Cosia Czitka Balbi i dachowce.TEN DZIEŃ. Cud narodzin!

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Pon kwi 30, 2018 20:50 Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje dachowce. Szerszenie, brrr

Nie wiem jaka prewencja, nie wiem czy doodbytniczo, nie mam czasu się zastanawiać, leczę wszystko co mi w ręce wpadnie, właśnie szukałam w ogrodzie Balbinki, bo jeszcze Thiafeline musi dostać i dodatkowo ten kolczasty się napatoczył, wyżera kolację Paśka i Mamy, zaraz go załatwię czymkolwiek, mam jeszcze krople do oczu i parafinę :mrgreen:
Idę do jeża, czas leci, a zabiegów dzisiaj dużo :smokin:
Obrazek
Czym go? :mrgreen:
Ostatnio edytowano Pon kwi 30, 2018 20:51 przez czitka, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19368
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Pon kwi 30, 2018 20:51 Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje dachowce. Szerszenie, brrr

Parafinką i termometrem! Jak grubo, to grubo! :mrgreen:
Obrazek ObrazekObrazek
Tosia, Basti, Rudi

Do zobaczenia Matrisiu. ♥ ♥ ♥ Kocham Cię.

Bastet

Avatar użytkownika
 
Posty: 7623
Od: Pon paź 12, 2015 19:20

Post » Pon kwi 30, 2018 21:50 Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje dachowce. Kocham lamblie!

czitka pisze:A ja wpadłam w amok leczenia kotów, tu strzykawka, tam kroję tabletkę dla Balbinki, tu pasta z czymś tam, Balbisia lata , wrzeszczy i ucieka, ja ją za frak, do ściany i w dziób, bez dyskusji, jakoś poszło, to ja się dalej rozglądam i Pasiek się napatoczył, czekaj paskudny grubasie, coś dla ciebie też, a nie myśl sobie, Balbisia musi, to ja cię też zaraz załatwię, złapałam go pod pachę, a ciężki jak kloc i szukam tej słynnej tabletki Paśka na robaki, której raz się nie udało, potem z Blue też się nie udało, tabletki nie ma, Pasiek się wyrywa, to dociskam mocniej, o, jest tabletka!, siadam, Paśka w kąt kanapy, otwieraj pysk, no już!, to on pluje i zęby zaciska a ma chyba co drugi, to ja tabletkę rozdusiłam, w strzykawę, otwieraj dzioba, już! i otworzył a ja siup! :dance2: , poszło! :ok: no to wynocha do ogrodu, zaraz złapię jeszcze kogokolwiek, witaminki dostaną czy chcą czy nie, albo pastę odkłaczającą, cokolwiek. Mam wenę :dance2:


:ryk: :ryk: :ryk: :ryk:

znam to. Utworzylam kiedys wątek "jak podać kotu tabletkę". Po czym , po otrzymaniu wielu cudownych rad, w akcie absolutnej desperacji, złapałam delikwentkę za kark, podniosłam,otwarłam dzioba, wepchnęłam tabsa chyba od razu do żołądka i ufff...i już nie mam problemow i oporów. Aczkolwiek i tak wolę zastrzyki, można podać "na śpiku" :mrgreen:

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16693
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto maja 01, 2018 6:13 Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje dachowce. Kocham lamblie!

:20145 :20145 :20145 :20145 :20145 :20145 :20145 :20145
"Dom należy do kotów. My tylko spłacamy kredyt"
Obrazek

Moli25

Avatar użytkownika
 
Posty: 19616
Od: Pon gru 22, 2014 21:40
Lokalizacja: K. Wrocław

Post » Wto maja 01, 2018 10:05 Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje dachowce. Kocham lamblie!

Tośmy się już pośmiali, a teraz serio. Przejrzałam wątki lambliowe na forum, mnóstwo doświadczeń, walka bywa trudna, ale skuteczna. Wiem o tym, wczoraj też wiedziałam. Balbisia dostaje Panacur przez trzy dni, potem trzy dni przerwy i badamy kupę. Potem zobaczymy co dalej, w międzyczasie reszta kupy poszła na parazytologię, pewnie wyniki po weekendzie.
Dodatkowo podajemy dwa razy dziennie Pet Intenstinal Formula Paste i Hepatiale Forte.
Nie bardzo po przeczytaniu wątków wiem, jak z tą higieną w domu, niektórzy parzą i piorą wszystko, full sterylizacja otoczenia , misek i kuwet, niektórzy nie. Trudno przy trzech kotach to zorganizować.
Dam radę z kuwetami, ale to wyparzanie to teraz, czy po trzech dniach kuracji?
A co z reszt ą dziewczyn? Objawów brzusiowych nikt nie ma, trzeba leczyć całe stado? :roll:
Kupy przebadam na te lamblie dla wszystkiego, finansowa załamka, ale jak trzeba to trzeba.
Walczymy.
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19368
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Wto maja 01, 2018 10:20 Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje dachowce. Kocham lamblie!

Czitko - przebadaj też siebie. Lambliami mozna się zarazić, ale też - UWAGA - kot może zarazić się od czlowieka.

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16693
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto maja 01, 2018 11:09 Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje dachowce. Kocham lamblie!

Ok., racja, przebadam się.
I jeszcze jedno pytanie do wiedzących więcej, czujących bardziej itd.
Jak się zachowuje taka lamblia, gdy dostanie w łeb lekiem? Czyli czy objawy kuwetowe mogą być intensywniejsze, częstsze, samopoczucie kota inne? Czy lamblia się wścieka i walczy i ma zdziwienie organizmu? :twisted:
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19368
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Wto maja 01, 2018 11:17 Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje dachowce. Kocham lamblie!

Czitka, uwielbiam Twoje poczucie humoru :D
Niestety nie wypowiem się na temat zachowania lamblii bo się z nimi jeszcze nie spotkałam :ryk: ale muszę powiedzieć, że widzę przed oczami wściekłą lamblię dostającą w łeb lekiem :ryk:

Ziemosław

Avatar użytkownika
 
Posty: 4978
Od: Śro paź 18, 2017 18:55
Lokalizacja: Borowa :)

Post » Wto maja 01, 2018 11:54 Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje dachowce. Kocham lamblie!

Czitka - uwielbiam Cię czytać :)

Tak - na początku leczenia może być pogorszenie, umierające pasożyty są bardzo drażniące, to może powodować zaostrzenie objawów.
Nie musi - ale można się tego spodziewać i nie oznacza to niczego złego.
O ile biegunka nie jest wyczerpująca - nie należy jej niczym hamować, to sposób organizmu na oczyszczenie się z tego co drażni.

Ogólnie przy leczeniu lambliozy bardzo wskazane jest wysprzątanie mieszkania, wyparzenie tego i owego, leczenie w ciemno wszystkiego co w domu żyje i lambliami zarazić się może - ale w przypadku gromadki kotów, i to kotów wychodzących do ogrodu gdzie dodatkowo przychodzą obce koty i nie tylko koty - jest to trochę syzyfowa praca i trzeba do tego podejść zdroworozsądkowo.
Dlatego ja bym przy pierwszej kuracji - postawiła jednak na przeleczenie i wsparcie maksymalne układu pokarmowego kotów - by były w stanie same sobie radzić z pasożytami.
Czasem to wystarcza.
Gdyby okazało się że lamblie nawracają wraz z objawami - wtedy można ruszyć na wojnę już z przytupem.

Bo to że w Twoich kotach coś tam będzie żyło - musisz zaakceptować :)
Byleby żyło nie przeszkadzając i nie powodując choroby ani dolegliwości.

Bardzo ważne jest wsparcie prawidłowej pracy jelit i trawienia.
To często zupełnie wystarcza i nawet gdy oocysty się dostaną do układu pokarmowego (a u Twoich kotów nie jest możliwe wyeliminowanie ich z otoczenia kotów) to organizm potrafi sam je trzymać w ryzach. Tak naprawdę pasożyty jelitowe są naturalnym składnikiem kocich flaczków i czasem nawet się przydają. Czy nam się to podoba czy nie ;). Ważne by było ich mało i organizm potrafił je kontrolować. I by nie dawały objawów.

Blue

 
Posty: 23969
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Wto maja 01, 2018 12:09 Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje dachowce. Kocham lamblie!

Dziewczyny, jestem zaszczycona i zawstydzona :oops:
Blue, dziękuję za wyczerpujący, uspokajający wykład, jak zwykle działasz balsamicznie, kochana jesteś! :1luvu:
A teraz odkrycie 8O
Obrazek
To ona, lamblia.
Myślałam, że Pasiek jest najbrzydszy na świecie, ale nie :dance2:
Ale trochę podobni są :roll:
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19368
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Wto maja 01, 2018 12:26 Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje dachowce. Kocham lamblie!

Co chcesz, słodziak pierwsza klasa :ryk:

Ziemosław

Avatar użytkownika
 
Posty: 4978
Od: Śro paź 18, 2017 18:55
Lokalizacja: Borowa :)

Post » Wto maja 01, 2018 12:30 Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje dachowce. Kocham lamblie!

Wygląda trochę jak roztocze..
Obrazek ObrazekObrazek
Tosia, Basti, Rudi

Do zobaczenia Matrisiu. ♥ ♥ ♥ Kocham Cię.

Bastet

Avatar użytkownika
 
Posty: 7623
Od: Pon paź 12, 2015 19:20

Post » Wto maja 01, 2018 13:31 Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje dachowce. Kocham lamblie!

Albo morski stworek

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto maja 01, 2018 14:01 Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje dachowce. Kocham lamblie!

Blue pisze:Tak naprawdę pasożyty jelitowe są naturalnym składnikiem kocich flaczków i czasem nawet się przydają. Czy nam się to podoba czy nie ;). Ważne by było ich mało i organizm potrafił je kontrolować. I by nie dawały objawów.


w ludzkich też :mrgreen:

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16693
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto maja 01, 2018 14:26 Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje dachowce. Kocham lamblie!

izka53 pisze:w ludzkich też :mrgreen:


Jak najbardziej :)

Rzadko myślimy o tym że pasożyty mają jakieś zalety.
Przez to że od tysięcy lat żyją w naszych wnętrzach wytworzyliśmy pewne mechanizmy kontroli ich populacji. I bez pasożytów te mechanizmy trochę się nudzą...
A z nudów miewają głupie pomysły i wynajdują sobie same partnerów do sparringu. Np. pomidora.
Albo bakterię bytującą sobie w jelitach. U kotów często - w paszczy.
Co więcej - pasożyty głupie nie są i też swoje sposoby mają. Np. produkują substancje których my jeszcze nie potrafimy wytworzyć a które działają antyalergicznie (bo za reakcje alergiczne odpowiadają w dużej części te same mechanizmy które kontrolują pasożyty), blokują mechanizmy zapalne w jelitach.
Coby ich organizm za skutecznie nie zwalczył.
To dlatego jedną z najskuteczniejszych metod (nie wiem na ile oficjalnie stosowana a na ile to w fazie eksperymentów jeszcze jest) kontroli zaawansowanych przypadków choroby crohna jest kuracja przy pomocy okresowego podawania człowiekowi jaj nicieni żyjących normalnie w świni. Rozwijają się one do pewnego stopnia w człowieku, żyją tylko w jelicie, potem umierają. Raz na kilka tygodni podaje się kolejną porcję jaj. Metoda ta pomaga nawet w przypadkach gdy nic już nie działa.


Czitka, ja wiem, ja wiem!!!!
Odkryłam tajemnicę Paśka!!!!
To nie jest kot!!!!!
To jest lamblia!!!!!! Odpowiednik królowej u pszczół czy innych mrówek!!! Taka wielka, tłusta istota, co to tylko leży, je i tyje, tyje - ale to nie tłuszcz tylko jaja!!!!
Powiedz - nie było Paśka, nie było lamblii, jest Pasiek i co?????
A podobieństwa do dzieci się nie wyprze!

Tylko że ten wet co go kastrował to jakiś cienki jest.
Co on - nie zauważyl że to królowa a nie księciunio???
Co on jej obciął????? :strach: :strach: :strach:

Blue

 
Posty: 23969
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Lifter, Silverblue i 12 gości