Lilo i Nala zapraszają po raz 4."Kolorowe" święta.

Wszystko to o wodzie i łąkach wiem, o winie człowieka też. Po prostu nie cierpię takiej pogody. Wszystko mokre, paskudnie się czuję.

Ja nie mam nic do deszczu. Niech pada. Tylko czy musi padać akurat wtedy gdy ja zaplanuję wyjście na ptaki? :evil:

A nie wtedy kiedy miało padać, czyli wczoraj? :evil:

Ej, dziewczyny co z wami?
Załóżcie kalosze i sztormiaki. Idźcie do lasu. Zdejmijcie buty i skarpety. I tańczcie w deszczu. Super sprawa słuchać jak szumi, wąchać jak pachnie, czuć jak nawilża skórę, łapać krople na język i czuć jego smak (mokry i chłodny).
W tedy nie ma durnych spacerowiczów bez masek na twarzach. Jest bezpiecznie i tak radośnie, dziecięco. Uwalniają się endorfiny. Polecam.

Nie mam kaloszy (mam stare i za małe), sztormiaka i samochodu, żeby dojechać do lasu. Czasu na taką wyprawę też nie ma. Uważaj na kleszcze, bo mimo wilgoci mogą być.

MalgWroclaw pisze:Nie mam kaloszy, sztormiaka i samochodu, żeby dojechać do lasu. Uważaj na kleszcze, bo mimo wilgoci mogą być.

Kleszcze mi nie straszne. Są na to repelenty.
Samochodu też nie mam. A las za to blisko.
Małgosiu, kup kalosze, to nie duży wydatek. Skacz chociaż po kałużach przed domem. To na prawdę odpręża.

Kalosze mam w pracy.
A do lasu pewnie potuptam, jak przestanie padać. Tyle że wiesz... Ja chciałam kaczek! Perkozów! Może jakąś rybitwę! Łyskę i kokoszkę! Drącego się trzciniaka! :cry:

"O godz. 15 w sobotę burmistrz Kłodzka Michał Piszko ogłosił alarm przeciwpowodziowy w związku z niebezpiecznie wysokim poziomem Nysy Kłodzkiej. Przez cały popołudnie mieszkańcy pomagali napełniać worki piaskiem. W nocy Piszko poinformował, że woda w rzece opada. Nad ranem burmistrz Kłodzka poinformował, że stan zagrożenia powodzią w mieście minął, nadal utrzymują się tam ostrzeżenia hydrologiczne trzeciego stopnia".
W Kotlinie Kłodzkiej w 97 było strasznie. A teraz, ciekawe, jak zachować dystans społeczny przy ratowaniu przed powodzią.

Dyktatura pisze:Ej, dziewczyny co z wami?
Załóżcie kalosze i sztormiaki. Idźcie do lasu. Zdejmijcie buty i skarpety. I tańczcie w deszczu. Super sprawa słuchać jak szumi, wąchać jak pachnie, czuć jak nawilża skórę, łapać krople na język i czuć jego smak (mokry i chłodny).
W tedy nie ma durnych spacerowiczów bez masek na twarzach. Jest bezpiecznie i tak radośnie, dziecięco. Uwalniają się endorfiny. Polecam.

A byłaś?? Skakałaś? :mrgreen:

Swoją drogą kalosze powinnam sobie kupić.. ale jak już się zbiorę to robi się inna pogoda [celowo nie mówię, że ładniejsza] i szkoda mi kasy na coś nieprzydatnego.

Oddzwaniałam/dzwoniłam do Ciebie wczoraj 3 razy - za każdym słyszałam,że abonent gada z kimś... :lol:

morelowa pisze:
Dyktatura pisze:Ej, dziewczyny co z wami?
Załóżcie kalosze i sztormiaki. Idźcie do lasu. Zdejmijcie buty i skarpety. I tańczcie w deszczu. Super sprawa słuchać jak szumi, wąchać jak pachnie, czuć jak nawilża skórę, łapać krople na język i czuć jego smak (mokry i chłodny).
W tedy nie ma durnych spacerowiczów bez masek na twarzach. Jest bezpiecznie i tak radośnie, dziecięco. Uwalniają się endorfiny. Polecam.

A byłaś?? Skakałaś?
Swoją drogą kalosze powinnam sobie kupić.. ale jak już się zbiorę to robi się inna pogoda [celowo nie mówię, że ładniejsza] i szkoda mi kasy na coś nieprzydatnego.

Oddzwaniałam/dzwoniłam do Ciebie wczoraj 3 razy - za każdym słyszałam,że abonent gada z kimś...

Tak, gadałam. Z teściową Lilutka.

Morelowa, może później jakieś fotki z dzisiejszego hasania po lesie wstawię.

Dyktatura pisze:
morelowa pisze:
Dyktatura pisze:Ej, dziewczyny co z wami?
Załóżcie kalosze i sztormiaki. Idźcie do lasu. Zdejmijcie buty i skarpety. I tańczcie w deszczu. Super sprawa słuchać jak szumi, wąchać jak pachnie, czuć jak nawilża skórę, łapać krople na język i czuć jego smak (mokry i chłodny).
W tedy nie ma durnych spacerowiczów bez masek na twarzach. Jest bezpiecznie i tak radośnie, dziecięco. Uwalniają się endorfiny. Polecam.

A byłaś?? Skakałaś?
Swoją drogą kalosze powinnam sobie kupić.. ale jak już się zbiorę to robi się inna pogoda [celowo nie mówię, że ładniejsza] i szkoda mi kasy na coś nieprzydatnego.

Oddzwaniałam/dzwoniłam do Ciebie wczoraj 3 razy - za każdym słyszałam,że abonent gada z kimś...

Tak, gadałam. Z teściową Lilutka.

Morelowa, może później jakieś fotki z dzisiejszego hasania po lesie wstawię.

w deszczu?

Deszcz niestety nie padał. Mżyło tylko. Ale i tak było super fajnie pochodzić bosymi nogami po mokrej trawie. Podpatrzeć jak pszczoły dzielnie pracują. Powdychać zapach lasu. Posłuchać co słychać w drzewach. W lesie, w łące zawsze jest magia.
A w ogóle, to dzisiaj, jakiś Kupała się mi kłaniał.

Na koniec trafił się nawet jakiś Fonsz

No, to tyle...
Uciekam...

Super historyjka obrazkowa! :lol:

fajny wypad

Lilo i Nala zapraszają po raz 4."Kolorowe" święta.

Kto przegląda forum