Ja rozumiem, że upał, że w dzień nic się nie chce, że nudy, że wieczorem jak się ochłodzi to dupy odżywają i każą latać po chałupie z prędkością swiatła ale kurna BEZ PRZESADY

:crying::crying::crying::crying:
Rzecz się tyczy nowych zabaw wymyślonych przez kocią mafię ......
Okazało się, że skarpetki to za mało. No bo jakby na to nie patrzeć takie skarpetki to żadne wyzwanie. Małe, poręczne, wszędzie się zmieszczą i niewiele czasu potrzeba żeby skarpet nie przypominały wogóle. Ale np.......... taki polar ..... Ooooooo .... Polar to już jest poważna sprawa moi drodzy ..... To już nie każdy kot by potrafił, nie każdy dał by radę, a już napewno nie każdemu by się chciało

No bo najpierw to trzeba polecieć do łazienki, władować swoje dupsko na kosz od bielizny a następnie uwiesieć się na polarze wiszącym na wieszaczku tuż obok. Jak się już wibije wszystkimi pazurami i zębami to następnie należy wykonać taniec brzucha w rytm wciąż nie mogącego złapać równowagi kosza na bieliznę, w celu uwolnienia biednego wisielca z wieszaka. Bywa, że ląduje się razem z polarem w umywalce a bywa też zgoła inaczej, ze ląduje się z wielkim hukiem na podłodze przewracając po drodze kosz na bieliznę, któremu już się zaczeło wydawać, ze równowagę zdoła utrzymać

Po tak efektownym zwaleniu się należy na pół sekundy przystopować w celu określnia gdzie jest góra a gdzie dół i którędy do drzwi. Ale jak to się już uda zrobić to nic nie stoi na przeszkodzie aby porwać uwolniony polar i polecieć z nim okrakiem w siną dal zamiatając po drodze wszystkie śmieci. Bywa, ze zupełnie przypadkiem, lecąc do łazienki w celu znalezienie źródła tego huku nadepnę na wybiegający z łazienki polar, co powoduje wyrzucenie małego jak z katapulty na odległość dobrych dwóch metrów

Zęby ma jeszcze wszystkie
Zuza wymyśliła sobie bardziej subtelną zabawę .... Wg niej subtelną ....

Na ścianie wiszą głośniki. Niewielkie, bo sa to gośniki tylne. Nad nimi ze ściany sterczą kable do kinkietów, których to jeszcze nie zakupiliśmy. Do jednego takiego kabla przykręcona jest żarówka. No i Zuza wpadła na świetny pomysł

Wskakuje na kolumnę, na której ledwo jej się dupa mieści i tłucze łapą w żarówkę

I niech sobie tłucze, niech stuka kolumną w ścianę, niech spada z wielkim hukiem na podłogę ale NIE O 2.00 NAD RANEM
Ukatrupię je kiedyś
