Erin pisze:A Marcelibu pomożemy

Wiem wiem widziałam Cię rano na Jej wątku
Wczoraj poznałam osobiście Bardzo Miłą Koleżankę z naszego forum. Osobiście rozmawiało mi się tak samo dobrze jak na wątkach. Zostałam zamruczana i kotki były bardzo towarzyskie - moje stadko w domu było bardzo zajęte sprawdzaniem gdzie i co robiłam...
Bardzo dziękuję za miło spędzony czas...
Spóźniłam się za co jeszcze raz bardzo przepraszam

....... powinnam była wcześniej określić czas dojazdu z poszukiwaniem docelowego miejsca na około godziny, 40 minut wystarcza przy idealnym połączeniu ale.... dochodząc do przystanku zobaczyłam odjeżdżający tramwaj, kolejne trzy 18 skręcały w złym kierunku, następny jechał za blisko. Do pierwszej przesiadki długo nie przyjechał żaden autobus, na drugiej na skrzyżowaniu uciekły mi dwa autobusy...
Potem u Koleżanki odebrałam telefon – czekałam na informację na temat operacji a... musiałam się tłumaczyć dlaczego mnie nie było w domu bo był a mnie nie zastał...a mąż nie wie dlaczego. Brat męża miał jakiś interes i wybrał się do mnie bez żadnej zapowiedzi bez uprzedzenia po prostu tak....
W drodze powrotnej w autobusie skrzyczała mnie jakaś pani, że drugi raz przycisnęłam „Stop” że u kierowcy napewno zaświeciło się światełko – nie wyświetlił się tak jak zawsze napis stop...
Brat męża miał przyjść o 20:45... po kolejnym ponagleniu przyszedł po 22... a prosiłam o wcześniejsze przyjście bo nie dam rady uciszyć szczekania suki i obudzi ludzi w kamienicy.... Mój komputer ani drukarka wcale nie były mu potrzebne a zresztą odwiedził swojego syna , który jest informatykiem...