Melduję się, że jestem.
Byłam w górach Bystrzyckich z Młodym czyli moim super -gadatliwym 11-latkiem .
Fajnie było

śnieg spadł.
Pies był cały szczęśliwy, my mniej. Tym bardziej, że jakoś nie zabrałam rękawiczek

a Młody pilnie potrzebował.
Góry fajne, nieduże, takie płaskie raczej, ale z lasami, drzewami i zapachem takim górskim,
Szlaki bardzo dobrze oznakowane , więc nawet jak mgła -można iśc do przodu spokojnie.
Bardzo mało ludzi. To lubię. żadnych tłoków.
TŻ i Młoda zostali i jakoś zajmowali się kotami. Chyba nie była to taka profesjonalna opieka jak moja

no ale jeśc dostały w kazdym razie.
(TŻ nie odróżnia biało -burych kotów

)
Garfie ma dziwne oko -albo oberwał, albo infekcja.

Takie odrobinę dziwne.
Don Pedro sie strasznie panoszy, atakuje Patmola, niby to takie niewinne, ale Patmol sie denerwuje. Muszę znowu się brać za klepanie ogłoszeń.
Pedro to fajny kot,taku mruczek namolny, ale jest zazdrosny, że Patmol ważniejszy -i tak go drażni.A to go nafuka, a to go pacnie. Rozpiera go energia.
Może ktoś chce Pedro? Mruczek, Przytulak, Ważniak
Bardzo ciekawski kotek
psiama -paczka zapakowana, dzisiaj wyślę
musiałam po powrocie mieszkanie poprzestawiać po swojemu, koty przeglądnąć, pranie zrobić
jakoś tego czasu na wszystko mało
