
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
izaA pisze:No to już wiem...oto pdf próbnego wydruku mojej ulotki...jeszcze drobne poprawki, jak zwykle mała literówka i kompletnie do przeredagowania tekst z ostatniej strony, ale środek - tak zostanie http://upload.miau.pl/2/6333.pdf
izaA pisze:Oddam kota!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
Jest przytulasty, trochę przygruby, prawie rasowy, głośny (beeeeeczy), namolny w stosunku do domowników i gości, najchętniej byłby samotnikiem, nie lubi się bawić...ma strasznie wyczulony nos i sika na znak protestu - pod palmą w kuchni....Francuzik jeden...
Odebrałam wczoraj służbowy telefon późnym wieczorem...ja wiem, jedna z kuwet waniała już dość znacząco - teraz, kiedy jest wilgotno żwirek staje się mniej chłonny - ale stwierdziłam, że skoro druga jest calkiem w porządku i do tego ejszcze ją posypałam swieżo odkażaczem, to do soboty moje koty wytrzymają...cóż za błędne myślenie!!!! wracając do telefonu...otóż tłumaczyłam starszej Pani, że nie mogę sprostać jej oczekiwaniom i słyszę, jak Otis beeeeeczy w łazience i szura żwirkiem...ja gadam w kuchni dalej...wchodze już na czerwone pole...wpada Otis i wchodzi pod liście palmy, jakoś tak dziwnie dupką do kwiatka, naraz widzę - k........ kałuża...wlałam gnojowi, bo mnie nerwy poniosły...starsza Pani anwija dalej...kot uciekł do sypialni, ale obawiałam się, ze nie skończył...więc z komórką w ręku spryskiwaczem wypędzam kota spod łóżka...już dawno minęłam czerwone pole, więc dla starszej Pani nie byłąm już taka miłą jak zwykle...kota zamknęłam w łazience i rada nie rada wymieniłam żwirek w obu kuwetach...
Ja już nie wiem...niech ktoś inny się Francuzikiem zajmie...ja mam chwilowo dość...używamy hiltona silikonowego z tej prostej przyczyny, że pyli zdecydowanie mniej niż Benek, do tego urobek stały ląduje w toalecie. Próbowałam drewnianego - chyba pinio czy cóś, ale ten cholernik zlał się wtedy obok kuwety - na znak protestu, odniosłam całą, otwartą torbę do sklepu - nie sobie wykorzystają dla ptaszków albo gryzoni. No co aj mam do tej kuwety sypać, żeby ten kot nie kręcił nosem...Sonieczka jest całkiem inna...jej się zdarzyło tylko w czasie rujki znaczyć...nigdy nic nie zalała...se w łeb strzelę i tyle...albo go normalnie na drzewo wystawię...niech się kto inny lituje...
Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, Hana i 38 gości