Opowieści z Kitkowego lasu - Koteczka wraca z giganta!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob kwi 13, 2013 15:09 Re: Opowieści z Kitkowego lasu - Strachulec w ogrodzie ;)

Kicorek pisze:
(a ja mam więcej devonów niż Jowita :P )



No podziwiam właśnie na stronie :lol:

Sigrid

 
Posty: 6643
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Sob kwi 13, 2013 21:07 Re: Opowieści z Kitkowego lasu - Strachulec w ogrodzie ;)

Sigrid pisze:O rany, ale powitanie 8O Prawie jak syna marnotrawnego :oops:


Oj, zaraz marnotrawnego... Złaknieni jesteśmy twórczości Twojej o kotach i nie tylko :)
Obrazek
Cinia i Tycia

Iśka

 
Posty: 3950
Od: Pt cze 25, 2004 20:55

Post » Pt kwi 19, 2013 17:21 Re: Opowieści z Kitkowego lasu - Strachulec w ogrodzie ;)

no topsz ...
gdzie znowu Sigrid przepadła?

a w ogóle to zapraszam do tworzącego sie podforum kocioblogów

viewtopic.php?f=1&t=152457&start=0#p9771570

żeby nie trzeba cię było szukać w jakichś czeluściach 398 strony :twisted:

evanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 57356
Od: Pt gru 13, 2002 16:16
Lokalizacja: miasto wojewódzkie na prawach powiatu, a nawet gminy

Post » Śro lis 19, 2014 12:30 Re: Opowieści z Kitkowego lasu - Strachulec w ogrodzie ;)

Zgłosiłam tą chęć.
Psiakość, zdjęcia poginęły :( Prawie same krzyżyki :evil:

Sigrid

 
Posty: 6643
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Śro lis 19, 2014 16:35 Re: Opowieści z Kitkowego lasu - Strachulec w ogrodzie ;)

sigrid

gdzieś ty była, jak ciebie nie było :1luvu: :1luvu: :1luvu:
nie uciekaj juz więcej
bosz, w szoku z radości jestem :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:

evanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 57356
Od: Pt gru 13, 2002 16:16
Lokalizacja: miasto wojewódzkie na prawach powiatu, a nawet gminy

Post » Pt gru 12, 2014 10:17 Re: Opowieści z Kitkowego lasu - Strachulec w ogrodzie ;)

O relatywizmie... (czyli punkt widzenia zależy od punktu siedzenia)...

"Wśród nocnej ciszy głos się rozchodzi... Kh.... Khhhhhhh....... khhhhhhhyyyyyyy!!!!
Wstańcie ludziska, kłaczek wychodzi!"

[didaskalia]
Echolokacja wskazuje, że na domiar złego kłaczek wychodzi gdzieś w miejscu, które - mam takie niejasne poczucie - nie powinno zostać obrzygane. Ruszam zaspany tyłek i w ostatniej chwili ratuję przed zapaskudzeniem TŻtową teczkę, z którą ówże co dzień rano wychodzi do szkoły (tytułem zapobieżenia ewentualnym insynuacjom: TŻ nie jest starym matołem, tylko nauczycielem. Niektórzy co prawda stawiają miedzy tymi dwoma pojęciami znak równości).

[dialog]
Zaspany TŻ (z nutką satysfakcji w głosie): - Co, Kochany Kotek rzyga ci do torebki?
Ja (sfrustrowana czarną niewdzięcznością i brakiem empatii z wyraźną satysfakcją): - Nie, nie mi. Tobie rzyga.
TŻ (zmieniając punkt leżenia dosłownie i w przenośni): - O skur......n!

Nie muszę chyba dodawać, że czarnym charakterem nocnego dramatu były ryży ulubieniec Evanki :evil:

Sigrid

 
Posty: 6643
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Pt gru 12, 2014 10:18 Re: Opowieści z Kitkowego lasu - Strachulec w ogrodzie ;)

evanka pisze:sigrid

gdzieś ty była, jak ciebie nie było :1luvu: :1luvu: :1luvu:
nie uciekaj juz więcej
bosz, w szoku z radości jestem :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:


No jak zawsze, oderwały mnie od esencji życia nieistotne pierdoły :roll:

Sigrid

 
Posty: 6643
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Pt gru 12, 2014 16:24 Re: Opowieści z Kitkowego lasu - Strachulec w ogrodzie ;)

Sigrid pisze:(...)
TŻ (zmieniając punkt leżenia dosłownie i w przenośni): - O skur......n!
(...)

No za coś takiego należy się kłaczek w teczce. :twisted:

Wojtek

 
Posty: 27795
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Pt gru 12, 2014 16:28 Re: Opowieści z Kitkowego lasu - Strachulec w ogrodzie ;)

mój synek chrzestny, kochany :1luvu:
nawet rzyg kłaczkowy nie jest w stanie zmienic moich uczuc :1luvu: :1luvu: :1luvu:

jakieś aktualne zdjęcia bym se życzyła
no i opowiadaj o wszystkich swoich kotkach
ludzkich też :)

evanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 57356
Od: Pt gru 13, 2002 16:16
Lokalizacja: miasto wojewódzkie na prawach powiatu, a nawet gminy

Post » Pt gru 12, 2014 20:45 Re: Opowieści z Kitkowego lasu - Strachulec w ogrodzie ;)

Wojtek pisze:
Sigrid pisze:(...)
TŻ (zmieniając punkt leżenia dosłownie i w przenośni): - O skur......n!
(...)

No za coś takiego należy się kłaczek w teczce. :twisted:

Nie wiem, czy sama bym nie puściła w akcie zemsty :twisted:

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Sob gru 13, 2014 12:55 Re: Opowieści z Kitkowego lasu - Strachulec w ogrodzie ;)

Kochani, wyluzujcie, nie puszczajcie kłaczków TŻtowi do teczki per procura :twisted: Don Kitto radzi sobie sam i - używając metafory - nie powiedział ostatniego słowa :roll:

Fundnęłam sobie byłam ostatnimi czasu biblioteczkę. Taką, co to była moim marzeniem od lat - od ziemi do sufitu, na całą ścianę. Myślałam, że się do połowy nie zapełni, ale skąd. W małym pokoju udało mi się jedną półkę tylko uwolnić. I tą półkę zaczęłam wykorzystywać twórczo wieczorami zostawiając na niej ciuchy mojej i Bezogonka na kolejny pracowity dzień.
Szoruję sobie ząbki i nacieram olejkami (job ekologiczny) paszczę na noc, a tu znów odgłosy złowieszcze.
Drap. drap.
Lecę do pokoju i co zastaję?
Ten paskudny ryży obszczymur wlazł na trzecią półkę od dołu licząc, obsikał mi szalik, zwrócę uwagę, że jedwabny, i zaczął go zagrzebywać :strach: No tego jeszcze nie grali :evil:

No za co, ja się pytam????

Postaram się zrobić obszczymurowi aktualne zdjęcia. Jedno en face i dwa z profilu. Kryminalista-recydywista!

Sigrid

 
Posty: 6643
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Nie gru 14, 2014 21:20 Re: Opowieści z Kitkowego lasu - Strachulec w ogrodzie ;)

uuu, to był cios poniżej pasa.... szczochom mówimy stanowcze NIE!!!
Obrazek
Devon, Gizmo i Dzidzia

Jowita

 
Posty: 6875
Od: Wto paź 19, 2004 19:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Pt gru 26, 2014 20:09 Re: Opowieści z Kitkowego lasu - Strachulec w ogrodzie ;)

Dziś rano w miejscowości Prusy pod Krakowem zaginęła moja koteczka norweska leśna - ta z podpisu.
Nie była nigdy kotem wychodzącym, trzymała się blisko, latem czasem towarzyszyła mi w ogrodzie nigdy się nie oddalając. Strachajło. Jesteśmy na świątecznym wyjeździe, to nie jest teren który ja zbyt dobrze znam, tym bardziej ona.
Obeszłam okolicę i sąsiadów, pytałam, nikt nie widział. Zaglądałam do przydomowych szop na drewno etc. Łaziłam też po nocy, zamierzam to kontynuować.
Na pewno nie leży w żadnym przydrożnym rowie, co - dobrze wiem - nie gwarantuje, że jej się nic nie stało. Lecznice dyżurowały dziś do 13, więc marne szanse, że dziś się czegoś tam dowiem, a może ktoś ją potrącił i odwiózł do lekarza.
Może wystraszyła się śniegu, który dziś zaczął padać. Z tyłu za domem są szczere pola, w zasadzie bez krzewów i drzew. Nie mam pomysłu gdzie i jak jej szukać. Gdzie mogła się schronić, poza ewentualnie wpełznięciem do piwniczki czy garażu u bliższych lub dalszych sąsiadów.
Gołym okiem widać, że kot nie z tych miejscowych, liczę na to, że może ktoś ją przygarnął. Jest zaczipowana, ale dane są na nazwisko hodowcy - nigdy tego nie zmieniałam, bo jakoś tak mi zeszło, potrzeby nie widziałam, a potem posiałam gdzieś dane, które były potrzebne, żeby to zrobić, więc już całkiem się rozmyło.Kota była wybitnie domowa, zlekceważyłam to.
Rodowodowo kota to Camille Claudel z hodowli Tygrysy Północy. Reaguje na domowe imię Mitzi.
Piszę bo jest jakaś nikła szansa, że zauważy ją ktoś z okolicy. Zresztą jakakolwiek porada jest dla mnie ważna.
I tylko proszę - jeśli ktoś ma ochotę mi wygarnąć, co sobie myśli na temat mojej opieki - darujcie sobie. Nikt nie myśli w tej chwili o mnie gorzej niż ja sama, a nie chcę, żeby się zasadniczy problem rozmył w powodzi opinii na mój temat.
Ta kotka była spełnieniem mojego długoletniego marzenia.
Jeśli macie jakikolwiek pomysł - pomóżcie. Gdyby zginęła w Warszawie miałabym większą powierzchnię do szukania, ale też więcej możliwości. Tu się totalnie zagubiłam i łażę z latarką i kiciam. Do kogo mogę się zwrócić?, co poza szukaniem w ciemno mogę robić? Gdzie poza okolicą rozwiesić kartki?
Idę chwilowo szukać dalej.

Sigrid

 
Posty: 6643
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Pt gru 26, 2014 20:23 Re: Opowieści z Kitkowego lasu - ZAGINĘŁA KOTECZKA!

o kurcze :(
nie pomogę, bo nie mam doświadczenia
kciuki potrzymam Obrazek
i myśli dobre

evanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 57356
Od: Pt gru 13, 2002 16:16
Lokalizacja: miasto wojewódzkie na prawach powiatu, a nawet gminy

Post » Pt gru 26, 2014 20:33 Re: Opowieści z Kitkowego lasu - ZAGINĘŁA KOTECZKA!

"Obdzwaniam" weterynarzy. W cudzysłowie piszę, bo jest święto i w żadnej lecznicy nikt nie odbiera.
TŻ szuka po okolicy.
Przecież się kot nie rozpłynął! Kurczę no

Sigrid

 
Posty: 6643
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016 i 34 gości