

Mosiu witaj w klubie nie rozumiejących dziwnego języka.
A teraz z innej beczki
Pysia była u weta. Tak sie biedaczka w drodze zestresowała,że puściła pięknego pawika podczas jazdy.
W gabinecie tak mocno się wczepiła we mnie (zmiana strategi nie robiła pozycji kot padł), że nie można jej było oddzielić.
Dokładny wynik, to w uszku ma nieliczne gronkowca złocistego

Nie mam się denerwować bo to nieliczne i już. Łatwo powiedzieć, gorzej wykonać.