Chomiki ma i to kilka. Tyle, że u siebie w domu.
I jeszcze jedno sprostowanie: jesteśmy tajną sektą kocich dewotek.
Nie wiem jak się opiekowała psem - muszę wierzyć w to, co mówi. Bo psa już dawno nie ma.
Twierdziła zawsze, że woli psy od kotów.
Nie jest z Warszawy, więc możliwości weryfikacji nie mam, choć znamy się osobiście, ale te kontakty były sporadyczne.
Ja-Ba pisze:Może zaproponować chomika zamiast kota? Czy mama i nierozgarnięta córka mieszkają razem? Bo mama może okazać się mądrzejsza...
Ostatnio miałam bardzo budujący przykład - zmarła nieoczekiwanie moja znajoma a jej kot wylądował u jej mamy, kobiety która ma 90 lat, nie przepadała za kotem, i z trudem chodzi. Po jakimś miesiącu kot okazał się odkryciem niesamowitym w samotności tej kobiety. Okazał się też odkryciem w życiu całej rodziny.
Na jesień i wiekowa mama i całkiem młody kot zamieszkają razem - nie tylko ze sobą wzajemnie ale i z rodziną mojej zmarłej znajomej.
Czasem nawet w życiu zakończenia są równie cudowne jak w bajce. I za takie zakończenia![]()
![]()
Gdyby kot koleżanki był dorosły, miziasty - dodam od siebie, że byłby wtedy wychowany przez kogoś innego, przynajmniej jak mi teraz pisze, polubiłaby go.
Ale wzięła malucha.
Ten kotek się jej po prostu boi. A jak dała mu klapsa to wiadomo, że od niej ucieka.
Teraz kotka jest już po sterylizacji no i jest kotem "głupim jak but".
Znam tę osobę od dawna, nigdy nie powierzyłabym jej kota. I próbowałam wytłumaczyć, żeby nie brała. Ale mnie nie posłuchała. I jest tak jak przewidywałam.