Juz nadrabiam... Co do zapalenia oskrzeli to poszlo sobie precz bez zadnego wsparcia farmakologicznego. Ot, po prostu pocherlal ponad tydzien i przeszlo. Jak dla mnie pozytywny szok.
Co do kupek, to tez dalismy rade, choc w czasie choroby zdarzylo mu sie walnac cos, co wygladalo zupelnie jak zmielona trawa - w zyciu by mi nie przyszlo do glowy ze tak moze wygladac kupa jakiegokolwiek stworzenia poza gesia. Kupki unormowaly sie po... zmianie mleka z modyfikowanego na krowie. Wkurzylam sie. Po chorobie Karol zaczal chyba nadrabiac straty i wlewal w siebie po 240ml mleka co 2,5-3h, ulewal oczywiscie bogato, a jakze, ale pompowal ile bylo a jak bylo malo to oczywiscie plakal. Zaczelam kombinowac jakby mu tu jedzenie tresciwsze zapodac zeby sobie zoladka nie rozpychal bo w jego wieku 150ml to maks na raz. Eksperymenty z modyfikowanym mlekiem juz byly, dostal takiej sraczki ze biegusiem wracalismy do SMA, wlaczajac tylko Colief zeby zredukowac laktoze, co pomoglo tyle o ile - przestal pierdziec jak mala perkusja. Stwierdzilam ze sprobuje jak lat temu 20 sie robilo i podam zwykle mleko krowie, a jak zalapie, zaczne zageszczac delikatna maka razowa - jak babcie i prababcie robily. Zalapal, juz na mleku kupale zrobily sie ladne zolte, ale pompowal dalej ile widzial, wiec wlaczylam naprawde delikatna razoweczke i... spozycie spadlo do 150-180ml na raz, zaczal ladnie przesypiac w nocy 5-6h, w dzien spokojnie 3, a po spacerze i 4 godziny, kupale wali 2-3/dobe, obfite, zolciutkie i bez kanonady - po prostu poezja. Spi spokojnie, widze ze sie rozwija - wczoraj odkryl fakt posiadania reki i bardzo byl tym zdziwiony. Przygladal sie uwaznie, wrecz podejrzliwie, a dzis siegal do zabawki ktora go prowokowalam. Nie lapie jeszcze w raczke, ale wyciaga lapine i dotyka zdecydowanie swiadomie.
A przystojniak... no, jest slodziak
dziedzicznie obciazony syn motocyklistow...

Dzien Kobiet

A to dzisiejszy usmiech poranny:
