Zulusiu byłeś największą miłością mojego życia...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sie 02, 2011 4:11 Re: Zulusku błagam zostań ze mną...

myślę podobnie jak puss...to my jesteśmy za nich odpowiedzialni...
to jak z małym dzieckiem...kochasz go więc pozwolisz na wszystko :?:
Zulusek zwłaszcza w tym stanie powinien być pod Twoją opieką...
to nie jest dziki kot, który może wyjść ...i nie wrócić...
to jest Zulusek...całe Twoje życie :lol:

kto może zacząć się złościć na Waszym wątku... :?: i o co... :?:
o piękne, płynące z całego serca wyznania...
o miłość, która przebija w każdym zdaniu
o długość postów...
ja właśnie na to czekam...co noc...wracając z pracy...wchodzę na wątek Zuluska...i czytam
czasami nawet nie mam już siły nic napisać ale przeczytać muszę wszystko...

każde z nas codziennie czeka na wieści od naszego przyjaciela :1luvu:

miłego dnia...Zulusku
od puszatkowa :D
30.07.09 Maciuś [*] 02.10.10 Kocik [*] 16.12.10 Pusia [*] 10.07.14 Meliska[*] 23.01.18 Boluś [*] Kubuś [*] 07.10.2019 Kisia [*] 09.06.2021 Piracik [*] 07.03.2022 Kacperek [*] 05. 01. 2024 Belfaścik [*] 16. 02. 24 Figa [*] 22.02.25 Tulinka [*]15.04.25 Kropek [*] 06.05.25 Ptysiek 08.05.25 wybaczcie mi, do zobaczenia...

puszatek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21754
Od: Sob lut 05, 2011 21:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sie 02, 2011 7:07 Re: Zulusku błagam zostań ze mną...

8O ożesz Zulusku 8O wystraszyłeś nas nie na żarty...

Hakitko, przepraszam ale nie jestem zwolennikiem teorii Twoich rodziców :?

Ucałuj zbiega ślicznego :1luvu:
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7330
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Wto sie 02, 2011 8:47 Re: Zulusku błagam zostań ze mną...

Witaj Hakitko - ja tez czytam watek Zulusia, chociaz nie zawsze sie odzywam.Podobnie jak dziewczyny uwazam, ze nie powinnas pozostawiac "decyzji" Zuluskowi. Jesli rzeczywiscie ktoregos dnia nie wrocilby do domu - nie wyobrazam sobie przede wszystkim Ciebie :roll:
Wiem jak bardzo go kochasz i co przezywalabys w tej sytuacji - obawiam sie, ze wyrzuty sumienia ogromnie odbilyby sie na Twojej wrazliwej psychice.
Zulus zawsze podejmie decyzje o powrocie do domu, w ktorym jest kochany, karmiony i udzielana jest mu pomoc (koty wiedza to doskonale) - a jesli ktoregos dnia nie wrocilby - to tylko dlatego, ze spotkaloby go cos - co nie pozwolilo mu na to...cos co wbrew jego woli zatrzymalo go z dala od Ciebie :?
Ronda 25.04.2014[*]
Cindy 21.08.2018[*]
Kota nie powinno sie kupowac, bo kot to przyjaciel.
Przyjaciol sie nie kupuje.
Bleise Pascal




Obrazek.

_________________
Obrazek.

Cindy

Avatar użytkownika
 
Posty: 4797
Od: Śro lut 11, 2009 13:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto sie 02, 2011 10:52 Re: Zulusku błagam zostań ze mną...

Niekiedy kot, jak go boli, oddala się od ludzi w kąt, zeby go nie dotykali
Ale czasami chciałby wrócić, a atak bólu mu nie pozwala.
Nigdy się nie ma pewności, co jest przyczyną nieobecności kota w danym momencie
Ja bym nie wypuszczała Zulska, albo wypuszczała tylko pod kontrolą - w mojej obecności albo na smyczy, choćby dlugiej
Nie wyobrażam sobie, jakbyś się czula, gdybyś go nie znalazla wczoraj :(
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Wto sie 02, 2011 11:28 Re: Zulusku błagam zostań ze mną...

spokojnego popołudnia i pięknej pogody :D :D :D
30.07.09 Maciuś [*] 02.10.10 Kocik [*] 16.12.10 Pusia [*] 10.07.14 Meliska[*] 23.01.18 Boluś [*] Kubuś [*] 07.10.2019 Kisia [*] 09.06.2021 Piracik [*] 07.03.2022 Kacperek [*] 05. 01. 2024 Belfaścik [*] 16. 02. 24 Figa [*] 22.02.25 Tulinka [*]15.04.25 Kropek [*] 06.05.25 Ptysiek 08.05.25 wybaczcie mi, do zobaczenia...

puszatek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21754
Od: Sob lut 05, 2011 21:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sie 02, 2011 12:48 Re: Zulusku błagam zostań ze mną...

Witajcie Kochani...

No i tak, jestem takiego samego zdania, co Wy...
Natomiast wszyscy dookoła mówią mi, że mam go wypuścić, a on zrobi co zechce...
Moi Rodzice, Brat, sąsiedzi, znajomi... Jedynie Mama skłania się bardziej ku mojej teorii, żeby go nie wypuszczać...
Jak napisałam wczoraj, z jednej strony racja...
Nie chciałabym go w niczym ograniczać...
Chciałabym, żeby miał teraz jak najwięcej szczęścia i tego, co kocha...
Z drugiej jednak strony...
Jeśli pójdzie i będzie chciał wrócić, ale poczuje się źle i nie będzie miał siły i będzie z tego powodu cierpiał...
Pomijając już moje uczucia...

Poza tym trudno nazwać Zuluska kotem wychodzącym.
Przez 5,5 roku swojego życia Zulek przebywał w domu, a wychodził jedynie w okresie letnim i tylko weekendowo.
Dopiero od roku mieszkamy w domku z ogródkiem, gdzie wychodzi, kiedy chce, ale też jest pod kontrolą.
Nigdy nie zostawał na noc na dworze. Zawsze meldował się max co 2 godz., a jeśli zdarzało się, że dłużej go nie było, to po moim wołaniu pokazywał się chociaż na chwilę informując mnie, że jest i że wszystko jest ok.
Dlatego nie wiadomo, jakby się zachował w takiej sytuacji...
Czy wróciłby czy też nie...
Może dla niektórych to dziwne, że po 3 godz. nieobecności Zuluska zaczęłam się denerwować i panikować...
Natomiast jak wyżej napisałam, on zawsze był pod kontrolą i nie można powiedzieć w pełni, że jest kotem wychodzącym.
Podobna sytuacja do wczorajszej nigdy nie miała miejsca. Jak wspomniałam, zawsze się meldował, albo dawał znak życia.
Dlatego wczoraj przeżyliśmy taki stres...

Po wczorajszym powrocie do domu widać było, że to wszystko bardzo go zmęczyło...
Spał mocnym snem jak po wielkiej, długiej wyprawie...
Dziś od rana zagląda do miseczek, ale zjada malutkie ilości.
W ostatnim czasie je mniej, niż na przykład jeszcze 2 tygodnie temu, ale ważne, że je.
Sił i mocy mu nie brakuje, bo jak się czymś zdenerwuje, to potrafi mocno pacnąć łapką :wink:
Nie garnie się specjalnie do wyjścia.
Choć jak przez dłuższą chwilę rozmawiałam z sąsiadką przy pół otwartych drzwiach, to poderwał się do wyjścia.
Niemniej jednak jakiekolwiek wyjścia będą w tej chwili tylko pod kontrolą, czyli na smyczy.
Nie lubi tego strasznie, ale nie mam innej możliwości niestety...
Nie wybaczyłabym sobie, gdyby poszedł sobie gdzieś, chciał wrócić i nie miał siły...

Tak bardzo chciałabym, żeby nasze życie było jak dawniej...
Żeby Zulusiątko było zdrowe i pełne sił szczęśliwie biegało po trawce...
Uzmysłowiłam sobie ostatnio, że nawet nie wiem, kiedy była wiosna, lato za chwilkę się już kończy...
Tyle już czasu walczymy o życie...
Cały czas jeszcze w sercu mam nadzieję, że nastąpi jakiś cud...
Codziennie powtarzam i sobie i Zuluskowi, że guz w końcu zniknie i będzie zdrowy...

Miłego dnia Kochani... :1luvu:
Przypadek jest tylko batem, którego przeznaczenie używa do popędzenia tego, co i tak nieuchronne...

Hakita

 
Posty: 1347
Od: Pt lut 09, 2007 13:00
Lokalizacja: Kiekrz k/Poznania

Post » Wto sie 02, 2011 14:06 Re: Zulusku błagam zostań ze mną...

A może mogłabyś go wypuszczać bez smyczy, ale pod kontrolą...tzn. chodząc za nim? czy zwieje Ci w krzaki przy najbliższej okazji? no, ale nawet wtedy wiedziałabyś mniej więcej, w którym miejscu jest ... Bo jeżeli Zulusek nie lubi smyczy, to taki spacer nie będzie dla niego przyjemnością... albo nie taką, jaką chciałabyś mu sprawić ... Nadal wierzę w ten cud, na który wszyscy tutaj czekamy ... :1luvu:
Obrazek

katarzyna1207

 
Posty: 5632
Od: Pt lip 03, 2009 21:58
Lokalizacja: Lublin

Post » Wto sie 02, 2011 14:57 Re: Zulusku błagam zostań ze mną...

Katarzynko, naturalnie jest taka opcja, ale właśnie może hycnąć w takie krzaki, z których ciężko będzie go wydostać...

Na przykład w niedziele właśnie za nim poszłam i nie miałam problemu, żeby zabrać go z krzaków, w których polował...
Natomiast nigdy nie wiadomo, czy nie pójdzie w miejsce, z którego nie będę mogła go zabrać...

Są momenty, kiedy widać, że czuje się lepiej, ale ogółem jest dość słaby...
Je zdecydowanie mniej niż jeszcze kilka dni temu...
Martwię się, tak bardzo się martwię...
Serce rozpada mi się na kawałeczki, kiedy widzę, że coś go męczy, że w danej chwili coś go boli...
Przypadek jest tylko batem, którego przeznaczenie używa do popędzenia tego, co i tak nieuchronne...

Hakita

 
Posty: 1347
Od: Pt lut 09, 2007 13:00
Lokalizacja: Kiekrz k/Poznania

Post » Wto sie 02, 2011 21:49 Re: Zulusku błagam zostań ze mną...

Kilka zdjęć z ostatnich kilku dni i z dzisiaj też... :1luvu:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Przypadek jest tylko batem, którego przeznaczenie używa do popędzenia tego, co i tak nieuchronne...

Hakita

 
Posty: 1347
Od: Pt lut 09, 2007 13:00
Lokalizacja: Kiekrz k/Poznania

Post » Wto sie 02, 2011 21:51 Re: Zulusku błagam zostań ze mną...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Przypadek jest tylko batem, którego przeznaczenie używa do popędzenia tego, co i tak nieuchronne...

Hakita

 
Posty: 1347
Od: Pt lut 09, 2007 13:00
Lokalizacja: Kiekrz k/Poznania

Post » Wto sie 02, 2011 21:52 Re: Zulusku błagam zostań ze mną...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Przypadek jest tylko batem, którego przeznaczenie używa do popędzenia tego, co i tak nieuchronne...

Hakita

 
Posty: 1347
Od: Pt lut 09, 2007 13:00
Lokalizacja: Kiekrz k/Poznania

Post » Wto sie 02, 2011 22:10 Re: Zulusku błagam zostań ze mną...

Dzięki Hakitko za przepiękną sesję foto Zulcia :1luvu: :kotek:

Zawsze z wielką przyjemnością patrzę, w te zielone oczy Królewicza :1luvu:

Jak zniósł dzisiejszy zakaz opuszczania podwórka samopas ?
Mam nadzieję, że szelki zniósł dzielnie i widzę, że na spacerku był ale w Twoim towarzystwie :D

Ucałuj Zulka i spokojnej nocy Hakitko, śpijcie słodko :1luvu: :kotek:
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7330
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Wto sie 02, 2011 22:22 Re: Zulusku błagam zostań ze mną...

Nie ma za co Kwinciu... :1luvu:

Powiem szczerze, że nie było łatwo, bo domagał się wyjścia, czym byłam mocno zdziwiona, bo widać, że czuje się różnie...
Dlatego postanowiłam, że pójdziemy na smyczy i jak zwykle nie był z tego powodu zadowolony... :wink:
Niestety nie ma innego wyjścia...
Po powrocie apetyt mu dopisywał, ponieważ kupiliśmy mu dzisiaj ulubione jedzonko :)
Po jakimś czasie niestety jego forma zdecydowanie spadła...
Był bardzo biedniusi....
Zaczęłam się już denerwować...
Na szczęście nie dawno się pojawił i widać, że teraz czuje się lepiej...
Nawet troszkę zjadł, wskoczył na okienko i powcierał się troszkę w moje buty :1luvu:
Cały czas huśtawka...
Momenty dobrego samopoczucia, a za chwilkę zdecydowanie gorszego...

A to filmik z dzisiejszego spacerku, a raczej leżenia :wink:

http://www.youtube.com/watch?v=YXUSq-yn2F8

Spokojnej nocki Kochani... :1luvu:
Przypadek jest tylko batem, którego przeznaczenie używa do popędzenia tego, co i tak nieuchronne...

Hakita

 
Posty: 1347
Od: Pt lut 09, 2007 13:00
Lokalizacja: Kiekrz k/Poznania

Post » Śro sie 03, 2011 0:08 Re: Zulusku błagam zostań ze mną...

I ja życzę dobrej nocki i oby dzień przyniósł same radości.
Hakitko, Zulusku :1luvu:
Wiatrusia [*] 27.09.2012 r. Kacperek [*] 02.12.2016 r.
Filemonek [*] 31.03.2017 r.

EVA2406

Avatar użytkownika
 
Posty: 7549
Od: Pt lip 27, 2007 13:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sie 04, 2011 9:13 Re: Zulusku błagam zostań ze mną...

Jak Zulusiątko się czuje ??? Mam nadzieję, że jest dobrze .. :ok: :ok: :ok:
Obrazek

katarzyna1207

 
Posty: 5632
Od: Pt lip 03, 2009 21:58
Lokalizacja: Lublin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: fruzelina i 419 gości