DZIKI GRZYWKA i Towarzystwo cz.IV/ ZAMYKAMY

A czy może Grzywka próbuje otworzyć pańciowe powieki za pomocą łapek

? Tudzież bierze rozbieg i skacze na klatkę piersiową?

pixie65 pisze:Dzidek od pewnego czasu funkcjonuje jako przystawka do budzika
O ile natrętny dźwięk i trzęsawkę komórki jestem w stanie opanować za pomocą poduszki o tyle Dzidek nie odpuszcza i trykając mnie łepetyną - zmusza do zwleczenia się z łóżka.
W dodatku budzenie mnie przejął na wyłączność i nie pozwala aby którekolwiek z reszty Towarzystwa odebrało mu ten przywilej.
Dochodzi wówczas do łapoczynów, które już ostatecznie odbierają mi ochotę na sen

- mam takie malutkie pytanko :?:

Czy obok trykania łepetynką Grzywuś stosuje pacanie pazurkami po Twoim obliczu, jak trykanie nie przynosi stosownego efektu w postaci zwleczenia się z łóżka :?:

Jeżeli odpowiedz jest pozytywna - to ogłaszam wszem i wobec, że mój Aluś jest potomkiem Grzywki :mrgreen:

Tylko jak to rzeczony Dzidek uskutecznił :roll:

E nie, bo i moja Klara byłaby potomkiem Grzywki a nie sądzę, że on taki płodny chłopak był :ryk:

Moja zaczyna od cichego "miau", potem trykanie głową, następnie liz w nos i na końcu wali mnie łapą a to w nos, a to w policzek, a to w oko. Jak to nie pomaga wyciąga pazury. :twisted:

A jak i to nie daje efektu to wbiega na biurko, z niego wdrapuje się lekko na półkę z książkami i ciągnąc za ranty książek zrzuca je po kolei na podłogę... aż wstanę :roll:

Biorąc pod uwagę zachowanie przy budzeniu - to chyba prawie każdy kot byłby potomkiem Dzidka :mrgreen:

Problem polega na ogromniastym podobieństwie facjat Grzywosona i Alusia

I tylko i wyłącznie z tego powodu pojawiło się moje podejrzenie o domniemanym ojcostwie Grzywki

No proszę, proszę...

Jakieś śmichy-chichy nocną porą odbywają się we wącie :wink:

Śpieszę odpowiadać na pytania: Dzidek NIE paca, Dzidek miał fazę otwierania mi oczu przez wylizywanie :roll:

Na szczęście przestał to robić bo już bym nie żyła ze śmiechu...

Także zarówno nie bierze rozpędu i nie kica mi z nagła na klatkę z piersiami :twisted:

Co do ewentualnego ojcostwa...Jakoś nie zauważyłam w okolicy przyrostu dzidkopodobnych. To może być argument za tym, że faktycznie zrealizował się gdzieś w okolicach Warszawy i Aluś jest jego nieodrodnym synkiem :wink:

Teraz lecim pochichrać się w zaprzyjaźnionych wątach :mrgreen: