Nasza kocia rodzinka i tymczasy,Jasinek,biedny kochany kotek

To prawda, koty jak z obrazka :1luvu:

Cudownie u Was na fotkach :1luvu:

Jasiu królewicz na kolankach :1luvu:

Fajnie popatrzeć na szczęśliwe kociaki :mrgreen:

Tak oto piękniś wyczaił sobie miejsce do spania

drapak też fajowy :wink:

klatka be

i inne kotki, Tusia, Tola, Kola, Misia

Biedny koteczek, żył na dworze, a tak dobrze mu w domku

Pewnie miał dom i ktoś go wyrzucił

Jak Tofisia wzięłam z ulicy, a żył na niej przez 3 lata, to pierwsze co poszedł spać do drapaka

Biedne są takie koteczki, a przecież każdy kot bez wyjątku zasługuje na domek :cry:

Miraclle pisze:Biedny koteczek, żył na dworze, a tak dobrze mu w domku
Pewnie miał dom i ktoś go wyrzucił

Jak Tofisia wzięłam z ulicy, a żył na niej przez 3 lata, to pierwsze co poszedł spać do drapaka

Biedne są takie koteczki, a przecież każdy kot bez wyjątku zasługuje na domek

On był bezdomny od urodzenia bo kocica urodziła 4 małe, ale zostały już tylko 2

pod blokami.

To braciszek naszego pięknisia, który przebywa pod blokami z matką, kotką niewysterylizowaną.
Obrazek

Też śliczny kocurek :1luvu:

Biedne kotusie

na dworze coraz zimniej

Miraclle pisze:Też śliczny kocurek

Biedne kotusie na dworze coraz zimniej

No niestety,

ale najbardziej żal tych najbiedniejszych choćby starszy Feluś w lecznicy którego nikt nie chce.

viewtopic.php?f=1&t=156187

Anna61 pisze:
Wojtek_Wwa pisze:Przejrzałem cały wątek od początku (zajęło mi to godzinę!) i musiało mi umknąć - który kotek to Feluś?

Feluś to ten chory kotek
chory, rzężący kot, chyba na jedno oko nie widzi, gile zielona u nosa, straszny miziak

Dzisiaj dzwoniłam do lecznicy i kotek jest bardzo nieszczęśliwy bo cały czas siedzi w klatce i nie jest wypuszczany bo zapytałam o to.
Nie jest jeszcze zaszczepiony bo pojawił się grzybek za uchem.

Biedny Feluś

Za Jasia i Felusia :ok:

mb pisze:Za Jasia i Felusia

Marne szanse Marysiu ale dziękuję za kciuki. :1luvu:

Dzisiaj miałam dzień w biegu, a mianowicie rano zadzwoniła znajoma że u niej na klatkę przybłąkał się kotek i czy bym nie podjechała zobaczyć i doradzić co z nim zrobić.
Pojechałam zaraz i okazało się, że kotek od wczoraj już chodził po klatce. Kotu dali mleka, jakiego żarcia, a kot wymiotował i miał biegunkę.
Nie można go było tak zostawić i namówiłam znajomą aby zabrać go do lecznicy co też uczyniłyśmy.
Kotek jest łagodny, bo pogłaskałam go bez problemu na korytarzu gdzie spał na szafce. W lecznicy dostał 2 bolesne zastrzyki i nie powinien dzisiaj nic jeść a wieczorem dostanie kleiku ryżowego a jutro dopiero filecika z kurczaka z ryżem jak jeszcze tam będzie.

Potem pojechałam pod bloki skąd jest czarny piękniś z chorą łapką, i razem z tamtą dziewczyną co karmi tamte koty poukładałyśmy słomę w budki które wcześniej były wysprzątane bo tyle było tam lumpów napchane że żaden kot nie miał prawa tam wejść.
A budki były 4, jedna duża drewniana i 3 małe styropianowe.

W innych budkach które niedawno stawiałyśmy jest w porządku, ścinki polarowe suche są jeszcze i suchutkie.

Chciałam też pokazać że Jaśko jest taki głodny przez tą dietę, że je sam suche

bo pańcia jest niewzruszona na jego mrau mrau mrau, daj jeść.

Ma ogromny apetyt, bo chce jeść co 1,5 -2 godziny, ale widać zmiksowany ryż i suchy intestinal jest mało kaloryczne, coś bez nazwy jaki ma apetyt.

Oczywiście dzisiejszy dzień nie odbiegał od normy :wink:

bo mianowicie, telefon do mnie ze spółdzielni mieszkaniowej czy nadal zajmuję się kotami.
Ja już miałam powiedzieć, że nie, ale w mózgu zaraz burza myśli co się stało, i czy z miejsca powinnam powiedzieć że nie.
Dobra myślę sobie, ''wola nieba'' i powiedziałam że tak. :twisted:

Pani z admistracji powiedziała, że zadzwonił facet że w bloku u niego okociła się kotka w jego komórce i co ma z nią zrobić.
Pani powiedziała że nie nie zajmują takimi sprawami to pan na to czy ma im przynieść całą rodzinkę.
Tym to sposobem dostałam telefon do tego pana i już załatwione, kocica w czwartek zostanie wysterylizowana a maluchy w środę zostaną zabrane do tego pana córki gdzie w czwartek dołączy do nich matka.
Tutaj chcę bardzo podziękować fundacji miauczykotek od nas z Pabianic gdzie zgodzili się wysterylizować kocicę jak i na wiosnę te maluchy.

A spółdzielnia wie o mnie bo kiedyś kierownik dzwonił do mnie w sprawie podrzuconego małego kotka którego zabrałam na tymczas viewtopic.php?f=1&t=118816&hilit=Tulinek

a ja przypominam i polecam bazarek pomocowy dla Jasinka viewtopic.php?f=20&t=158363

Anna61 pisze:Dzisiaj miałam dzień w biegu, a mianowicie rano zadzwoniła znajoma że u niej na klatkę przybłąkał się kotek i czy bym nie podjechała zobaczyć i doradzić co z nim zrobić.
Pojechałam zaraz i okazało się, że kotek od wczoraj już chodził po klatce. Kotu dali mleka, jakiego żarcia, a kot wymiotował i miał biegunkę.
Nie można go było tak zostawić i namówiłam znajomą aby zabrać go do lecznicy co też uczyniłyśmy.
Kotek jest łagodny, bo pogłaskałam go bez problemu na korytarzu gdzie spał na szafce. W lecznicy dostał 2 bolesne zastrzyki i nie powinien dzisiaj nic jeść a wieczorem dostanie kleiku ryżowego a jutro dopiero filecika z kurczaka z ryżem jak jeszcze tam będzie.

Potem pojechałam pod bloki skąd jest czarny piękniś z chorą łapką, i razem z tamtą dziewczyną co karmi tamte koty poukładałyśmy słomę w budki które wcześniej były wysprzątane bo tyle było tam lumpów napchane że żaden kot nie miał prawa tam wejść.
A budki były 4, jedna duża drewniana i 3 małe styropianowe.

W innych budkach które niedawno stawiałyśmy jest w porządku, ścinki polarowe suche są jeszcze i suchutkie.

Chciałam też pokazać że Jaśko jest taki głodny przez tą dietę, że je sam suche bo pańcia jest niewzruszona na jego mrau mrau mrau, daj jeść.

Ma ogromny apetyt, bo chce jeść co 1,5 -2 godziny, ale widać zmiksowany ryż i suchy intestinal jest mało kaloryczne, coś bez nazwy jaki ma apetyt.

Może Jasiu stwierdził , że czas przytyć na zime :1luvu:

Brawo, Jasieńku :!:

Tylko tak dalej :ok:

Nasza kocia rodzinka i tymczasy,Jasinek,biedny kochany kotek

Kto przegląda forum