Vipkowo...cz.10....koniec vipkowa.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob wrz 07, 2013 20:07 Re: Vipkowo...cz.10....koniec vipkowa.

Z uwagi na szczególną sytuację osobistą deklaruję wsparcie dla Zosi. Tylko tyle mogę.
Najszczęśliwszą nie będę już nigdy, ale dajcie im dom:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=163179

najszczesliwsza

 
Posty: 3004
Od: Nie mar 04, 2012 23:43
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Sob wrz 07, 2013 20:18 Re: Vipkowo...cz.10....koniec vipkowa.

Monika, Agata, dziękuję Wam.
Przyjmuję Waszą pomoc na dwa miesiące od dziś.
Tyle czasu sobie dałam...
" There are people who have an extraordinary, spiritual connection with animals. And when such a man dies, it happens, that he connects with the animal that he was closest to and loved most. "

vip

Avatar użytkownika
 
Posty: 14774
Od: Pon maja 23, 2011 10:55

Post » Sob wrz 07, 2013 20:23 Re: Vipkowo...cz.10....koniec vipkowa.

Obserwuję sytuację. Gosia, jeśli poradzisz sobie - jest ok. Jeśli nie - to od listopada deklaruję wsparcie dla kotów i piesów. Nie będzie tego wiele ale....jednak muszę wiedzieć co się dzieje bo inaczej uschnę za zdenerwowania. Proszę Gosia dawaj znać, co się u Ciebie dzieje. W tej chwili mam ograniczone możliwości pomagania ale liczę,że w listopadzie będę mieć już pracę. Buziaki i głaski dla wszystkich!!!

kotkubinat

 
Posty: 375
Od: Wto lut 22, 2011 22:10

Post » Sob wrz 07, 2013 20:49 Re: Vipkowo...cz.10....koniec vipkowa.

johaśka pisze:Iwona nikt ci nie każe przyjmowac do wiadomości.... Obrazek
wydaje mi sie, że skoro zbierasz na węgiel dla vipkowa to Gosia powinna coś wiedziec na ten temat... wszystko wszystkim, ale wg mnie nie można komuś czegos narzucać....
choćby z samego szacunku dla Gosi wypadałoby ją spytać o zdanie...

vip pisze: Iwonko, teraz kilka słów do Ciebie.
Przede wszystkim bardzo Ci dziękuję za tak błyskawiczną akcję i chęć pomocy.
Wiem, że jestem w gronie życzliwych osób, przekonałam sie o tym nie raz.
Wierz mi, że bardzo doceniam to, co dla mnie robisz w tej chwili.
Ale całkiem niechcący postawiłaś mnie w bardzo niezręcznej sytuacji.
Daj mi chwilę czasu na zastanowienie, dobrze?

Wyczuwam jakieś podteksty w tym co napisałyście. Pewnie znowu jakieś forumowe pozawątkowe rozmowy. Sprawy, o których nie wiem. Nie bardzo wyczuwam co jest niezręcznego w tym co chciałam zrobić. Gdyby pomoc komuś miała być niezręcznością, to chyba by jej nie było. Oczywiście nie zamierzam pchać się z pomocą na siłę.
Chciałam dobrze, ale skoro jest niedobrze, to trudno. Teraz węgiel jest tańszy, ceny są promocyjne dlatego korzystniej byłoby kupić go teraz. Ale skoro nie, no to NIE.
Nie ma wobec tego sprawy. Bardzo przepraszam za moją spontaniczność.
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Sob wrz 07, 2013 20:54 Re: Vipkowo...cz.10....koniec vipkowa.

Ja niezmiennie zalecam spokój. Czasem tylko spokój zostaje.

Małgosia napisz mi PW z danymi do przelewu.

Serdecznie dziękuję osobom z tego wątku za pomoc w wyłapaniu niedopatrzenia jakim był podpis nieuzupełniony.
Najszczęśliwszą nie będę już nigdy, ale dajcie im dom:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=163179

najszczesliwsza

 
Posty: 3004
Od: Nie mar 04, 2012 23:43
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Sob wrz 07, 2013 21:04 Re: Vipkowo...cz.10....koniec vipkowa.

Iwona, proszę, nie obrażaj się.
Ja zaraz wytłumaczę.
Przede wszystkim nie rozmawiałam z nikim pozawątkowo na ten temat, to jest moje osobiste zdanie.
A dlaczego niezręcznie?
Bo po prostu, cokolwiek bym teraz nie zrobiła, to bedzie źle.
Jesli nie przyjmę pomocy, to bedzie niefajnie, bo tyle osób chce mi pomóc i mogą sie poczuć urażone czy zlekceważone.
Jesli przyjmę, to zawsze znajdzie sie ktoś, kto powie, że vipek rozpętał aferę, bo chciał sie obłowić.
I tylko o to mi chodził, kiedy pisałam o niezręczności.
Nie było moim urazić Cię, jeśli tak sie stało, to przepraszam.
" There are people who have an extraordinary, spiritual connection with animals. And when such a man dies, it happens, that he connects with the animal that he was closest to and loved most. "

vip

Avatar użytkownika
 
Posty: 14774
Od: Pon maja 23, 2011 10:55

Post » Sob wrz 07, 2013 21:58 Re: Vipkowo...cz.10....koniec vipkowa.

kotkubinat pisze:Obserwuję sytuację. Gosia, jeśli poradzisz sobie - jest ok. Jeśli nie - to od listopada deklaruję wsparcie dla kotów i piesów. Nie będzie tego wiele ale....jednak muszę wiedzieć co się dzieje bo inaczej uschnę za zdenerwowania. Proszę Gosia dawaj znać, co się u Ciebie dzieje. W tej chwili mam ograniczone możliwości pomagania ale liczę,że w listopadzie będę mieć już pracę. Buziaki i głaski dla wszystkich!!!

Marzenko, dziękuję.
Mam nadzieję, że Ty tez jakos sobie radzisz na obczyźnie...
" There are people who have an extraordinary, spiritual connection with animals. And when such a man dies, it happens, that he connects with the animal that he was closest to and loved most. "

vip

Avatar użytkownika
 
Posty: 14774
Od: Pon maja 23, 2011 10:55

Post » Sob wrz 07, 2013 22:05 Re: Vipkowo...cz.10....koniec vipkowa.

vip pisze:Iwona, proszę, nie obrażaj się.
Ja zaraz wytłumaczę.
Przede wszystkim nie rozmawiałam z nikim pozawątkowo na ten temat, to jest moje osobiste zdanie.
A dlaczego niezręcznie?
Bo po prostu, cokolwiek bym teraz nie zrobiła, to bedzie źle.
Jesli nie przyjmę pomocy, to bedzie niefajnie, bo tyle osób chce mi pomóc i mogą sie poczuć urażone czy zlekceważone.
Jesli przyjmę, to zawsze znajdzie sie ktoś, kto powie, że vipek rozpętał aferę, bo chciał sie obłowić.
I tylko o to mi chodził, kiedy pisałam o niezręczności.
Nie było moim urazić Cię, jeśli tak sie stało, to przepraszam.

Nie masz mnie za co Gosiu przepraszać. Przykro mi tylko, że tak źle oceniłam sytuację. Wydawało mi się, że to nie jest możliwe abyś mogła, abyś była w stanie rozstać się ze swoimi zwierzakami......
Życzę Ci tylko, że jeśli się na to zdecydujesz, żebyś tego wyboru nigdy nie musiała żałować.
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Sob wrz 07, 2013 22:20 Re: Vipkowo...cz.10....koniec vipkowa.

Bo nie mogę.
Nie chcę.
Nie umiem sobie wyobrazić.
Ale boję się, że nie podołam, i kiedyś może stać się tak, że przeze mnie będą cierpieć.
Bo już tak było, bo sytuacja sie powtarza.
Byc może jestem życiowym nieudacznikiem, a może jakis cholerny pech się za mną ciągnie od jakiegos czasu.
Spróbuję kolejny raz.
Ale już ostatni.
Na więcej " nowych poczatków " po prostu nie mam juz siły.
Jeśli za dwa miesiace nic sie nie zmieni, to juz nigdy się nie zmieni.
" There are people who have an extraordinary, spiritual connection with animals. And when such a man dies, it happens, that he connects with the animal that he was closest to and loved most. "

vip

Avatar użytkownika
 
Posty: 14774
Od: Pon maja 23, 2011 10:55

Post » Nie wrz 08, 2013 9:04 Re: Vipkowo...cz.10....koniec vipkowa.

Co do ogrzewania - to tak mnie nagle oświeciło 8O 8O że jest coś takiego jak piec akumulacyjny.
np taki http://sprzedajemy.pl/piec-akumulacyjny,5253787 (można by poszukać używanego)
My mieliśmy taki piecyk w kociarni i z umową energetyczną na niższą taryfę nocną był używany do grzania.
podłączony był też do takiego gniazdka - czasówki (koszt gniazdka ok 20 zł. ) i załaczał się w okreslonych przez nas godzinach. Np. w nocy jak było taniej grzał. rano był nastawiony na wyłączenie o 6-tej póżniej był zaprogramowany (gniazdko żeby włącał się na 15 min dla podtrzymania temperatury i jeszcze w tej taryfie nocnej niższe ceny były w godzinach chyba od 14 do 16. wtedy też był zaprogramowany na załączanie.

Kociaste uwielbiały ten piecyk , bo duża powierzchnia była przez nie okupowana jako najlepsza miejscówka.
Gosia może za takim się gdzieś rozejrzeć, może dziewczyny z Lublina i okolic mogły by rozpuścić wieści po znajomych lub jakiś firmach (kiedyś takie piece były bardzo popularne).
Wtedy niezależnie od tego czy jesteś w domku czy nie piec by się załączał.
Rano np o 2-giej by się załączał i jak wstaniesz rano to już by było ciepło, tak samo pod wieczór. Jak by się nagrzało od 14 do 16 i póżniej załączało się po 15 min co godzinę to było by ok dla kociastych i ty byś nie musiała wchodzić do zimnego pomieszczenia.
o takie piece warto pytać po jakiś zakładach pracy - one tam stoja bezużytecznie - czasami o nich juz nawet nie pamiętają że gdzieś tam zalegają.
Fakt koszty prądu też są ale w racjonalnym gospodarowaniu chyba porównywalne do węgla

I wiesz i znasz moje zdanie, że nie odmawiaj pomocy - przecież kiedyś i ty w lepszych czasach oddasz to z nawiązką.
Wiesz że ja byłam w podobnej sytuacji i tylko dzięki pomocy znajomych którzy co miesiąc dawali mi pieniążki ile kto mógł, mialam na czynsz , bo jedzenie niejednokrotnie dostawałam za np.sprzatanie.

Każdy z nas może się znaleźć w takiej sytuacji.
I uwierz łatwiej kilku osobom wysupłać np. 50 zł co miesiąc niż osobie w potrzebie wyłozyć 600 zł na podstawowe opłaty.
Obrazek
Obrazek
_______________________________________________________________________________________

Dorota Wojciechowska

 
Posty: 12931
Od: Czw lip 24, 2008 9:21
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Nie wrz 08, 2013 9:10 Re: Vipkowo...cz.10....koniec vipkowa.

Proszę zastanów się - zależy nam na tobie i taka drobna (dla nas pomoc- wirtualna dla kociastych) jest możliwa.
Znamy cię i wiemy że zawsze nawet wtedy gdy nie masz starasz się dzielic i pomagać. Więc jak wyjdziesz na prosta to na pewno oddasz potrzbującym z nawiązkom.
Nie wiem jak elewacji domku - można by docieplić styropianem, albo w środku docieplić izolować. S\atakie styropiany cienkie w rolce i kładzie się je jak tapetę i maluje - to tez rozwiązanie.
Obrazek
Obrazek
_______________________________________________________________________________________

Dorota Wojciechowska

 
Posty: 12931
Od: Czw lip 24, 2008 9:21
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Nie wrz 08, 2013 10:20 Re: Vipkowo...cz.10....koniec vipkowa.

Dorota Wojciechowska pisze:Nie wiem jak elewacji domku - można by docieplić styropianem, albo w środku docieplić izolować.

Dom jest ocieplony - on jest z bali, od środka wyłożony deskami (nie boazerią, tylko takimi szerokimi deskami sosnowymi), a od zewnątrz na balach jest styropian - ten gruby, a na to jeszcze panele zewnętrzne ...
Obrazek

katarzyna1207

 
Posty: 5628
Od: Pt lip 03, 2009 21:58
Lokalizacja: Lublin

Post » Nie wrz 08, 2013 10:33 Re: Vipkowo...cz.10....koniec vipkowa.

siedzę czytam i ..... generalnie nawet nie myslę bo nie wiem co myśleć .....
porządkując fakty zaczynam rozumieć "dół" finansowy, poczucie niemocy i watpliwość, że kiedyś skończy się ten kryzys .....
gówniano wyglada i gówniano brzmi ..... skąś znam ten stan :twisted:
ale....
Gośka pozwól sobie pomóc ... a w tzw międzyczasie trzeba poszukać innego rozwiązania .... jakiego? to na spokojnie trzeba porozmawiać .... nieruchomość w złym stanie i miejscu .... potrzeba lokalu w innym miejscu o innych parametrach .... trudne ale nie niemozliwe .... tylko trzeba na spokojnie .... "na cisnieniu" tylko kłopoty jeszcze wieksze mogą być ....
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Nie wrz 08, 2013 10:54 Re: Vipkowo...cz.10....koniec vipkowa.

Witaj Gosiu-nie wiedziałam,że wróciłas na form-nie zaglądam do tego działu, bo to nie moje miejsce, dowiedziałam się zupełnie przypadkowo.
Trzymam :ok: :ok: :ok: -niestety tylko tyle mogę :(
ObrazekObrazekObrazek
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz
"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Nie wrz 08, 2013 19:31 Re: Vipkowo...cz.10....koniec vipkowa.

To ja sobie pozwolę podsumować.
A końcu czuję się chrzestną matką akcji wirtualnych adopcji. :D
Lecimy:

Plamiś - Megana
Antonio - mateosia
Zosia - Agatka3

Uważam, że adopcja obejmuje całość, znaczy żarełko i żwirek, a w razie potrzeby weta. Przynajmniej z mojej strony.

Psy, czyli Michasia i Ringo - Caragh.

Wolne są Makita, Punio i Aliś.

Vipciu, wolisz kasę, czy dostawę na miejsce?

Co do węgla - w zeszłym roku Gosia paliła drzewem, tam w ogóle można węglem?
Iwonka, mam nadzieję, że przemyślałaś, zrozumiałaś, co Dorota miała na myśli i jednak zostajesz z nami...

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Ais, Nul, Silverblue i 71 gości