Sprawa pieca gazowego jest prosta...zepsuła sie jakas pompa i czujnik, o ile pamietam dobrze.
Części razem z robocizną to podobno 800 zł.
Mnie w sumie palenie w piecach niestraszne, a i drzewo rąbać lubię, siekiery przywiozłam!
Tylko, że wtedy automatycznie z ogrzewania zostaje wyłączona łazienka, tam jest tylko centralne...
No i ciepłej wody nie bedzie.
Chleba nie piekę, wolę kupić

.
Karolcia, żab nie będę łapać, ja sie brzydzę...mogę wędzić myszy, tego mam pod dostatkiem, nawet już ubite!
Bianeczko, ale to naprawdę nie jest tak...
Ja tak nie myślę, słowo honoru, nawet podświadomie.
Po prostu kiedy coś takiego sie dzieje, to automatycznie sie rozstrząsa, bo sie człowiek wścieka i załamuje.
Ale na codzień to inaczej wygląda.
Ewcia, a przyjeżdżaj, piec, wędź, i co tam wogóle chcesz

.
W Zosinie nawet sklepu nie ma...ale jest całkiem niedaleko

.