Kocie Rewolucje - kolorowy Mix - Luna, Wedel, Gia

Kciuki z Luneczkę :ok:

dziekuję za kciuki, wszystko w normie, oprócz mocznika(93-norma 70), musi być przepłukana kroplówką, bedziemy jej podawac w domu, nie mam pojęcia jak ja utrzymac przez godzinę na rekach, żeby ta kroplówka zleciała, to będzie jakas masakra:(

a czemu az godzine? u nie kroplowka Frygi trwa max. 30 min i to razem z przygotowaniami

ewkaa pisze:a czemu az godzine? u nie kroplowka Frygi trwa max. 30 min i to razem z przygotowaniami

Aaaaa....myslałam że to z godzine trwa...to dobrze...a jak to sie odbywa dokładnie u Frygi,ona o ile pamiętam tez ma problem z nerkami?

Fryga jest dziwnym kotem :roll:

Kroplowka nie jest taka straszna, napisze jak wroce ze spaceru z Fenrisem, bo mi na komorce malo wygodnie i raczki marzna

edit: brrr no już jestem :wink:

Misiek mnie wykończy :roll:

Genralnie to ja nie umiem Frygdze podać kroplówki jednoosobowo :oops:

wiem, zę np. Mysza podawała sam swojemu kotu,a le nie wiem jak ona to robi, Frygdze jednoosobowo można podac kroplówkę u weta - w domu ona jest u siebie i trochę protestuje :wink:

My ja sadzamy w wyłożonej kocykiem/podusią połówce transportera a nie na koloanach - wygodniej ją przytrzymać i mama trzyma, a ja się wkuwam i tyle - a potem się kotka głaszcza i trzyma i mówi :mrgreen:

czasem trzeba lekko pomasować, na początku żeby sie rozluźniłą, bo F potrafi tak się "zacisnąć", ze kroplówka w pełni otwarta nie leci :roll:

Generalnie jak kiedyś dostawałą serię kroplówek co drugi dzień to znosiło je lepiej - teraz jak dostaje raz na akiś czas to trochę marudzi :wink:

ale do przeżycia, bo już takiemu F to nie wiem jak bym kroplówkę podała - już z zastrzykami było cieżko :roll:

, kroplówkę miał raz, ale u weta i mam nadizję, że nigdy się nie dowiem jak to w jego przypadku w domu wygląda

A no i ja obowiązkowo robię kroplówkę przed porą posiłku - dzięki temu kotek sie potem nie zaszywa i nie chowa tylko leci do kuchni :mrgreen:

Czasem jak kot protestuje to można go popukać w czółko. Lekko ale z dużą częstotliwością. Mojej kotce się włącza agresor przy pobieraniu krwi, a podczas "wypłaszczania" czoła mogłam z nią zrobić wszystko :wink:

mów mi Fatum pisze:Czasem jak kot protestuje to można go popukać w czółko. Lekko ale z dużą częstotliwością. Mojej kotce się włącza agresor przy pobieraniu krwi, a podczas "wypłaszczania" czoła mogłam z nią zrobić wszystko

Na Frygę nie działa - czasem trochę pomaga za to zasłonięcie jej ręką łepka/oczu

, na Fenrisa przy czesaniu nie działa za to nic :roll:

, no ale to mutant jest :lol:

na szczescie Fryga nie protestuje agresywnie :wink:

ot głośno wyraża swoje niezadowolenie i raz na jakiś czas próbuje "zrywu" -ale ją trzymamy

Wrócilam wściekła z lecznicy, umówiłam się z naszą Panią dr że mimo to że jej dzisiaj nie będzie to jej kolezanka pokaże jak zrobić kroplówke i da do domu, żeby nie męczyc kotka i żeby miała tez podaną jak najszybciej. Pojechaliśmy wyczekaliśmy swoje i Pani dr mająca tam dyżur odmówiła podania tej kroplówki, bo po pierwsze za późno, po drugie,musze z nia siedzieć w lecznicy …dwie godziny!!bo tyle trwa…….no i wyszłam z niczym, tylko kot zestresowany, czas stracony i nic nie załatwione No i nie wiem dlaczego ta kroplówka dwie godziny by miała trwacprzecież Luna nawet nie wysiedzi tyle czasu

ewkaa pisze:Fryga jest dziwnym kotem
Kroplowka nie jest taka straszna, napisze jak wroce ze spaceru z Fenrisem, bo mi na komorce malo wygodnie i raczki marzna

edit: brrr no już jestem Misiek mnie wykończy

Genralnie to ja nie umiem Frygdze podać kroplówki jednoosobowo wiem, zę np. Mysza podawała sam swojemu kotu,a le nie wiem jak ona to robi, Frygdze jednoosobowo można podac kroplówkę u weta - w domu ona jest u siebie i trochę protestuje
My ja sadzamy w wyłożonej kocykiem/podusią połówce transportera a nie na koloanach - wygodniej ją przytrzymać i mama trzyma, a ja się wkuwam i tyle - a potem się kotka głaszcza i trzyma i mówi czasem trzeba lekko pomasować, na początku żeby sie rozluźniłą, bo F potrafi tak się "zacisnąć", ze kroplówka w pełni otwarta nie leci
Generalnie jak kiedyś dostawałą serię kroplówek co drugi dzień to znosiło je lepiej - teraz jak dostaje raz na akiś czas to trochę marudzi ale do przeżycia, bo już takiemu F to nie wiem jak bym kroplówkę podała - już z zastrzykami było cieżko , kroplówkę miał raz, ale u weta i mam nadizję, że nigdy się nie dowiem jak to w jego przypadku w domu wygląda

A no i ja obowiązkowo robię kroplówkę przed porą posiłku - dzięki temu kotek sie potem nie zaszywa i nie chowa tylko leci do kuchni

Bardzo dziękuję za obszerny opis:( chciałabym mieć możliwość podania jej kroplówki w domu aby nie meczyc i jej i siebie

angle może to miałą byc kroplówka dożylna? bo zdaje się, że one tak długo schodzą, ale nie wiem my mieliśmy tylko podskórne - bo dożylnej bym raczej sama nie robiła :wink:

Bardzo niefajnie Was potraktowali

prawdopodobnie dożylna - one długo schodzą - min 1,5 godz.
jak wygląda kreatynina w badaniach? robiliście usg nerek?
przekroczenie mocznika nie jest duże
spróbuj podawać Lunie tylko mokra karmę - nie pamiętam czy chętnie je
powinno pomóc w zbiciu mocznika

a wetka durna jakiaś - mogła wypisać zlecenie i kroplówkę na Mieszka by podali

dalia pisze:prawdopodobnie dożylna - one długo schodzą - min 1,5 godz.
jak wygląda kreatynina w badaniach? robiliście usg nerek?
przekroczenie mocznika nie jest duże
spróbuj podawać Lunie tylko mokra karmę - nie pamiętam czy chętnie je
powinno pomóc w zbiciu mocznika

a wetka durna jakiaś - mogła wypisać zlecenie i kroplówkę na Mieszka by podali

Dzisiaj rozmawiałam z Agnieszką S.była zdziwiona,bo prosiła koleżankę swoją by załozyła wenflon jak przyjedziemy i pokazała co i jak, a kroplówkę byśmy mogli w domu dać.Dziwna "pani doktor",widac zalezało jej na tym zeby punkt 20 zamknąć,a czekaliśmy w kolejce godzinę:(
Kreatynina1,3 o ile pamiętam, generalnie wszystko było w normach,cała morfologia, profil wątrobowy też,tylko ten mocznik 93......umówiłam się na jutro na popołudniu na Wojska Polskiego z Agnieszką, mówiła ze jeden dzień już teraz nie zbawi, chciałam to jak najszybciej wczoraj zrobić, no ale niestety nie spodziewałam sie takiego zachowania kobiety.
Mokre je,bo lubi,ale normalne,nielecznicze, wieć nie wiem czy to dobrze, bo tam jest białko, no ale cos jesc musi, pije bardzo duzo wody i póki co nie wymiotuje.

I nie wiem jak ją utrzymam 2 godziny żeby zleciała ta kroplówa, dostanie przez 3 dni....po tej kuracji postaram się zrobić badanie moczu(którego złapać nie moge,bo kotka za cholerę nie chce chodzić do kuwety jak jestem w domu) oraz badanie krwi żeby sprawdzić czy mocznik wróci do normy,pewnie jakaś dietę dostanie.
Starałam się być opanowana, ale już teraz czuję że opanowanie minęło, a wróciło panikowanie, bo mam sto mysli na minutę, boję się że juz do końca jej życia bede musiała te kroplówki dawać, a cos czuje że to bedzie masakra:(nie wiem jak sobie z tym poradzę(a mąż bez przerwy w pracy).

Najlepiej zamknij podczas podawania kroplówki w koszyku.Ja tak robiłam,tylko ciągle kontrolowałam co kicia robi.Na rękach na pewno nie usiedzi tyle czasu.Kciuki za Luneczkę :ok:

wiolka06 pisze:Najlepiej zamknij podczas podawania kroplówki w koszyku.Ja tak robiłam,tylko ciągle kontrolowałam co kicia robi.Na rękach na pewno nie usiedzi tyle czasu.Kciuki za Luneczkę

Achaa....no własnie, dobrze,dziekuję,na pewno ten pomysł wykorzystam

Kocie Rewolucje - kolorowy Mix - Luna, Wedel, Gia

Kto przegląda forum