Gibutkowa pisze:A usunięcie operacyjne bez biopsji? Jak się wytnie to na histopat i wtedy będzie pewność. Ten guz i tak przeszkadza, czy jest złośliwy czy nie...
Edytko, my tak naprawdę to nie wiemy tak do końca co mamy leczyć o ile to da się leczyć bo wyników płynu jeszcze nie ma a do tego jeżeli by było wiadomo że ma guza to operacje na otwartej klatce piersiowej robią tylko Warszawa i Wrocław coś wspomniała o SGGW?
Obawiamy się jednak czy ona da radę przeżyć kolejne dni a co dopiero jazda samochodem taki świat nie wspominając o kolejnych problemach związanych tam na miejscu, bo przecież chyba na nikogo liczyć nie mogę.
Ktoś by musiał iść ustalić wizytę z wynikami Gagusi, pozałatwiać inne sprawy z tym związane itd itd a przecież sama potrzebuję pomocy bo wiadomo że też jestem chora, z tym że ja nigdy potrzebowałam niczyjego współczucia, bo ja sobie jakoś daje radę.
Każdy zajęty swoimi sprawami i co kogo obchodzi jakiś tam czyjś umierający kotek, a sama...niewiele już mogę, ale...jeżeli jutro będą już wyniki i takowa operacja mogłaby mojej kruszynce uratować życie, to mogę nawet błagać na kolanach aby Ktoś dojrzał nasze cierpienie i poprowadził do świata gdzie czuje się ludzką przyjaźń, pomoc i zrozumienie.
