mb pisze:Przesyłam Wam gorące pozdrowienia i bardzo dużą ilość mizianek dla kotków, szczególnie dużo dla mojego ulubieńca, Miecia

Miecia dzisiaj nie wygłaskam bo uciekł z domu.
A było to tak!
Jak dzisiaj była u nas, a raczej u kotów, moja córka Kasia, to poprosiłam ją żeby poszła zanieść jeść temu kotkowi z pod bloku (w nocy przychodzą też inne koty). Oczywiście ja jej podaję przez okno suche i wodę w słoiku a koty już sie zaczęły drzeć jak ją zobaczyły za balkonem. Ja zostawiłam otwarte okno bo widziałam koty w drugim pokoju na balkonie i poszłam po kocyk żeby jeszcze strzepnąć z niego. Ja wychylam się za okno w tym celu a patrzę kot za oknem

i to mój. Szybko powiedziałam do TŻ żeby Kasi powiedział jak wejdzie z powrotem do domu, żeby szybko poszła bo Mietek wyskoczył.
Ja w tym czasie pilnowałam Mietka za oknem który zaczął wąchać jedzenie postawione przez córkę a następnie wszedł sąsiadce do ogródka.
Nie było problemu ze złapaniem go, tylko ciężko mi było podnieść konia jak mi córka go podała przez okno.
Zawsze zamykam okno jak jestem sama, ale dzisiaj TŻ siedział na kanapie i oglądał tv i myślałam, że zerknie przez 2 sekundy na okno. Ale gdzie tam, przecież jak ogląda tv to nic innego nie widzi.
A jeszcze powiedział, że tamtędy nie mógł wyskoczyć bo go nie było tam.
Normalnie jakieś czary chyba.
I dlatego z głaskania dzisiaj Mietka nici.
Za pozdrowienia oczywiście dziękujemy.
