Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Nadziejo, nie opuszczaj...

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Sob wrz 26, 2009 13:57 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Walczymy.

może ma po prostu bóle po operacji - miałam dwie to wiem jak boli jak przestają działać środki przeciwbólowe - trzymam kciuki :ok:
Obrazek Obrazek

sawanka1

 
Posty: 4261
Od: Pon paź 29, 2007 10:31
Lokalizacja: Gliwice ...

Post » Sob wrz 26, 2009 14:13 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Walczymy.

Chyba nie - dostał zastrzyk przeciwbólowy koło 12:00. Powinien jeszcze działać. Ewidentnie miał gazy (pierwszy raz widziałam jak kot "pierdzi" - efektowne to jest i w tym wszystkim dość komiczne) i muliło go - chyba przeszło. Podciąganie tylnej nogi kojarzy mi się z zachowaniem niemowląt z kolką.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Sob wrz 26, 2009 14:20 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Walczymy.

to może espumisan ? podobno mozna go zeżreć bardzo dużo i nie szkodzi :ryk:
Obrazek Obrazek

sawanka1

 
Posty: 4261
Od: Pon paź 29, 2007 10:31
Lokalizacja: Gliwice ...

Post » Sob wrz 26, 2009 14:23 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Walczymy.

Espumisan jest także w kroplach, dla niemowląt.
Nie zaszkodzi, jakby co.
:ok:

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob wrz 26, 2009 14:26 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Walczymy.

A dobrze wiedzieć. NIe używałam tego nigdy, a mam opory w samowolnym stosowaniu leków ludzkich u kotów. Na razie Kłak śpi.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Sob wrz 26, 2009 15:27 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Walczymy.

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek

Ruach

 
Posty: 6908
Od: Pt sty 05, 2007 8:40
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Sob wrz 26, 2009 16:19 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Walczymy.

Espumisan w kroplach podawałam nawet maluchom (z polecenia weta).
Dla dużego kota - ok. 5 kropli.
:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: za Kłaczka
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Sob wrz 26, 2009 17:33 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Walczymy.

Jak Kłaczek? obudził się? ...nieustające kciuki :ok: :ok: :ok:
Obrazek

katarzyna1207

 
Posty: 5638
Od: Pt lip 03, 2009 21:58
Lokalizacja: Lublin

Post » Sob wrz 26, 2009 18:50 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Walczymy.

Kłaczysko posypia. Od pawika nie jadł, nie pił, ale też nie leży już na boku tylko "po kociemu" - na brzuszku z podwiniętymi łapkami. Myślę że sen jest mu bardzo potrzebny - przecież ma za sobą nie lada przejścia.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Sob wrz 26, 2009 18:54 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Walczymy.

kinga w. pisze:Kłaczysko posypia. Od pawika nie jadł, nie pił, ale też nie leży już na boku tylko "po kociemu" - na brzuszku z podwiniętymi łapkami. Myślę że sen jest mu bardzo potrzebny - przecież ma za sobą nie lada przejścia.


Zdecydowanie potrzebny!
Dobrze będzie :ok: :ok: :ok:

estre

 
Posty: 14776
Od: Pon sty 07, 2008 17:05
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob wrz 26, 2009 19:08 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Walczymy.

Mam nadzieję - po ostatnich atrakcjach marzę o nudnym życiu typu dom - praca - dom. Nakarmić, posprzątać, wygłaskać, opierniczyć...
Greta, co to jest "duży kot"? Kłakulec ważył 4kg. Teraz pewnie mniej - schudło się biedakowi.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Sob wrz 26, 2009 19:40 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Walczymy.

Trzymaj się Kłaczku :ok: Będzie git :!:
No i nudno będzie na bank :)

Innej opcji nie ma :)
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7331
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Sob wrz 26, 2009 20:07 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Walczymy.

Oj, żeby tak było nudno... Póki co Kłaczek zeżarł prawie pół kurzego cycka i popił grzecznie Janem. Jak się utrzyma z godzinkę, dam dokładkę. Wiem, to nie jest urinarka, ale urinarki nie chciał od południa a to wrąbał z apetytem. Zawsze lubił kurze cycki.
Rajmund siedzi przy nim jak przy dziecku - gada do niego, głaszcze, podstawia miseczkę z wodą pod nos bo kołnierz przeszkadza Kłaczkowi pić... Niańczy kocinę.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Sob wrz 26, 2009 20:17 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Walczymy.

kinga w. pisze:Oj, żeby tak było nudno... Póki co Kłaczek zeżarł prawie pół kurzego cycka i popił grzecznie Janem. Jak się utrzyma z godzinkę, dam dokładkę. Wiem, to nie jest urinarka, ale urinarki nie chciał od południa a to wrąbał z apetytem. Zawsze lubił kurze cycki.
Rajmund siedzi przy nim jak przy dziecku - gada do niego, głaszcze, podstawia miseczkę z wodą pod nos bo kołnierz przeszkadza Kłaczkowi pić... Niańczy kocinę.


:D :D :D :D

estre

 
Posty: 14776
Od: Pon sty 07, 2008 17:05
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob wrz 26, 2009 20:23 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Walczymy.

Ale śmieszne. :lol: Trzeba było słyszeć ton jakim mówił do swojego ojca że "ten kot musi być ratowany". Bo tatuś owszem przeciwko leczeniu nie ma nic, ale żeby do Warszawy z kotem jechać na operację?? Psa z cukrzycą przez trzy lata trzymali na speckarmie i insulinie, ale "pies to pies a kot...". Zaimponował mi mój Rajmund.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 23 gości