Jestem, jestem!

Przepraszam za milczenie. Gosiu, dziękuję za piękną kartkę z okazji środy

A tu już piątek...
Wcale nie jest łatwo wszystko ogarnąć, jak się ma pod opieką 6 kotków... i żółwia. Mama wyjechała na wywczasy, a ja teraz zajmuję się Ramzikiem, Gackiem, Tośką, Orfikiem, Bastet i Kluską. Każde je kiedy indziej i prawie co innego. Zwariować można...

Klusia to już w ogóle co 3-4 godziny z zegarkiem w ręku. Ciągle kładę się o drugiej i obiecuję sobie, że z dnia na dzień będę szła wcześniej spać. A potem wstać rano jest ciężko. I dzień gdzieś ucieka

Relacja z DS Isi więc znów jutro... Tyle, ile do tej pory się dowiedziałam. Orfi z Bastet najczęściej szaleją tak, że muszę interweniować - i to już zdecydowanie częściej, niż na filmiku. Orfiego energia po prostu ROZSADZA.

Jeszcze z miesiąc, i myślę, powinien być już kastrowany...
Dookoła wszędzie szaleje panleukopenia. Boję się chodzić do lecznicy, bo gdzie nie słyszę, to jakaś fundacja zmaga się z tym choróbskiem. I organizują surowicę. U mnie na szczęście wszyscy zdrowi. A jeśli chodzi o Klusię, to jutro będzie jej 11 dzień u mnie. Już powoli mogę ją zapoznawać z towarzystwem

Ona jest niesamowicie słodkim stworzeniem (z wyglądu! Bo w kontakcie bywa gryzaczkiem i drapaczkiem...

) Dobrego wieczoru życzę Wam, Kochane!
