oj to musi się źle czuć.
Może coś na żołądku mu usiadło?
trzeba poczekać czy czegoś znów nie wyprodukuje w postaci pawia lub brzydkiej qpy.
Nie martw się Asiu, każdemu zdarza się czasem niestrawność.
Ważne, że nie ma ciąglej biegunki i wymiotów. Obserwuj misia tylko, miej czujne oko.Jakby się coś działo no to wet.
Moje kochanie non stop posypia. teraz akurat na parapecie na słoneczku. Zmierzyłam temperaturę 40,2 . Nie oszczędził mi ud, którymi go ścisnęłam ale przynajmniej wiem, że gorączkuje...Chodzi tak jakoś...jakby go coś bolało, jakby leciuteńko utykając...Był kolejny qupal...taki z domieszką śluzu i ciutki krwi...Było go 1/10 Zulciowych możliwości. Wiem, że jutro jedziemy do weta, nie ma co. Na razie telefoniczna porada - obserwacja i dyjeta ścisła...A mnie sie wyć chce co on zjadł? Co mu dolega? Tak go kocham...
Asiu ja nie wiem, ale przy takiej gorączce to jednak może warto by było podać coś przeciwgorączkowego, jak np. tolfinę...
pod wieczór gorączka może się podnieść.
Tak na wszelki wypadek ja bym podała.
Nie zamartwiaj się, wszystko będzie dobrze, tylko tę gorączkę powinno się jednak zbić trochę.
Około 20 wyruszyliśmy do weta. Nie wybaczyłabym sobie gdyby Zulciowi w nocy się pogorszyło...Problem był w tym, ze mam do weta 20km, nie miałam samochodu...Doszło do tego, że poprosiłam sąsiada, który z małym dzieckiem w foteliku zawiózł mnie do weta a ja...wyrodna matka zostawiłam swoje dzieci w domu same... Mój wet otwarty był do 20, próbowałam dodzwonić się na stacjonarny i na komórkę czy poczeka na mnie ale nie odbierał...czuję, że ma urlop. Pojechałam więc do awaryjnej lecznicy. Zulciu miał 40,2 gorączki, brzuch bolesny w badaniu. Wg tego weta to zapalenie żołądka i jelit. Zaordynował : - glukozę [podskórnie bo Zulciu prawie nic nie pił w dzień i nie jadł - Borgal 24% - 0,4ml - Synergal - 0,4ml i tak przez 5 kolejnych dni.
ponieważ to wet, którego nie znam a co za tym idzie nie ufam jutro z rańca zasuwamy do naszego weta. A jeśli potwierdzi się teoria o urlopie to do weta polecanego przez Agn...Nie oddam życia mojego kochania w jakieś niepewne łapy i już
Czekamy na wiesci po wizycie u weta i zaciskamy kciuki z caaaalych sil za zdrowko Zuluska!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!