cwaniara - wie, że mała się tam nie dostanie;)), siedziała tam przez kilka godzin, z położonymi uszkami, sycząc i warcząc na zmianę.
Dopiero jakąś godzinę temu łaskawie wyszła (mała akurat spała), ale tylko po to, żeby się na lodówkę przenieść. I tak trwa na swojej warcie, co chwilę tylko warknięcia słychać. Nawet jedzeniem nie dała się przekupić i zejść - zazdrośnica!

A oto i wspomniana kruszynka :) :

Obrazek


Trzymajcie kciuki za szybki sukces :)
Obrazek

LadyLena

 
Posty: 33
Od: Śro lut 15, 2006 14:34
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lut 24, 2006 16:16

Ale cudny krasnalek :)
No jak można by jej nie pokochać?!?!?
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Pt lut 24, 2006 16:29

Jakie ciudo!! :D
A skąd ją masz?
Obrazek "Mój dom murem podzielony..."

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30703
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Pt lut 24, 2006 16:37

A ja nigdy nie miałam małego kotecka, buuuuuuuuuuuuuu, cudowne maleństwo. Duża trochę się pogniewa, ale będzie dobrze, może lepsze dąsy niż łapoczyny....gratuluję dokocenia i głaski dla obu kotulek...

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pt lut 24, 2006 16:59

LadyLena pisze:A oto i wspomniana kruszynka :) :

Obrazek

Jaki dzidziuś malutki :( To jest sierotka? Skąd ją masz?
Albert, Fisia Haczyk, Tadeuszek

Catrina

 
Posty: 2630
Od: Pon kwi 18, 2005 11:53
Lokalizacja: Poznań/Poole

Post » Pt lut 24, 2006 17:36

Maleństwo jest niestety wynikiem bezmyślnego rozmnażania. Podobno jej mamusia już 2-gi raz ma małe, "a jak się dzieci cieszą, jak takie maleństwa widzą" - komentować tego nie będę, bo brak mi słów.
Jak widać radość się kończy w momencie, gdy małe zaczynają się usamodzielniać - to maleństwo ma zaledwie 5 tygodni. Mam jedynie nadzieję, że wreszcie uda mi się namówić właścicieli na sterylizację kotki.

Rudolfina nadal warczy - teraz już nawet na nas :(
No a teraz zmykam, bo się maleńka obudziła
Obrazek

LadyLena

 
Posty: 33
Od: Śro lut 15, 2006 14:34
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lut 24, 2006 17:40

LadyLena pisze:Jak widać radość się kończy w momencie, gdy małe zaczynają się usamodzielniać - to maleństwo ma zaledwie 5 tygodni. Mam jedynie nadzieję, że wreszcie uda mi się namówić właścicieli na sterylizację kotki.

Wielka szkoda, że nie udało Ci się namówić właścicieli aby pozwolili być kociątku z matką do 12 tygodnia życia :( . Co oni robią z resztą kociątek?
Albert, Fisia Haczyk, Tadeuszek

Catrina

 
Posty: 2630
Od: Pon kwi 18, 2005 11:53
Lokalizacja: Poznań/Poole

Post » Pt lut 24, 2006 18:03

Niestety, robiłam, co mogłam, w pierwszej wersji zgodzili się, by była u nich jeszcze min. miesiąc. A tu kilka dni temu niespodzianka - jednak przywożą teraz. Dużego wyboru nie miałam, bo albo ją zabrać, albo zastanawiać się, co się z nią dalej dzieje - zatem decyzja była oczywista.
Reszta też już podobno oddana "w dobre ręce" - mogę tylko wierzyć na słowo.

Fałszywy alarm - mała podniosła łepek i zaczęła popiskiwać, ale jak tylko nas zobaczyła, to znowu spokojnie zasnęła. Rudolfina korzysta za to z chwil spokoju i wreszcie poszła coś przekąsić ;)
Obrazek

LadyLena

 
Posty: 33
Od: Śro lut 15, 2006 14:34
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lut 24, 2006 18:12

LadyLena pisze:Maleństwo jest niestety wynikiem bezmyślnego rozmnażania. Podobno jej mamusia już 2-gi raz ma małe, "a jak się dzieci cieszą, jak takie maleństwa widzą" - komentować tego nie będę, bo brak mi słów.
Jak widać radość się kończy w momencie, gdy małe zaczynają się usamodzielniać - to maleństwo ma zaledwie 5 tygodni. Mam jedynie nadzieję, że wreszcie uda mi się namówić właścicieli na sterylizację kotki


Przykro się o tym czyta, ale mój znajomy, który wziął małą krówkę - tak samo małą jak ty, bo jej opiekunowie uważali, że już jest samodzielna, a on nie mógł się doczekać, teraz planuje, że raz będzie miał małe, bo dzieci się ucieszą :D Mówię mu o domkach, schroniskach itp. podsyłam wątki, na nic przykład moich obu kastratów ( a przecież na niebieskie na pewno znaleźliby się chętni :twisted: ), on swoje wie...na niektórych nie ma rady :cry:

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pt lut 24, 2006 20:38

To jeszcze raz ja, chciałam wrócić do głównego wątku :D Otóż wczoraj wieczorem Sonia wylizała ogon Otisowi, widocznie sam zrobił to niedokładnie. Otis, nie powiem, był zdziwiony i nie pozwolił na zbyt długą toaletę, fakt faktem doszło do kontaktu :D A dziś rano pozwolił Soni zaostrzyć pazurki na JEGO drapaczku i nawet się przyłączył. Potwierdza to tylko, że to nie pomyłka, że jestem li tylko sympatykiem KTD.

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 56 gości