Aniada pisze:Eeeee, czemuż ma komukolwiek być głupio?? No co Ty, Ja-smina! Wczoraj Miś pajacował z Beatką aż miło. Żadna z nas by nie przypuszczała, że rano wstanie chory.
Lekarka powiedziała, że trzy tygodnie po przeprowadzce to akurat czas na to, by objawił się efekt stresu. A on naprawdę przeżył tę przeprowadzkę tragicznie. Bolek się dołożył ze swoimi zabawami, wymuszaniem "wyścigów", zaczepianiem, i - mamy efekt.
Ale - przed chwilą Miś się wysiusiał, drugi raz do kuwetki nie idzie, zatem jestem dobrej myśli. Teraz się myje przy samiutkim feliwayu.Wpięłyśmy go akurat przy misiowym łóżeczku. Zobaczymy...
Lecznice znalazłam w sumie 3.
1. Polecana - w Tychach. Beatka tam jeździ..
2. Polecana - na Józefowskiej.
3. Bez opinii - bardzo niedaleko mego bloku. Może ktoś ją zna?? "Cardiamu", link powyżej.
W razie czego będziemy zaopiekowani.
KOTINA, dzięki. Zobaczymy, jak mi się z pieniędzmi poukłada. Ten Brynów ma ceny z kosmosu, a mnie czeka zakup specjalistycznych karm. Ale dobrze wiedzieć, dziękuję za linki.
Aniada- polecam z czystym sumieniem tę klinikę:
http://www.wetklinika.pl/
Szef, Bojarski, ma niesamowite podejście do zwierząt i jest świetnym specem.
Diagnostyka w szerokim zakresie.
Wiele gabinetów przewędrowałam na Śląsku, ale u nich właśnie zostałam i od dobrych 8 lat jeżdżę tam ze moimi futrami.